Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość synowa123

wredne teściowe - temat rzeka

Polecane posty

Gość synowa123

Sama takową 'posiadam', nie powiem o niej inaczej niż chore babsko. Do tego dochodzi w tandemie teść, który miał być spoko a okazał się prostym chamem (masło maślane) i posrany braciszek. Jestem w takim 'otoczeniu' sama? ktoś ma podobnie, piszcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha05
ratuje cię tylko zupa z muchomorów na wigilię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgtfgbct
Podjacie przepis na ta zupe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luka28
nie przejmuj sie ja dosc ze mam wredna tesciowa to jeszcze babka meza która mieszka 100 metrów od nas ta jest dopiero dopalona jak na swój wiek sama łacina jej leci jej mąż z nia nie wytrzymuje u nas chciałaby sie wszystkim rządzić no ale na takie osóbki trzeba miec twardą psychike ja mam ten plus ze mąż jest po mojej stronie na początku sie przejmowałam teraz nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulecccka
Mam tak smao wredna tesciowa ... jak ja poznalam to juz była awantura... pozniej pzrez kolejne 4 lata poprostu z nia ni egadałam :D widze sie z nia raz na 3 miesiace na dzien dobry i dowidzenia :P najlepsza recepta to jak najdalej i pełna olewka, po co sie przejmowac nierefolmowalna babą do której NIC nie dochodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa123
na Wigilię na pewno się nie widzimy, ostatnio była taka awantura, że "klękajcie narody". Zupa z muchomorów będzie zbędna ;) Też tak macie, że to sa hetery, które nie mogą się pogodzić z tym, że synuś wyfrunął z gniazdka? U mnie dochodzi jeszcze problem tego typu, że mąż dopóki mieszkał z nimi oddawał im sporą część swojej pensji, a od czasu ślubu tylko "pożycza" ( dwójka dorosłych ludzi plus dorosły brat nierób) im kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa123
A widzisz, dzień dobry i do widzenia to dobra opcja, moja teściowa na początku odgrywała historie jak z telenoweli, łącznie z wymyślaniem bzdur na mój temat, wszystko żebyśmy nie wzięli ślubu. Ostatnio zaczęła mi wchodzić w dupę, czego nie znoszę, bo to megafałszywe babsko, nawet usłyszałam, że chciała mnie traktować jak córkę, ale się nie da :D No cóż, nie znoszę takich fałszywych bab, a mamę już mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TAK, TEŻ znam ten ból wrednej teściowej ;./ mój facet był jedynakiem, od kiedy się wyproawdził z domu i zamieszkał ze mną , jego matka ciągle wymyśla dziwne historie żeby nas skłócić. Ostatnio przesadziła,zwyzywała mnie, że jej syna odebrałam, że nie potrafię się nim zaopiekować :( bardzo mi się zrobiło przykro. nie jeżdżę do niej, nie odzywam się , tak jakby nie istaniała. Oczywiście że mnie to boli, chciałabym utrzymywać z teściami dobry kontakt, przychodzić na kawkę, porozmawiać :( ... ale z tą kobieta się nie da :/. Raz jest dobrze, przymila się, wszytsko ok. A raz po prostu jakby szatan ją opętał ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa123
To jest choroba, którą się leczy -czytałam artykuł w Charakterach o takich mamuśkach. Jedna psycholożka się wypowiadała, że takie baby nadają się na terapię, ale powiedzcie mi - która z naszych 'kochanych' mamusiek by się wybrała? haha :D Nie do zrobienia ;) Tu trzeba być mądrym, żeby zauważyć w sobie symptomy choroby, ale żadna ich nie widzi :) Są w ich oczach, dobrymi mamusiami. Mnie też kiedyś zależało, żeby było ok, teraz mam to w dupie. Nie po ostatniej konfrontacji, gdzie usłyszałam, że moja szanowna teściowa życzy mojej córce ( fakt, dziecko "poczęte" przed ślubem, nie o tym dyskusja), A SWOJEJ WNUCZCE TYM SAMYM ( za która normalnie chce się zesrać jak ją widzi, i "tak ją kocha"), żeby też przyszła do mnie z brzuchem :) Gratuluję jej podejścia do wnuczki, dodam, że w momencie zajścia w ciążę miałam 25 lat, a nie 15, a mąż 26, oboje z pracą... Co za kurestwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×