Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość serio mam dość .

nie lubię teściów i nie chcę do nich jezdzić.. czy to jest moim obowiązkiem ?

Polecane posty

Ja na Twoim miejscu w życiu bym tam nie pojechała,nie masz takiego obowiązku i nie masz obowiązku pozwalać brać tam dziecko,szczególnie,że są tak nieodpowiedzialni. Ja mam podobną sytuacje,przed naszym slubem mąż pobił się z teściem moim bo zwróciliśmy mu uwage,a to jest typ który wie lepiej i nic mu nie powiesz,no i się rzucił na mojego męża jak ten był odwrócony ni stąd nie zowąd,przy okazji wyrzucił nas z domu (dla mnie lepiej hehe) aha dodam,że teścia nie było na ślubie No i zawsze jak tam byliśmy to kończyło się na sprzeczkach,bo stary chuj pozjadał wszystkie rozumy.A mamusia i siostra jego nie lepsza,najbardziej fałszywe osoby jakie znam miłe do zerzygania,a jak tylko wyjdziesz to Cię zjadą z góry na dół, a potem przekupują Ci prezentami(zastaw się a postaw się) no i zawsze są biednymi ofiarami losu.Generalnie tam było tyle afer,że ja powiedziałam,że tam nie pojade i nie jeździliśmy przez gruby rok i mój ani myslał mnie zmuszać.Potem czasem tam zaglądneliśmy,ale teraz będzie gorzej bo za 2 tygodnie mam rodzić,oni będą chcieli,żebyśmy przyjechali,a oni tam palą w domu normalnie (mi jak tam byłam w ciązy to dmuchali normalnie w twarz fajkami) ja nie chce żeby mi dziecko bujali,całowali itd ale obawiam się,że skończy się aferą jak zwykle,ale może i dobrze,bo nie będe tam jeździć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serio mam dość .
legaca mam prawo nie pozwalać zabierać tam córki ? pierwsze słyszę przecież to tak samo moje dziecko jak i meża ale jężeli mam do tego to bardzo się cieszę ale czy na pewno ? ja też już tam nie pojadę jestem głupia że wgl jezdziłam te kilka razy od tej afery idiotka ze mnie ale moja noga już tam więcej nie powstanie najgorzej boję się afery w święta że córka będzie musiała to wszystko sluchać jak ja z mężem będę sie kłócić :( bo bez tego się nie obejdzie na pewno a ja nie mam zamiaru tam jechać ale też mam obawy puścić córkę tam samą... jak jej dają do zabawy płyny ja nawet jej płynu do zabawy nie daję a co mówić do dupy ;/ tak samo proszki bo jak zje raz na 2 czy na 1 tyg coś niedpowiedniego dla niej to jakoś to przeżyję (teściowa gotuje nawet sos pomidorowy z pakiecika no i używa vegety i inne świństw)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja Ci pwoiem, ze najpierw powinnaś rozwiązać problem z własnym mezem, a potem analizować czy musisz jeździć do teściów. Jak dogadasz sie z męzem, rozsądnie jak często tam jeździć, jak on ma się zachowywać podczas wizyt to poprawi się. Wiec najpierw pogadaj z mężem- bo to jest Twoim problemem, a nie teściowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serio mam dość .
mireczkowataaa może i masz rację ale ja jak tam jezdzę to szlag mnie trafia na samą myśl. Z mężem wiele razy rozmawiałam na spokojnie z nerwami z krzykami ale w żaden sposób to do niego nie dociera już się cieszyłam że co 2 tyg będzie tam jezdził to teraz mi wmawia że razem mamy jezdzić że się tak umawialiśmy więc jak w tamtą niedziele był to teraz musimy ojechać razem boże... ja nie wiem jak mam z nim rozmawiać ? mam mu list przesłać czy co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj w klubie:-) Jestesmy małzyenstwem 13 lat. Mnie mąż ciągnie co niedziela do teściów.Ponieważ mam tylko jeden cały weekend w miesiącu wolny, wiec chciałabym go spedzic z mężem i córka we troje. On chodzi do rodziców co niedziela, nawet jak jestem w pracy i ja nie mam nic przeciwko. Jednak jak wypada moja wolna niedziela i chce żebysmy zostali razem to moj mąż obraża się i zamyka na cały dzień w sypialni. Potem nie odzywa sie az do nastepnego weekendu. Ignoruje tez córke poniewaz wie ze to mnie najbardziej zaboli. Nie mam sił i niewiem co robić. Każde święta i dni wolne ustawowo spedzamy z teściami. Nie da rady bez awantur i fochów wywalczyc dni tylko dla naszej trojki. Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam POMÓŻCIE Napiszę wam o mojej relacji z teściami, już sama nie wiem czy przesadzam,bo tak zarzuca mi mąż. Otóż po ostatniej wizycie dowiedziałam się ,że moja córka na siłę poszła na studia bo ją tam wysłaliśmy (jest na piątym roku prawa).Jak opowiadamy o córce lub gdzie byliśmy np na zakupach w innym mieście to teściowa przerywa i zmienia szybko temat. Robi to specjalnie.I Jeszcze się dowiedziałam dlaczego mam takie zdanie np o kształceniu swoich dzieci .To powiedziała ze zdziwieniem- przecież jesteś ze wsi .Zaznaczam ,że my obydwoje pracujemy a córka z zięciem siedzą w domu nie pracują, a jedyną osobą ,która pracuje w tym domu jest syn czyli wnuk teściów którzy są zachwyceni tym ,że zrobił kurs na ciągnik. Miał problem ze skończeniem szkoły.Mam do męża pretensję , że nie broni mnie i naszej córki i nie potrafi zwrócić im uwagi i oczekuję ,że dalej będę udawała ,że wszystko jest ok Zaznaczam ,że to są bardzo wierzący ludzie .Zaznaczę ,że jesteśmy małżeństwem 25 lat ,ale dalej tego nie zniosę Niech maż w końcu coś zrobi!!!!! Mam rację czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz racji. Ty nie masz powodu do kompleksów, oni tak i to z nich wyłazi. Dziewczyno, nie przekomarzaj się z prymitywami, nie próbuj zmieniać, wychowywać. Okaż wyższość i wyrozumiałość. Przecież zachowując się tak ostentacyjnie, to oni dają wyraz jakimś swoim problemom. Mam podobne typy w rodzinie. Uwierz, lepiej się zaśmiać w duchu i machnąć ręką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym pewnie zerwała wszystkie kontakty i dzieci też by sporadycznie jeździły napewno nie co dwa tygodnie. Jak mąż by chciał jeździć proszę bardzo jego matka ale bezemnie i dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja vi powiem tak... Jakby takie cos było w UK to z miejsca oboje i maz i ty rowniez, macie dziecko zabrane przez opieke społeczną. A wiesz dlaczego rowniez od ciebie? Bo narazasz dziecko na stres, awantury i obecnosc toksycznych, szkodliwych dla psychiki dziecka, ludzi. Twoim obowiazkiem jako matki jest chronic dziecko przed awanturami rodzinnymi, przed tym zeby dziecko nie było swiadkiem przemocy słownej, czy fizycznej. Twoi tesciowie sie tak zachowujac nie powinni miec w ogole kontaktu z dzieckiem, a twoj maz tez ograniczona opieke skoro nie potrafi chronic ciebie i dziecka przed takimi ludzmi. Gdy rowniez matka nie jest na tyle silna psychicznie, zeby chronic dziecko przed patologiami, ktore sie rozgrywaja w rodzinie i dziecko jest ich swiadkiem, badz nawet uczestnikiem ( ale wystarczy tylko bycie swiadkiem), kwalifikuje sie do odebrania dziecka takim rodzicom, a nawet matce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko weź powiedz mężowi ze nie pozwolisz tak siebie traktować, złe sie tam czujesz a ponieważ w tym wszystkim nie masz od niego żadnego wsparcia to ty tam więcej jeździć nie bedziesz. Powiedz to spokojnie i stanowczo a jak on zacznie podnosić na Ciebie głos to powiedz ze takim tonem nie bedziesz prowadziła rozmowy i wyjdź... Biorąc pod uwagę to ze dziecko jest u nich niebezpieczne tez bym sie zastanowiła czy maź powinien tam zabierać dziecko... Ale zanim zabronisz tam dziecku jeździć to porozmawiaj z mężem ze jest ojcem i ma obowiązek tak zajmować sie dzieckiem by mu sie krzywda nie stała inaczej mamusie może odwiedzać nawet codziennie ale SAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Beato, jesteś dorosłą kobietą, skoro twoja córka kończy studia, a ty zachowujesz się jak nadwrażliwa 16-latka. Owszem, mąż powinien coś powiedzieć, ale PO CO? problem leży w twoim podejściu, w tym, że chcesz czuć się doceniona przez ludzi, którzy żadnego sukcesu w twoich opowieściach nie widzą. Tak, są prości, tak, niczego nie osiągnęli - to ich świat i nic tego nie zmieni. A ty oczekujesz ochów i achów, od kogoś, dla kogo nawet matura jest zbędnym wysiłkiem. Dorośnij, i przestań zaprzątać sobie głowę ich podejściem. Są jacy są, nie obrażają cię - mają tylko inne spojrzenie na świat. Wolno im.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma o czym mówić
Kiedyś zależało mi na dobrych relacjach z teściami ale gdy pojawiła się druga synowa rozpoczęła się chora konkurencja o tzw pozycję w rodzinie, intrygi, podjudzanie, wypytywanie moich dzieci o relacje między mną i mężem a jednocześnie nastawianie teściów przeciwko mojemu synowi. Słów krytyki było tak dużo, że przez 8 miesięcy praktycznie nie komunikowałam się z nimi, nie odwiedzałam. Wykorzystała tą sytuację młodsza synowa i ,,wprowadziła'' do rodziny swoją siostrę. Owa siostra bratowej mojego męża chciała poprawić swoją pozycje i bardzo starała się o względy nie tylko mojego męża ale teściów. Udało się dziewczynie. Było im dobrze 3 lata przy wsparciu teściowej, która to pragnęła szczęścia swojego starszego syna i przyjmowała na salony kochankę/żonę innego faceta/ i jej synka- mówił do niej babciu. Tak się działo w trakcie mojej tzw nieobecności w ,,rodzinie''. Pogoniłam ,,panią'' Monikę ale cdn.Moja obecnie już była teściowa darzyła mnie wyjątkową nienawiścią, roznosiła ją duma gdy pojawiła się następna panna, pławiła się w ich szczęściu i pilnowała aby skutecznie pozbyć się mnie z ,,rodziny''. Kłamała, kryła , była dumna z powodzenia jakie odnosił jej syn - kobiety za nim szalały a on wreszcie szczęśliwy a przede wszystkim odstresowany. Z obecną ma córeńkę /bardzo się starał w trakcie małżeństwa/. A była teściowa jaka szczęśliwa- wreszcie. Spełniły się jej marzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sensie ze ta siostra odbila ci meza?? kochana ciesz sie ze pozbylas sie k****arza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tesciowa 3 synowych
Autorko,nie powinnaś jeździć do takich ludzi,definitywnie urwać kontakt, jestem teściową ale mam bdb kontakt z synowymi.Ngdy siebie wtrącam,nie wyrywanie wnuków,szanuje i naprawdę bardzo je lubię ale takim podejściem jak moje zapracowalam na ich szacunek i życzliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×