Zawód miłosny - romans ze starszą kobietą

Od roku spotykam się z koleżanką z pracy. Jest ode mnie sporo starsza, ale świetnie się dogadujemy. Postanowiła trzymać nasz romans w tajemnicy. Ok, rozumiem, równie dobrze mógłbym być jej synem (ja-25,ona-53). W pracy też nie muszą wszystkiego wiedzieć Ale ostatnio miarkę się przebrała - przypadkiem spotkałem ją z koleżankami na imprezie i przedstawiła mnie jako syna swojej przyjaciółki. Na dodatek stwierdziła, że nie przypomina sobie, żebyśmy przechodzili na ty!!!! To był dla mnie szok. Obiecywała mi wspólne życie!! Traktuję mnie jak zabawkę seksualną. Teraz wypisuje mi smsy z propozycją obciągnięcia a ja milczę. Myślicie, że ten związek ma szansę na przetrwanie? Czy kiedyś mnie jeszcze pokocha? Czy zawsze będę naiwnym chłopcem do przepychania rury a jak znajdzie kogoś w swoim wieku to odejdzie? Nie wiem, co na ten temat myśleć.

o jakiej ty rurze piszesz, toż to jama musi być :o

Ktoś ma podobne doświadczenia? Boję się, że zostanę zraniony. Kobiety, co o tym myślicie, wy najlepiej zrozumiecie inną kobietę. Jak to zinterpretować?

kobiety to dziwki skacza na mloda pale bo cipki je swedza a potem szukaja faceta z kasa zeby i tak dawac na prawo i lewo