Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieznaczna1111

Nigdy nie będę mieć dzieci bo nie stać mnie na in vitro...

Polecane posty

Gość nieznaczna1111

Strasznie to życie jest popieprzone... Zawsze dążyłam do tego, żeby mieć takie spokojne, zwyczajne życie: dom, rodzinę, pracę... Dziś mam dom (tzn. mieszkanie), pracę, męża... ale nie mam i nie będę mieć dziecka. Nie stać nas po prostu na to. Nie wiem ile razy zastanawiałam się nad taką życiową niesprawiedliwością: niektórzy ludzie rodzą dzieci a później zabijają je i zakopują w beczkach, inni nie mogą mieć ich wcale ani nie stać ich na próby zmiany tej sytuacji, jeszcze inni nie chcą mieć dzieci a za to mają tyle pieniędzy, że nie wiedzą co z nimi robić. Bez sensu to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgbg n
ile masz lat? i ile zarabiacie, ze bie bedzie Was stac na dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznaczna1111
Nie będzie nas stać na in vitro bo mamy na głowie kredyt hipoteczny. Finansowo dajemy sobie radę, ale kolejny kredyt by nas dobił, nie ma szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgbg n
aha, kredyty, ale nadal nie wiem ile TY masz lat czy jestes już po 40 czy jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgbg n
a adopcja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznaczna1111
Mam 33 lata. Kredyt spłacimy za wiele lat (będę już po menopauzie), zresztą w mojej sytuacji zdrowotnej każdy kolejny rok to coraz mniejsze szanse - nie tylko z powodu wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błękitna czerń
dlaczego nie możecie mieć dzieci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqevkwevo
Skoro Was nie stać na in vitro to i nie stać na utrzymanie dziecka, więc po co chcecie mieć dziecko? Ludzie których nie stać na dzieci nie powinni ich mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgbg n
ja bym zaryzykowała. Dziadkowie nie pomogą? Na stare lata bnedziesz zdziwaczałą kobietą z niespełnionym instynktem macierzyńskim. Mma póltoraroczne dziecko i uwazam ze nie wydaje na nie kroci, to kwesta rozsądku. Piluchy z biedronki wcale nie sa gorsze od pampersów, ubranka to prezenty lub odziez uzywana, długo tez karmiłam piersią to tez spora oszczedność, zabawek ma nie wiele, ale to nie dramat bo i tak połowa jest zniszczonych. Mnie krew zalea jak widze cały pokój zabawek u znajomych, którym dziecko moze raz sie bawiło i potem lezy bez sensu cały pokój zagracony róznosciami. Obiadki dla małego tez gotuje, zupki i dania raz na dwa dni, bo gdybym słoiczkki kupowała to chyba bym nie dała rady. Tak to wyglada w przydadku moi, wiem, ze z czasem wydatki będą rosły, przedszkole, szkoła , ale narazie mój maz tyl;ko pracuje a ja nie, Później i jaj pójde do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznaczna1111
Nie mogę mieć dzieci, ponieważ: po pierwsze: mam endometriozę IV stopnia, która zrobiła i nadal robi straszne spustoszenia w moim organizmie, po drugie: mam niedrożne jajowody (skutek endometriozy), po trzecie: hiperprolaktynemię i w ogóle zaburzenia hormonalne, a ich leczenie wzmaga niestety tylko endometriozę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznaczna1111
do wqevkwevo ----> na dziecko byłoby nas stać, nie stać nas po prostu na in vitro - nie wyczaruję nagle minimum 12 tysięcy na jedną próbę, która może być nieskuteczna (lekarz daje nam jakieś 30% szans z powodu moich problemów zdrowotnych). A 24 tys. (2 próby) to w ogóle możemy zapomnieć. Nie wiadomo zresztą czy nie byłyby potrzebne 3 próby... W każdym razie w naszej obecnej sytuacji czy 12 tys. czy 36 tys. to tak samo nierealna kwota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznaczna1111
fvgbg n ----> dziadkowie nie pomogą - ze względów światopoglądowych (przeciwnicy in vitro).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w ogromnym przelocie XV
Adoptuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznaczna1111
Co do adopcji to niestety mój mąż nie jest do niej przekonany a nie chcę wymuszać czegoś na nim. On twierdzi, że woli żebyśmy byli całe życie we dwójkę jeśli nie możemy mieć własnych dzieci. Nie zmienię go na siłę, wiele razy o tym rozmawialiśmy na spokojnie i znam jego postawę wobec adopcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznaczna1111
Nadzieja obudziła się we mnie, jak zaczęto mówić o refundacji in vitro, ale pewnie jak zwykle było to bajerowanie opinii publicznej i rząd jak zwykle nic nie zrobi. Spoko, rozumiem że są pilniejsze sprawy, ale miałam taką maleńką nadzieję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w ogromnym przelocie XV
To nie gadaj o tym, że inni rodzą blablabla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głuuupota_____
In vitro to koszt rzędu kilkunasyu tysięcy. Prowadzenie ciąży, 3 tysiące, wózek tysiąc, łóżeczko, mebelki, 3 tysiące, a potem się zaczyna: ubranka, pieluchy, słoiczki, witaminy, leki, ksiązki, gadżety, tornistry, angielski, tenis, żagle, kolonie.... Kilkanaście tysięcy wyda się przez pierwsze 3 laat dziecka, więc jak wy nie macie na i in vitro to jakim cudem mielibyscie wychowac dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głuuupota_____
Program medyczny dot. dofinansowywania in vitro i tak zakłada tylko refundację SAMEJ PROCEDURY, to jest jakaś połowe całego kosztu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgdskgdjkasgdfas
Gdyby towjemu facetowi zależało, a oboje pracujecie nie byłoby problemu z uzbieraniem kasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznaczna1111
do głuuupota -----> wyżej już coś o tym pisałam, ale powtórzę wyraźniej: tu nie chodzi o koszt codziennego życia! Na co dzień nic nam nie brakuje! Jakby pojawiło się dziecko, to spokojnie jego potrzeby zaspokoimy naszym codziennym budżetem! (nie wspominając o tym, że mam 2 siostry z dzieciakami, które od dawna chciałyby się podzielić masą rzeczy/ubranek z których powyrastały ich maluchy). Nie wiedziałam, że na dziecko trzeba mieć NA RAZ kilkadziesiąt tysięcy - jakieś dziwne rzeczy prawisz... Mnie po prostu nie stać jednorazowo na wydanie kilkudziesięciu tysięcy na in vitro, bo ich po prostu nie mam a w chwili obecnej żaden bank nie udzieli nam takiego kredytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznaczna1111
sgdskgdjkasgdfas ----> w sumie to zbieramy, ale w momencie kiedy uzbieramy (co maże zająć ładnych kilka lat) to szanse na powodzenie mogą drastycznie spaść, bo moja choroba ma niestety agresywny przebieg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznaczna1111
Hm, zastanawiam sie czy in vitro nie jest wyłącznie dla osób bogatych? Mam pytanie do osób, które przystępowały do tej procedury: wystarczyły wasze środki, czy musieliście brać jakieś pożyczki? Jak to wygląda w rzeczywistości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błękitna czerń
właśnie, jest dla bogatych, ale znam ludzi, którzy albo brali kredyty albo pożyczali od rodziny na zabieg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błękitna czerń
a tak poza tym to wiem co czujesz i bardzo Ci współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkooo
jak bys chiala pogadac to jestem chętna domyslam sie co czujesz ja czekam na moje dzieciatko juz prawie 5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznaczna1111
Dzięki dziewczyny, nikt nie zrozumie istoty problemu, dopóki sam go nie doświadczy... Powiem wam, że jak na ironię pochodzę z rodziny, gdzie nigdy nie było takich problemów! W pokoleniu moich pradziadków i dziadków (czasy przedwojenne) normą było, że każdy miał co najmniej 5-6 dzieci, czasem nawet więcej (np. jeden z dziadków miał 8 rodzeństwa, ale to były inne czasy). Moi rodzice mają bardzo liczne rodzeństwo. Z tego rodzeństwa (czyli pokolenia ciotek i wujków) każde z nich ma CO NAJMNIEJ 2 dzieci (często 3-4), więc moje kuzynostwo liczy kilkadziesiat osób. Z mojego pokolenia (czyli właśnie to kuzynostwo i moje rodzeństwo- 2 siostry) każdy ma też średnio 2 dzieci (najczęściej 2-3, rzadziej 1). I nigdy nikt nie miał problemów z płodnością. NIKT! Mogę śmiało przeczyć teoriom, że endometrioza jest genetycznie uwarunkowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznaczna1111
DO autorkooo -----> a jaki jest problem u Ciebie? 5 lat to strasznie długo, rozumiem Cię w 100%...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkooo
nieznaczna1111 wrogi sluz i mala ilosc oraz beznadziejnaruchliwosc plemników maz jest w tej chwili po kolejnym leczniu wiem jak to jest sama mam dwie siostry ktore sa obecnie w ciazy mlodsza siostra na sw rodzi syna a druga siostra ma ponad roczna corke i jest w 5 miesiacu spodziewa sie tym razem syna a ja ja juz tyle lat i nic po nowym roku bedziemy podchodzic do kolejnych mysle 3 ostatnich prób iui

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznaczna1111
DO autorkooo -----> w takim razie trzymam mocno kciuki, żeby się udało! karolajna1982 ----> nie wiem, czy jest refundowane, ale mam kumpelę w UK, więc jak będę miała z nią kontakt to poproszę żeby się dowiedziała. Chociaż szczerze mówiąc nie sądzę, że tak z marszu dają jakimś przyjezdnym z zagranicy, bo gdyby tak było, to by ich pewnie tysiące takich par z obcych krajów zalały. Pewnie trzeba mieć ich ubezpieczenie związane z legalną pracą - no ale nie wiem, bo jeszcze się nie dowiadywałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×