sylwek, problem ze znajomymi, jestem zła

umówiliśmy sie wstępnie na Sylwestra. mieliśmy wszyscy szukać miejsca w przystępnej cenia, żadnego balu, tylko fajna impreza (dla 30 latków). okazało się że tylko ja szukałam, obdzwoniłam pół miasta. znajazłam w możliwie najniższej cenie tam gdzie były miejsca (za późno juz na wybieranie i przebieranie, wiec łapałam co było) w restauracji impreza, dania ciepłe, dj, wiec fajnie. prawda jest taka ze w moim mieście sylwester jest po ok 300 zł (znajazłam oferty nawet po 500 zł) od osoby, ale ja znalazłam taniej. i nagle sie okzauje ze znajomym to średnio zależy i ze drogo, chyba najdrożej jak mogłam. i wcale niczego nie szukali, chyba liczyli tylo na mnie. i teraz jestem zła, bo głupio mi odmówić, bo się umawiałam, ale nie będę 4 rok siedzieć w domu. najbardziej mi przykro ze tak obojętnie podeszli do sprawy. co ja mam zrobic, odmówić im współgego sylwestra? juz dawno im mówiłam że domówka odpada.

co mam robic? nie chce ich urazić, ale jestem bardzo zła na nich.

olej ich i tyle. Cwaniaki wymagania mają nie ma co.

kase zaoszczedzisz, i pseldo znajomow sie pozbedziesz:-P SAME * plusy:-)))

Trochę głupio mi ich olac, z jednej strony jestem zła, ale nie mogę byc świnią, chciaż jak sobie pomysle, ze nie starali się nawet nic szukac, dupki jedne.... ale z wakacjami tez bylo to samo " my nie mamy czasu na szukanie.." oni nie mają żadnych większych obowiązków, ani dzieci, ani psa, gotować tez nie gotują. nie maja czasu? wrrrrr chciałabym im strzelić jakiś "DYSKRETNY" tekst ze jak tak to niech sobie sami szukają.