Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karaluszka73489345

Mąż ciągle wychodzi gdzieś sam

Polecane posty

Gość karaluszka73489345

Sama już nie wiem co jest grane. Mąż zmienił niedawno pracę i przepadł na amen. Pracuje do 18.00-19.00, poza tym utrzymuje dośc intensywne kontakty towarzyskie z osobami z pracy. Chodza do kina, do teatru, na koncerty czy piwo. Pytałam milion razy, czy moge tez pójśc choćby do tego kina, to słysze "nie". Bo to znajomi z pracy i nikt nie przyprowadza partnerów na ich spotkania. Poza tym on potrzebuje kontaktów z innymi ludźmi. Kurcze dla mnie to nie jest normalne, nie mówię, ze mamy cały czas spędzac razem, ale z drugiej strony tak całkiem osobno też mi nie odpowiada. Bo co to za związek? Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabela18
na pewno nie chodzi do kina na spotkania zawodowe ! Badz czujna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcheweczka...
Ze twoj maz cos kreci albo ma inną albo ma cie gleboko w doopie jakby nie patrzec nic pozytywnwgo sie tu nie znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karaluszka73489345
Nie no innej nie ma, bo znam mniej więcej to towarzystwo. Myślę, ze raczej ma mnie w dupie...:o Przykre:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rfggrrgg
a ci znajomi to single czy w zwiazkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulinnnka
Zastanawia mnie też jego lekko rozciągnięty odbyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karaluszka73489345
Różnie z tego co wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabela18
a skad ta pewnosc, ze innej nie ma ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cirrusik
Nie daj się traktować jak jakieś popychadło... żona jest najważniejsza a nie jakieś pajace z pracy, zrób coś z tym, wyśledź go albo coś. Musisz wiedzieć co jest grane bo sie zadręczasz, a jeżeli w grę nie wchodzi inna kobieta to radzę poważnie porozmawiać z mężem. Powiedz co czujesz! Albo... sama daj mu powód do zazdrości, ciekawe jak on by się czuł na Twoim miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jklfjdlkghfdkjh
popieram cirrusik. porozmawiaj z mezem, o tym co nam tu piszesz (ze zle sie czujesz tak zyjac osobno), a jesli to nie pomoze - sama sobie cos znajdz do robienia wieczorami. na pewno masz jakies kolezanki, moze byc tez fryzjer, fitness, basen czy nawet wizyta w galerii handlowej. jak tak pare razy wroci do domu i zobaczy, ze Ciebie tez nie ma (moze tez ze nie jest posprzatane, pozmywane i nie ma obiadu) to moze pomysli. moj maz tez spedza sporo czasu ze znajomymi z pracy, chodza razem na kosza i squasha, na piwo, ale np. jak ida do kina to nie ma problemu zeby partnerow zabrac (fakt, ze jak jest meskie wyjscie to nie ide :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karaluszka73489345
Rozmawiałam nie raz, nie dwa i kończyło się kłótnia i oskarżeniami, o moją rzekomą zaborczość. A to nie jest tak, że ja chcę cały czas z nimi wychodzić, tylko po prostu siedze sama w domu, nudze się jak mops, a on się świetnie bawi i ma mnie gdzieś. Nie mam żadnych znajomych w mieście, w którym mieszkam, bo pochodzę z innego. W pracy tylko, ale to nie są ludzie, z którymi mozna gdzies wyskoczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cirrusik
To on zarzuca Ci zaborczość? :/ no niech się nie dziwi skoro Cię olewa... naprawdę to jest ostatni dzwonek, wzbudź w nim zazdrość! A jeśli wrażenia na nim to nie zrobi to przykro mi ale jemu na Tobie nie zależy. Tak czy siak z tego co piszesz uważam że ma jakieś tajemnice, skąd wiem? Bo sama to przeżyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jklfjdlkghfdkjh
No kochana, to musisz się zmotywować i sama coś zorganizować. Możesz zaproponować wyjście po pracy, może będą chętni i okaże się, że jest fajnie. Na fitness możesz iść sama, może też się tam z kimś zaprzyjaźnisz. I tak dalej. Oboje na tym skorzystacie, bo z tego co napisałaś to dla ciebie życie ogranicza się do praca-dom i może tego nie widzisz, ale nie masz już nic ciekawego do powiedzenia. Nowe miasto nie jest usprawiedliwieniem, my mieszkamy w Poznaniu od dwóch lat. I co, mam siedzieć przez 2 lata w domu i nigdzie nie wychodzić, bo nowe miasto i nie mam z kim? Tak, tak to wygląda z zewnątrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karaluszka73489345
Gada, ze niby go ograniczam i robie problem jak on chce gdzieś wyjsć. A ja mu przecież nie zabraniam, tylko pytam, czy mogę np. też pójśc z nimi do kina, bo sama chciałam zobaczyć film, na który idą. I oczywiście nie mogę, bo "nikt nie bierze osób towarzyszących".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karaluszka73489345
Na fitness chodzę. A w pracy siedzę ze starszymi paniami i naprawdę nie mam z kim wyjść. To nie jest tak, że nie mam swojego zycia: chodze na fitness, na zakupy ciuchowe, do kina, tylko wiecznie sama, a ile mozna. Chciałabym tez do ludzi w końcu wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cirrusik
Hmmm a koleżanki z fitness? Nie możecie sie kiedyś "po" umówić, iść na jakieś zakupy, na piwo, do kina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj w klubie , to tak jak
moj. moj spotyka sie w klubie z kolegami, kolezankami. wymowka jest male dziecko i to ze nie bedzie z nim niania czy dziadki zostawali na noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj w klubie , to tak jak
no my do kina, czy do teatru razem chodzimy. Choc mu mowie co top za wyjscia w dzien(kino). wole do pubu. z drugiej strony jego towarzystwo, mnie ogromnie przynudza, sa troszke mlodsi i maja nie po kolei w glowie, ja osobiscie nie mam z nimi o czym rozmaiwac, a wiec tez sie nie bardzo tam pcham. Wole wyjsc z moim towarzystwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karaluszka73489345
Mieszkam w Katowicach. Kolezanek na fitness nie mam, chodze na rózne godziny. Poza tym jestem nieśmiała i nie umiem tak po prostu sama z siebie do kogoś podejśc zagadac. Poza tym to naprawdę nie chodzi o mój brak znajomych, tylko o wieczne olewanie ze strony męża. Byłabyś zadowolona, gdyby twój facet wiecznie wychodził z jakimiś swoimi znajomymi i ciebie nie wziął chocby raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jklfjdlkghfdkjh
A masz coś co się interesuje? Moze się zapisz na jakiś kurs i "niech to Cię pochłonie". Możesz coś wyszperać na tych grupowych portalach (jeśli są oferty z twojego miasta), jakis kurs nurkowania, lepienia garnków, coś takiego gdzie bedzie nieduza grupa, z ktora mozna wyskoczyc czasem na piwko. Ja tak mialam na kursie hiszpanskiego: "kochanie, w poniedzialek idziemy z grupa na piwko" (a ze tam bylo dwoch chlopakow i lektor.. coz ;) ) Poszperaj w necie, cos ciekawego sie musi znalezc. Jak my tu przyjechalismy to mielismy zero znajomych, a teraz to sie ze tak powiem, opedzic nie mozemy. Pozdrawiam cie serdecznie i trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karaluszka73489345
Tak, mam mnóstwo własnych zainteresowań i to nie jest problemem. Problemem jest to, ze z jakiegoś powodu przeszkadzam męzowi w spotkaniach towarzyskich ze znajomymi z pracy. Nie mogę ich poznac, czy dołączyć do wyjścia. I to mnie denerwuje, nie brak zajęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jklfjdlkghfdkjh
karaluszka, nie bylabym, ale jak cos takiego swojego bedziesz miala to to podniesie twoja pewnosc siebie i takie ogolnie poczucie wartosci. chodzi o to, ze wszystko sie nie kreci wokol faceta - gdziekolwiek idziesz to z nim (bo nie masz z kim i ok, ja to rozumiem). moj to nawet pare razy w nieinteresujace go miejsca ze mna poszedl/pojechal bo mu chyba zle z tym bylo ze mam jakas pasje a on jest totalnie nie w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W zasadzie to blisko mnie. Gdyby nie okoliczności życiowe, to nawet ja bym się z Tobą umówiła i pokazałybyśmy temu Twojemu mężowi co to znaczy impreza. ;) Poszukaj sobie w sieci jakichś ludzi, bo widziałam takie ogłoszenia - ktoś jest nowy w mieście, czuje się samotny i szuka znajomych. Na przykład. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilkamalinka
Cos co i mi sie przytrafia. Wiecznie zajety a jak ma popilnowac dziecko to pozniej przez dwie godziny klotnia,ze nie zajmuje sie dzieckiem bo wyszlam z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Okulary bez bruneta
Dowiedz się, do którego kina i na jaki film idzie i idź do tego samego kina o tej samej porze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj w klubie, to tak jak ja
to porozmawiaj z nim. Zapytaj go wprost, czy ma cos do ukrycia.Bo ja na wyjscia z moim mezem nie naciskam, bo najzwyczajniej w swiecie nudze sie. 100 razy lepiej bawie sie z ludzmi z ktorymi studiowalam, nadajemy na tej samej fali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jklfjdlkghfdkjh
a jeszcze mam taki pomysl - zaproponuj moze zeby zaprosil kogos z tych znajomych (nie musza byc wszyscy, tylko tacy najblizsi) do domu z druga polowa , dziecmi, kogo tam ma. moze jak nikt nie bierze partnera na te spotkania po pracy to mezowi glupio brac ciebie. a tak poznacie sie, moze sie okaze ze da sie zorganizowac wyjscie do kina z partnerami np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj w klubie, to tak jak ja
a i moj maz nie robi mi wymowek ze wychodze ze znajomymi, a jak wroce np o 1 w nocy to pyta co tak wczesnie. Takze mam chyba nie co inna sytuacje niz ty. Ale faktycznie zapyatj dlaczego nie chce cie brac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karaluszka73489345
Proponowałam. Uznał, że robię problem. Zaprosić do domu nikogo nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×