Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Opuszczona...

facet się wypalił po długim zwiazku

Polecane posty

Gość Opuszczona...

Hej dziewczyny, muszę się wygadać chociaż na większe wsparcie nie liczę, każdy ma różne doświadczenia, ale może ktoś otworzy mi oczy. Otóż facet odszedł ode mnie po kilku letnim zwiazku, nie zrozumiem dlaczego. Byłam szczęścliwa, wiadomo na początku właściwie się nie kłóciliśmy. Niektórzy patrzyli z zazdrościa, z czasem się zmieniało troszke kłótni, parę kryzysów ale zawsze razem, walczyliśmy były szczęśliwe chwile i dni, ale ostatnimi czasy coś się zmieniło z jego strony, zaczął wiecej "odwalać" chociaz niby żałował, nigdy nie zdradził jak twierdził, ale przygasł, już nie patrzył tym zakochanym spojrzeniem, przestał dotykac, mówić że kocha, przestał sie starac, i to właściwie z dnia na dzień ale najlpesze że to wszystko przeplatane w końcu z powaznymi palanmi na temat wspólnego mieszkania, w końcu jego kupno, mieliśmy razem zamieszkać za kilkatygodni, gdzieś temat ślubu a nawet dzieci... Jednak ślepa nie jestem, w końcu po kilku próbach szczerze ze mną porozmawiał, powiedział że niby kocha ale już nie czuje pociagu, wypalił się, lepiej sie rozstać teraz... że niby nawet wspólnych tematów nie mieliśmy... nic nie rozumiem, co sie właściwie wydarzyło. jak można kochać, planować i właściwie w ten sam dzień zakończyć. Kocham go i nie potrafię się z tym pogodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doceń, że rozstał się z Tobą w cywilizowany sposób... bez zdrad. Nie zatrzymasz nikogo na siłę. Pozostaje Ci się pogodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdayif
oj Kochana... nie tylko ty przez to przechodziłaś. Myślę, że facet mógł się lekko znudzić i np. pozazdrościć kumplom przeżywania zauroczenia w nowych partnerkach, chciał zmiany, coś mu odwaliło, może przez rutynę kogoś poznał i hormony mu szaleją. Wiem, że to niesprawiedliwe, dupek jeden, ale tak łatwo o ludziach się nie zapomina. Myślę, a raczej wiem że za jakiś czas będzie mocno żałował że cię zostawił. Pomyśl- co by było gdyby tak się zachował już po ślubie?! Niech spada, po co ci taki ktoś kto odchodzi bo ma kaprys. Zobaczysz, jeszcze będzie dobrze a teraz musisz się z tym uporać i pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdayif
ale najgorsza jest ta deklaracja uczuć- jednego dnia mówi że kocha i planuje przyszłość, następnego dnia chce się rozstawać. Po co tak oczy mydlić? Skoro nie jest się pewnym tego co się deklaruje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opuszczona...
Wiem, że nic na siłę. ale wciaż się łudzę, wiem że gdyby tylko przyszedł i przeprosił, to bym mu wybaczyła. Większość znajomych już w związkach i to równiez długoletnich, właściwie etap ślubów już. Czuję że ktoś mi odebrał duży kawał życia, znajomi, bliscy, jego rodzina, która strasznie jest po mojej stronie i rozpacza razem ze mną co mu odwaliło, najgorsze te marzenia te plany i tak nagle, nie potrafię tego zrozumieć. W jednej chwili myślę o przyszłości, ze trzeba nauczyć isę zyc bez niego i jakos z tym pogodzić, ze moze czeka mnie co nowego lepszego, ale z drugiej strony nie chce nic innego, chcę jego. myślę żeby walczyć, on starał sie o mnie kilka miesięcy, nie chciałam z nim być na poczatku, a jednak mu się udało, moze mi tez się uda, ale nie wiem czy to ma sens, nie chcę być desperatką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opuszczona...
ktoś miał podobne doświadczenia? jak się kończyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw sie
dzis ogladalam film , gdzie wieloletni maz zauroczyl sie mloda asystentka w Argentynie.Mial piekna zone, dorosle dzieci ,jednak znudzila mu sie proza zycia, codzienne rytualy dnia .Wiedzial, ze zona niezaleznie od kryzysow mniejszych , czy wiekszych w malzenstwie bedzie za nim stala , kochala .Po prostu byla pewniakiem. Wkopal sie tym romansem.Zona mimo , ze w pierwszym momencie chciala go zabic nozem do sera- odpuscila .Poszla na psychoanalize , zainwestowala w blysk w oku, wyprowadzila sie z domu wynajmujac mieszkanie , zaczela sie spotykac z ludzmi, po prostu zyc .Ta przemiana zony byla dla niego szokiem .Zaczal tesknic za tym co bylo , za zwyczajnym sniadaniem niedzielnym z zona, czy ogladaniem szalonych komedii.Nie chcial sie pogodzic, ze ktos inny zajmie jego miejsce . Zmierzam do tego, ze moze warto pojsc tropem moich dzisiejszych bohaterow .Moj film skonczyl sie happy endem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opuszczona...
Być może tym bardziej mi się trudno pogodzić, że właściwie nie miałam swojego życia towarzyskiego, byli nasi-jego znajomi, teraz nie mam prawie nikogo... jak zaczać żyć skoro nie ma z kim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw sie
jesli mieszkasz w wiekszym miescie to napewno mozna zapisac sie na jakies zajecia : tanca, skalki, aerobik, judo , tekwondo .Pomysl tylko gdzie mlodzi ludzie moga sie zapisac , by czas wolny spedzac.Moze masz jakas pasje ktora lubisz.Mozesz pomagac w schronisku dla zwierzat, hospicjum. Tylko musisz wysilic wyobraznie.Mozna skonczyc kurs paznokci, ukladania kwiatow , czy czego nei wymyslisz .Bedac wsrod ludzi zaprzyjaznisz sie .Zamiast zamartwaiac sie szukaj czegos dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opuszczona...
Dziękuje za rady. jestem z małej miejscowości, dojeżdżam często do nieco większej, brak funduszy na niektóre rzeczy, ale chyba przede wszystkim takiego kopniaka zeby się ruszyć. Narazie jestem na etapie, ze czekam uparcie aż mi ktos powie że to musi się dobrze skończyć. Nie chcę samotności, ale na razie tez nie czuję się gotowa by zaczynac coś od początku, nie chcę otwierać się na kogoś od nowa, przełamywać lodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw sie
rozumiem.To mozesz czytac ulubione ksiazki, chodzic na spacery, ogladac filmy, kupic psa, by z nim spacerowac przed praca, po pracy. Najwazniejsze powiedziec sobie, ze swiat nie konczy sie na tym facecie . Pamietaj : czlowiek zamyka jedne drzwi, Pan Bog otwiera okno .Ja akurat jestem ateistka ale takie powiedzenie jest mi znane.I jeszcze jedna madrosc mojej babci: wieczorem nei ymsli sie o przykrych rzeczach.Od tego ejst ranek. Wiec dzis kladac sie spac -mysl o plazy , sloncu, wietrze, o lodach truskawkowych , o tym co chcialabys zobaczyc i zwiedzic.Bedzie dobrze Kochana .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opuszczona...
eh jakie to wszystko trudne. mądre rady dziękuje:) ale zawsze trudniej w realizacji. Póki co dopadaja mnie myśli że miało się juz spełnić moje marzenie zeby się w końcu wyprowadzić i zamieszkać z nim, o pierścionku itd, a to wszystko minęło... obaiwam się że w końcu pęknę i coś zrobię, napisze do niego aby sie przekonac czy może jeszcze coś z tego będzie, że może żąluje i tęskni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw sie
Kochana -po co? Czy on nie wie , jaki masz numer telefonu, maila , gdzie mieszkasz? Kazda mysl o nim sprobuj zastapic czymkolwiek innym .Uruchom swoja wyobraznie.Oszukuj swoja rzeczywistosc.Pomysl, ze np musial wyjechac , bo ma kontrakt np. w Korei Polnocnej.Tam nei ma telefonow, zrszta szalenie drogie .Wroci np. za 6 miesiecy.Teraz nie ma go i juz.Tak naprawde wszystko dzieje sie w naszej swiadomosc a z nia mozna czynic cuda.To nie wariactwo co ci pisze. Ja tak sobie radzilam w tragicznej sytuacji.Wyparlam rzeczywistosc, by nie oszalec .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opuszczona...
wiem że takie rzeczy pomagają, to ze się łudze też mi w jakiś sposób pomaga, mówię sobie żę poczekam miesiąc, moze musi zatęsknić i potem zobacze, może zadziałam chociaz nie mówię że tak zrobię. ale jaednak wciąż o nim myślę. Trudne jest tez, zę jego rodzina odzywa się do mnie... pocieszajć itd na początek dużo mi to dało ale teraz jednak dobija, co prawda świerzo po rozstaniu też to przeżywają, ale tez nie chce ich pocieszać, ciekawe jak długo jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opuszczona...
szkoda jednak, że nie odpowedział nikt z podobnymi doświadczeniami. Mi trudno zrezygnować z dotychczasowego zycia, niczym dziecko mam ochotę się upierać i odpychać zmiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cisza jak tia
wiesz opuszczona- ciesz sie ze to sie tak skończyło.. ja zostałam oszukana , okłamana po 5 latach związku- bo zostawił mnie z dnia na dzien dla jakiejś kurewki z bachorem z która się pieprzył przez kilka miesięscy. chciałabyś być na moim miejscu?? a rodziną faceta sie kompletnie nie przejmuj, bo oni do niczego ci juz w zyciu nie będą potrzebni.rodzina MOJEGO FACETA ODCIĘŁA SIE ODE MNIE WYJĄTKOWO SZYBKO- nikt nie zapytał jak sie czuje, jak sobie z tym radze.. nikt. Mimo ze znali mnie taki kawał czasu, zawsze bylam dla nich taka poukładana dziewczyną, no wymarzona synowa, szwagierka itp.. Z perspektywy czasu - bardzo sie ciesze ze to juz za mną. Jestem sama- bo nikogo nie chce teraz miec zadnego partnera, ani faceta na "chwile"... to jest mój czas. Byłego nie żaluje- dopeiro teraz widze jak bardzo mnie ograniczał i jak wiele przy nim straciłam. tak wiec- glowa do gory! masz jednego dupka z głowy ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak ,upupu
push up ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaaaaaaa---
jja podobnie jak ty, długi związek, i koniec - z jego płaczem, przepraszaniem, że to już nie to, że nie umie inaczej, że długo o tym myslal. mi sie swiat zawalil, nie wychodzilam z lozka, na przemian spalam i plakalam, nie robilam nic wiecej, najwiekszy dramat mojego zycia. teraz minelo pol roku, ja odzylam, znajomi, imprezy, faceci. tylko jak go spotykam to mi serce bije mocniej, ale co zrobic, skoro on nie chce ? dasz sobie rade!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczuplakaskabede
moze jestes jego pierwsza kobieta i jestescie ze soba od mlodego wieku i dlatego tak sie stalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aparat007
Ja mam tak samo, z tym ze to Ona odeszla, bez praktycznie powodu dlaczego. 5 lat wspolengo zycia, cuowne chwile, zero klotni, wspanialy seks. BYlem za dobry? Powinela mi sie noga w pracy, mialem klopoty i potrzebowalem wsparcia,, prytulanie itd. zaczela sie odwracac i byc egostyczna. W koncu zabrala doope i odeszla. 8 miesiecy sie mecze, bo kocham nad zycie. Czasem sie spotkamy i pogadamy ale nigdy na temat odejscia bo zara sie denerwuje. Mysle ze nikogo nie ma. bo to nie ten typ kobiety , ale nic mnie w zyciu nie zdziwi wiec. POdozenia, ale takie histrie sa wpisane w nasze zycie. Dodam ze ma 30 lat, wiec jakby czas na zone, i wkurwia mnie bardzije to ze to miala byc ta jedyna. ehh... Ale jka napisale koleznka wyzje, zacznij zyc wlasnym zyciem. Zaczniesz patrzec na sprawy inczaj moze poznasz kogos innego ae juz madrzejsza, a moze wrocice do sibie. nie kazdy facet to ruchasz i szuka od razu innej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huaa
też byłam 5 lat w związku, 3 lata mieszkaliśmy razem. Plany na ślub , budowe domu. Jednak związek był trochę chory, jak się kłóciliśmy to na maksa kilka razy się rozstawaliśmy, przed zaręczynami w kłótniach potrafił mnie nawyzywać od dziwek, kurw, szmat. Ja płakałam krzyczałam , nienawidził łez , gdy płakałam to go w szał wpędzało. Jednak tłumaczyłam sobie ze nerwowy jest. Potem zaręczyny, przez 2 lata od zaręczyn nie wyzwał ani razu , dużo wspólnych wycieczek, wyjazdów i pięknych chwil, ale w domu zawsze nam nie szło, nigdy nic nie robił w domu , prasowałam sama , sprzątałam , gotowałam. Sama tez tak Go przyzwyczaiłam. Do tego często zawsze mówił ze gdybym mu się nie podobała to by ze mną nie był , i innym mówił jaką ma piękna kobietę. A mnie beształ, a to nie tak ubrana, a to dupa za duża , to brwi nie takie a to nie tak ubrana, tak nie chodź. Najlepiej ze On tego nie widział ze mi dokucza, uważał ze zakompleksiona jestem i biore za bardzo do siebie wszystko. Mimo to kurde świata nie widzieliśmy poza sobą, w ważnych sprawach życiowych to zawsze liczył się z moim zdaniem, potrafił też wesprzeć z drugiej strony, tak jakby miał dwa oblicza . No ale coraz bardziej wkradała się rutyna, zaczęliśmy spać oddzielnie i zaczęło się psuć, każdy zajął się swoim życiem. Już nie miałam siły chciałam naprawiać ten związek bo mi zalezało na Nim bardzo, jednak On już nie bardzo chyba chciał , w kłotni kolejnej wybuchłam wykrzyczałam mu ze nie chce z nim być i nie jestem szczęśliwa i pojechałam do rodziców. Potem załowałam tych słów, ale On powiedział ze tez juz nie chce, ze nasz zwiazek jest chory i lepiej bedzie jak rozstaniemy sie przed slubem niz po slubie, ja jeszcze prosiłam Go , ale się uparł , że to nie ma sensu. Ja nie mogę dojść do siebie minęło 2 tyg a ja z każdym dniem czuje się coraz gorzej, boję się , że już nikogo nie poznam , że każdego będę porównywać do niego. Mam już 27 lat a zachowuje sie jak małolata.Jak zacząć żyć normalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aparat007
Poczytaj sobie na forum psychologia.net.pl Napisz, tam ci poradza wiecej i lepiej niz tutaj. 2 tyg to dopiero poczatek zaloby, u mnie trwa to juz kilka miesiecy i wciaz nie moge o niej zapomniec. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opuszczona...
Widzę, że jednak mimo, że zostawiona, stęskniona itd, ale nie miałam najgorzej, w miarę uczciwe rozstanie i pokojowe, bez zdrad i wielkich kłamstw, chyba że nie dane było mi to odkryć po prostu. Życzę podobnym mi powodzenia w życiu, miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huaa
aparat więc , jak tu żyć normalnie, przeraza mnie to , że mogę męczyć kupe czasu, jak ja teraz już nie wyrabiam, bym się zapiła najchętnie ale az tak odważna nie jestem hehe, nic mi się nie chce , tylko płakać mi się chce. moje oczy to wyglądają już tak , że masakra, baaaardzo opuchnięte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opuszczona...
Opuszczona... są sytuacje gdy człowiek sam sobie nie pomoże. Spróbuj pić herbatki, melisy-troszkę pomagają, a jak nie to to może po jakies tabletki uspokajające sięgnij, w ostateczności lekarz. Ważne jest wsparcie bliskich, jakieś ciepłe słowo. Nie jesteś na pewno z tym sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aktualna
Aktualnie jestem w bardzo podobnej sytuacji. Minęły 3 tygodnie od naszego rozstania. Byliśmy razem ponad 5 lat.. wszystko było w porządku, żadnych oznak że może coś jest nie tak. Analizując teraz wszystkie słowa czy wiadomości nic na to nie wskazywało. Pisał że kocha , kupował kwiaty .. mieszkaliśmy razem już prawie 2 lata. I pewnego dnia on mówi że on się wypalił.. szok! Rozpacz , bezsilność, smutek , przeprowadzka do mamy.. Nie jadam , nie sypiam. A najgorsze w tym wszystkim jest to że mieszkamy obok siebie na tej samej ulicy. Mamy wspólnych znajomych którzy ani ode mnie nie chcą się odwracać ani od niego. Mielismy ogrodek na którym większość czasu wszyscy tam spędzaliśmy.. ale ciężko mi tam iść. Jeszcze 2 miesiące temu robiliśmy cały ogrodek : altana , siedzenia z palet , wszystkie dekoracje na tym ogrodzie są zrobione przeze mnie . Tyle serca tam włożyłam i miałabym tak po prostu tam iść I udawać jakby nic się nie stało. To ja jestem na przegranej pozycji. Zostałam sama , zamknęłam się. Tylko praca , dom. Poddałam się , nie walcze , nic na sile . Nie mozna zmusić kogoś do miłości. Nie wiem jak sobie pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:08 a on starszy czy młodszy od ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aktualna
Starszy dwa lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec co on myśli co czuje, czy jeszcze kiedyś będzie razem, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×