Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zona_wojta

plusy i minusy obecności mężą przy porodzie

Polecane posty

Gość zona_wojta

dziewczyny nei jestem przekonana, czy maz powinien byc przy porodzie. to bardzo wrazliwy czlowiek, boje sie ze moze to wplynac na jego samopoczucie, nasze zycie seksualne. jakie sa wasze doswiadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowaciezarówka
O! w końcu mogę swoje zdanie powiedzieć! :) PORÓD to najbardziej upokarzająca rzecz jaka może spotkac kobietę. Tak - zaraz będą obelgi i szykany. Wiem. Rodzi się swoje upragnione dziecko - dobrze. ALE! Leżysz ileś godzin z gołym tyłkiem, pi.pą na wierzchu, wszyscy Ci tam zaglądają, poród sam w sobie miły nigdy nie jest a i widok wychodzącego zakrwawionego dziecka do przyjemnych nie należy. Kobieta prąca - z miną jakby miała zatwardzenie, często krzyczy, często wyzywa.. Jako kobieta w ciąży, jako kobieta po jednym już porodzie - kategorycznie nie zgodziłabym się na obecność męża. 1. Atrakcyjność kobiety w momencie porodu -10000! Po porodzie bałabym się, że mąż zapamięta mnie jako spoconą, rozlazłą, zakrawaioną babę z miną jakby miała zatwardzenie. 2. Za dużo stresu i kolejna osoba do kolekcji, która mówi Ci nad uchem: jeszcze troche, dasz rade.. bla bla bla.... 3. W życiu w zyciu w zyciu.. Znam takich co z kamerą na porodówce latają, a fe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowaciezarówka
polecam obejrzeć sobie filmik chociażby na youtube jak wygląda poród, jak wychodzi dziecko, jak pęka krocze i zastanowić się czy chciałybyście aby mąż na Was patrzył i na to co się dzieje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuu uuu uu
Akurat mąż nie patrzy na wychodzącą główkę i pękające krocze, bo to miejsce jest zarezerwowane dla lekarza/położnej. Mąż stoi przy głowie rodzącej i akurat takich widoków nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja chętnie dołączę do tematu, bo mam podobną sytuację mój mąż bardziej przeżywał moje mdłości i haftowanie ode mnie ogólnie jest bardzo uczuciowy i troskliwy i jest przewrażliwiony na punkcie moich dolegliwości jakichkolwiek, nawet najdrobniejszych moje omdlenie niemal przypłacił zawałem, miał nerwobóle boję się, że będzie mnie miał za męczennicę i strasznie będzie cierpiał widząc mnie nie zależy mi na tym, żeby zobaczył trud porodu, bo mój mąż już teraz potrafi docenić trudy ciąży i wie, że poród jest bardzo trudny ma zresztą siostry które go uświadamiają przy okazji każdego spotkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze...
ja jestem jeszcze przed(zostało 8 tygodni) i uważam tak: jeśli mąż chce to dlaczego mam mu zabraniać? nie wyobrażam sobie być sama w takiej chwili. Mój mąż sam od początku mówi, że bardzo chce być przy porodzie więc mu nie zabronie. Z resztą mi będzie łatwiej z kimś. I nie spotkałam się jeszcze z tatusiem, który by powiedział NIGDY WIĘCEJ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż był zemną przy moich 2 porodach sam chciał nie namawiałam go zapytałam czy chciały być jeśli będzie taka możliwość , przecinał 2 razy pępowinę .Po ślubie jesteśmy 10 lat jakoś nie czuje do mnie obrzydzenia nadal się kochamy a on jest dumny jak paw jak opowiada że był przy porodzie bo żaden z naszych znajomych się nie odważył ,ale to musi być decyzja faceta że chce być .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuu uuu uu
Mąż był przy porodzie i był z tego bardzo zadowolony. Przede wszystkim, że mógł mi pomóc - masował mi plecy, spacerowaliśmy razem po korytarzu czekając na rozwarcie, nie czułam się samotna w takiej chwili. Parcie poszło szybko, więc tylko parę razy "pokibicował" że jeszcze chwila i koniec i że dam radę i już było po :) Miał łzy w oczach jak mi położyli Małą na brzuchu, mamy we trójkę pamiątkowe zdjęcie. Potem mną się zajęła położna, a on był z córeczką. Dzięki niemu poród wspominam rewelacyjnie, wspaniałe chwile pomimo bólu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotukik
mam dwoje dzieci i nie pozwolilam,sa sprawy kobiece nalezace tylko do kobiet,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze...
buuu uuu uuu aż mi się łezka zakręciła, chciałabym tak samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko z mężem
Mój mąż był ze mną przy porodzie i nie ma z tego powodu traumy. Po porodzie powiedział- "nie wiedziałem, ze to takie trudne i że tyle wysiłku kosztuje, gratuluję" Pomagał mi jak mógł, masował, pomagał wstawać, kucać przy cwiczeniach, rozmawiał z personelem- uważam, ze bez niego bym nie urodziła- baaaardzo mi pomógł. A zapytany czy zdecydowałby się raz jeszcze - odpowiada, że tym bardziej by się zdecydował i nie wyobraża sobie by przy drugim porodzie go nie było- a na początku nie wiedział czy chce być, nie był pewien- widziałam, ze ma stracha- ale zostawiłam jemu wybór-powiedziałam, ze jak będzie się źle czuł to niech wyjdzie, ja zrozumiem- wytrwał do końca, już po wszytskim-kiedy szyli mi krocze cały czas trzymał mnie za rękę. Dla mnie jego obecność była bezcenna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuu uuu uu
Więc tego Wam kobitki życzę :) Szczęśliwych porodów i magicznych chwil, jak u nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze...
co do niepewności-mój cały czas zapewnia, że chce być, ale mam ciocie położną. Jak się ostatnio z nią widzieliśmy to tylko się zapytał co będzie jeśli on zemdleje :D To się tylko z niego śmiała że go wykopią pod stół albo za drzwi bo uwagę będą wszyscy skupiać na mnie i Maleństwu a nie na mdlącym mężu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowaciezarówka
mdlącym?.... analfabetki dzieci rodzą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko z mężem
No i tak jak koleżanka wyżej napisała dzięki obecności męża wspominam poród bardzo miło- mimo, ze miałam baaardzo długi i ciężki poród z bólami krzyżowymi. Uważam, ze ten poród nas wzmocnił i pokazał, ze możemy na siebie liczyć. Samo parcie trwa chwilę- a chyba tego się pierworódki obawiają najbardziej. Faza parcia w porównaniu z fazą rozwierania to dla mnie już praktycznie bezbolesne , ale wymagające dużego wysiłku przeżycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze...
anonimowaciężarówka wole być analfabetką niż wstydzić się własnego męża, a może ty się z takim facetem związałaś? Który bez makijażu nie może na cb patrzeć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozaliaaaaaaz jasnymi dodatkam
mąż pod drzwiami tak, na korytarzu tak, na sali przedporodowej tak na samym porodzie NIE moze i to jest piękne ale nie do ogladania, anwet nie do słuchania :-( dobrze ze mąż nie mogl byc przy moim porodzie bo rodziłam 20 godzin z problemami i lekarz se nie zgodzil- dzieki mu za to!!! a miałam taki pomysł, dobrze ze nie wpalilo :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowaciezarówka
szczerze... : jak Twój straci w pewnym momencie zainteresowanie Tobą to sobie odpal ten temat i przeczytaj jeszcze raz mój wpis :) najpierw jednak wróć do szkoły podstawowej i zaczerpnij podstaw ortografii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze...
anonimowaciężarówka a może anonimowatirówka? jakoś nie stracił i sie na to nie zapowiada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowaciezarówka
może być anonimowatirówka jak Ci tak wygodniej i przyjemniej :) Tego co siedzi w głowie Twojego partnera nie wiesz nigdy, pamiętaj że rozczarowanie przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie :) ja wyraziłam moje prywatne zdanie i dziś dziękuje Bogu, że nie dałam partnerowi być przy porodzie ;) wbrew temu co myślisz: chodzę przy nim bez makijażu, w tłustych włosach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowaciezarówka
a szczerze, o poziomie Twojego rozwoju intelektualnego świadczy chociażby skrót: cb :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona_wojta
do KAMELIA MAJOWA Wlasnie...mąż bardzo chce by cobecny - jego szwagier poleca mu te niezapomniane wrazenia, tyle ze szwagier jest innym typem faceta, wlasciwie to taki dupppek. moj maz to chodzaca dobroc, ciagle ze mna chodzi na wizyty, skacze kolo mnie, przejmuje sie moim bolacym palcem. nie przytula mnie jak kiedys (mocno) bo uwaza ze to szkodzi dziecku itp. nie znosi tez kiedy placzę wiec jak ma wytrzymac porod? ja jestem choleryczka napewno go zwyzywam i dlatego sie boje ... wole zeby byla tam moja matka - w koncu ina urodzila 2 dzieci. sadze ze jesli wpuszcza go na przeciecie pempowiny i skoro bedzie ze mna w domu w pierwszym okresie to wystarczy zeby wytworzyla sie jakas wiez z dzieckiem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona_wojta
p.s ja wogole jestem taka zosia samosia, w ciezkich chwilach wole byc sama i sama sobie radzic, nie wiem jak mu ten pomysl wypersfadowac z glowy. gdyby np byl w pracy to moglabym go nie poinformowac i moglby zdazyc na sam koniec ale zycie plata figle i pewnie urodze w weekend albo po 15 haha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam znajomego ktory
tez byl przy porodzie i po tym wydarzeniu nabawil sie takiego wstretu do zony , mowil to moejmu mezowi. Nie ma ochoty sie z nia kochac , byl to dla niego szok i trauma, o sexie oralnym nie ma nawet mowy chociaz ona go namawia i dziwi sie dlaczego nie chce. Ja tez rodzilam 2x ale nie chcialam meza na porodowce - te widoki nie sa przeznaczone dla meskich oczu. Lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam znajomego ktory
tez byl przy porodzie i po tym wydarzeniu nabawil sie takiego wstretu do zony , mowil to moejmu mezowi. Nie ma ochoty sie z nia kochac , byl to dla niego szok i trauma, o sexie oralnym nie ma nawet mowy chociaz ona go namawia i dziwi sie dlaczego nie chce. Ja tez rodzilam 2x ale nie chcialam meza na porodowce - te widoki nie sa przeznaczone dla meskich oczu. Lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam jeszcze dużo czasu i póki co zostawiam mężowi wolną rękę z jednej strony to wyjątkowe wydarzenie i niepowtarzalne, przy narodzinach dziecka można być tylko raz nie chciałabym mu tego zabierać a z drugiej strony nie chcę też by się męczył nie wiem, czy świadomość jego męczarni mi pomoże byłam już kiedyś w szpitalu- na patologii ciąży, miałam dwukrotnie wywoływane poronienie (pierwsza próba bezskuteczna), najpierw parę godzin leżenia i znoszenia bólu, a później krótki zabieg łyżeczkowania mój mąż nie chciał nawet na obiad iść do domu, wyglądał jak swój cień, głowa mu się kiwała, ale był ze mną aż usnęłam i z samego rana pojawiał się znowu nie wyobrażam sobie jego przy porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam znajomego ktory
lepiej te pare h przecierpiec i miec spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×