Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość glllllllllllllllllllluuuu

Czy ktoś z was ma podobnie beznadziejną sytuację rodzinną?????

Polecane posty

Gość glllllllllllllllllllluuuu

Jestem jedynaczką. I mimo ze moi rodzice wywodzą sie z duzych rodzin, to gówno z tego mam. Całą rodzina ze strony ojca jest ponad 100km dalej, a ze strony mamy równiez porozsiewana po świecie, po kraju. Na miejscu mam ciotke, 2 kuzynki (z ktorymi nie utrzymuje kontaktow, sa sporo starsze ode mnie i jakos nie było nigdy zażyłosci). Jedynie mam kontakt z kuzynem, tak srednio co kilka tygodni sie widujemy. W dziecinstwie mialam rewelacyjne kontakty z siostra cioteczna - rowiesniczka. Ale teraz mieszka na drugiej polkuli, ostatnio widzialam ja w 2008 roku. I tak dotarlo do mnie, ze jestem po prostu SAMA. Mam wprawdzie meza, dzieci, rodzicow, ale nikogo poza nimi. Owszem, moge wsiasc w samochod i odwiedzic rodzine mieszkajaca te 100 km dalej, ale to raz-dwa razy w roku. Żal mi siebie samej, zal mi moich dzieci, ze nie wychowuja sie z kuzynami, ze nie poczuja klimatu wielkiej rodziny. Teraz zblizaja sie swięta i jakos bardziej mi to doskwiera. Czy jest tu ktos, kto sie wychowywal jako dziecko w malej rodzinie? Ja z dziecinstwa pamietam zjazdy u babci, ciotki, wujkowie, kuzyni. A jak to jest od poczatku nie miec prakwtycznie nikogo, poza domownikami????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze...
kwestia przyzwyczajenia :) Ja dzięki temu chce mieć 2 dzieci(moja mama niestety nie mogła mieć więcej dzieci) ale są rodziny większe ale nie tak związane ze sobą jak my :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glllllllllllllllllllluuuu
Moze to idiotyczne z mojej strony, ale ja nie potrafie sie do tego przyzwyczaic :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze...
bo wczesniej spotykaliscie się w duzym gronie, u mnie zawsze na wigiili było 5 osób-potem doszedł mój ojczym i jeszcze jedna osoba to było 7, ale mam wlaśnie 2 osoby z tych 7 za granicą bardzo mi ich brakuje. W tej chwili powinno nas być 8 a przez to, że są za granicą i w tym roku pieniążki i urlop były przeszkodą będziemy w 6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja wiem wszystko lepiej he he
Ja tez tak mialam:) i mam wlasciwie:/ moj tata mial duża zżyta ze sobą rodzine ale sie rozwiodl z moja mama i nie widzialam ich 12 lat i mojego taty w tym..., potem mieszkałam z rodzina ze strony mamy- patologia tzn wiekszosc czasu wrzaski i narzekania :(:( na dzien dzisiejszy mieszkam z mężem za granica i nawet nie mam do kogo na swieta pojechac bo wszyscy pokloceni, nie odzywaja sie i nie chcą sie znac:( zawsze marzyłam o szczęśliwym domu pełnym bliskich i rodzinnych świętach :( te swieta bede spedzala sama z mezem, mam 22 lata, wierze ze gdy bede miała dzieci zacznę odczuwać co to rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie utrzymuję kontaktu z rodziną tą mieszkającą dalej i tą bliżej. Po prostu jest mi to niepotrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glllllllllllllllllllluuuu
do: ja wiem lepiej.... a rodzina meża? wiesz co? ja mam 3 dzieci, z tego powodu jest super, ale jednak brakuje czegos, kogos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×