Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tralalalak

nie lubie przyjezdzac do domu rodzinnego

Polecane posty

Gość tralalalak

nie lubie wsi z ktorej pochodze - nie zebym miala cos do wsi ogolnie, wrecz przeciwnie, sama chce zalozyc rodzine na wsi - ale tutaj ludzie sa okropni, kazdy wtyka nos w nie swoje sprawy, jak nie ide na pasterce do komunii to od razu jest gadanie jaka grzesznica jestem... kazdy sie wszystkim intersuje, ogolnie ludzie sa zdrowo pierdolnieci :O w domu tez ciagle sie kloce z matka, nigdy nie dojde chyba z nia do porozumienia, tak bardzo sie roznimy od siebie, ze nie ma dnia bez klotni.. wszystko w niej mnie irytuje, o wszystko sie czepia i do wszystkiego sie wtraca. poza tym strasznie sie nudze w domu, nie mam gdzie wyjsc, co robic... czy ktos ma podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A sąsiadki patrzą przez firanki? To po co tam jedziesz - robisz coś - skoro takie doświadczenie jest dla Ciebie katorgą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość torze
A siebie lubisz? Boś samolub??? Bo trudno lubić kogoś, kto lekceważąco wypowiada się o swojej Matce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalak
musze tam jezdzic. w koncu mieszkaja tu moi rodzice, wiadomo ze to normalne ich odwiedzac. Akurat mieszkam daleko od domu rodzinnego wiec nie wpadam w odwiedziny na weekendy, ale na swieta i kiedy wypada jakies dluzsze wolne np majowka czy inny dlugi weekend, przyjezdzam zawsze. No oprocz wakacji - chyba bym zglupiala gdybym miala siedziec cale 3 miesiace u rodzicow :O dlatego co rok uciekam zagranice na cale wakacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalak
kocham moja Matke, ale nie moja wina ze nie mozemy sie porozumiec :O to chyba normalne ze czasem sie zdarza ze ktos z rodziny nawet bardzo bliskiej sie ciagle ze soba kloci :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co jest normalne? - odwiedzać kogoś, kogo się nie lubi? - dla mnie to jest coś niepojętego i niesamowicie nienormalnego. Czy to są oznaki przyjemnych stosunków? - "w domu tez ciagle sie kloce z matka, nigdy nie dojde chyba z nia do porozumienia, tak bardzo sie roznimy od siebie, ze nie ma dnia bez klotni.. wszystko w niej mnie irytuje, o wszystko sie czepia i do wszystkiego sie wtraca.". Może kiedyś zaczniesz żyć po swojemu i nie patrzeć na siebie oczami sąsiadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja chyba czegoś nie rozumiem, jak możesz pisać, że kochasz swoją matkę i podawać takie przykłady, które świadczą o tym, że Wasze relacje są praktycznie zerowe? Jedno przeczy drugiemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalak
kocham ja. ogolnie nasze relacje sa w miare - tzn nie prowadzimy razem dlugich rozmow, nie plotkujemy razem, ale jemy razem posilki, ogladamy tv itd. Ale niewiele trzeba do klotni, klocimy sie o bzdury najmniejsze :O ona sie wtraca do mojego zycia, ingeruje nawet w najbardziej indywidualne kwestie takie jak chodzenie do kosciola, albo to ze pije alkohol czasem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zjeść możesz równie dobrze dosiadając się do obcego człowieka w restauracji, poprosić o sól, którą on Tobie chętnie poda. W sumie z takim obcym człowiekiem pewnie byś sobie "lepiej pogadała" niż z matką :o No dobrze, nie ingeruję już w Wasze relacje, tylko nie rób niczego na pokaz - co jest sprzeczne z Twoimi nawykami, bo to powoduje, że wewnętrzna frustracja narasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak mysliszzzzzz
Siux ale pierdolisz :-O Autorko ja Ciebie rozumiem, mam to samo. Kocham moją Mamę nad życie, jest dla mnei najwazniejsza na świecie, nie mam nikogo bliższego, ale nasze stosunki tez nie sa zbyt dobre. Też nie lubie jeździć do domu. Mieszkam 30km od rodziców a jestem raz na parę miesięcy. Jak tylko przyjadę ojciec nawet nie wyjdzie ze swojego pokoju, a z Mama siedzę w kuchni i po chwili już mnie w niej dużo irytuje i jej we mnie tez wszystko przeszkadza :-( nie ma z tego wyjścia, a wyjazd na święta odkładam z dnia na dzień. miałamjechać wczoraj a zapewne pojadę dopiero jutro, albo i w poniedziałek :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak mysliszzzzzz
niby nie powinno sie do niczego zmuszać, ale jednak matka to matka i tzreba dziękowac Bogu że nadal jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Kocham moją Mamę nad życie" - "a z Mama siedzę w kuchni i po chwili już mnie w niej dużo irytuje i jej we mnie tez wszystko przeszkadza" - czy Ty wiesz co to miłość? Odpowiedz na jedno pytanie - czy Twoje dzieciństwo było zaburzone? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalak
Siux ale mozna kogos kochac a jednoczesnie sie klocic i nie zgadzac z ta osoba :O milosc nie jest slodka i rozowa, to normalne ze ludzie sie ze soba nie dogaduja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak mysliszzzzzz
Siux to ty jestes zaburzona i gówno wiesz o życiu i miłosci skoro tak oczywistej rzeczy jak miłosc do matki nie potrafisz zrozumieć :-O Nie jesteś warta rozmowy, bo masz zapewne 16 lat i głowę napchaną wyidealizowanymi frazesami :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tralalalak - ja rozumiem Twoje relacje, moja siostra ma identycznie, po dniu wizyty w domu chce już wracać a każde zachowanie, pytanie matki ją irytuje. Ja się nie bawię w żadne stwierdzenia typu "kocham moją matkę" - jak jestem w domu to ją akceptuję, bo nie bawię się w jakieś rodzinne relacje / wmawianie sobie - traktuję ją jak "normalnego człowieka", dzięki czemu się nie kłócę i jej zachowanie mnie nie irytuje :D Wasz życie - tylko te Wasze opisy relacje są niesamowicie negatywne, nie widać tam odrobiny radości z relacji z matką - zatem o jakiej "miłości" tam jest mowa to ja nie mam pojęcia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zczczc
siux nie masz pojecia o milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak mysliszzzzzz - wiesz skąd w Tobie tyle jadu, nienawiści do drugiego człowieka? Zresztą nieważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak mysliszzzzzz
nie rozumiesz bo jesteś tępa :-O jeszcze jakieś pytania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak mysliszzzzzz
o pani psycholog się odezwała i jad wyczuła :-D tak, uaktywnia mi sie jad na takie tępe jednostki jak Ty i mam do tego swięte prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekwosci
Siux a Ty nie kochasz swoich rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obrażanie w internecie - tak bardzo Cię to umacnia? Sprawia, że czujesz się ważna? ... nie mając zielonego pojęcia w czyją stronę kierujesz te słowa? :) - heh. Wiesz kto tak czyni? Wiesz w ogóle jak zachowuje się osoba stabilna emocjonalnie, osoba silna psychicznie? Wiesz kto przelewa frustracje na innych? Jako, że ludzi, którzy posiadają skłonności do zaburzonych relacji międzyludzkich, unikam, życzę miłego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak w ogóle to jestem facetem :D tak z ciekwosci - czy nie kochać = nienawidzić? Jak bywam w domu to moje relacje z rodzicami wyglądają - z tego co tutaj można przeczytać - lepiej, niż osób, które wygłaszają swoją miłość do rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak mysliszzzzzz
jesteś facetem wiec wszystko jasne, nie masz zielonego pojęcia o czym mowa w tym temacie :-O więc rzeczywiście oddal się stąd krokiem tańca argentyńskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak mysliszzzzzz - i co jeszcze mogę zrobić? :) Ja - dzięki Tobie - testuję swoją stabilność, każda Twoja obraza i tak przeszła bokiem, bo: - tępa/y? - co to znaczy? Spójrz na moje pismo, styl, składnię, logiczność ... czy Ty potrafisz analizować? Poza tym doskonale mi wiadomo kto w taki negatywny sposób odnosi się do innych osób. Ty możesz sobie to tłumaczyć, że ktoś zawinił, a prawda jest oczywista - siedzi w Tobie tyle negatywizmu, złości, że przy pierwszej - lepszej nadarzającej się okazji to wszystko znajduje ujście. Skąd to wszystko się bierze? - źródło jest różne, w Twoim przypadku nieodpowiednie dzieciństwo na pewno wywarło spory wpływ, skoro piszesz o takich zaburzonych relacjach, szczególnie z ojcem. To taka "kulturalna" riposta, bo w przyrodzie nic nie ginie. Miejmy nadzieję, że w końcu "przeanalizujesz siebie" i dojdziesz do wniosku, że taki stan nie służy ani Tobie, ani innym. Czy Ty naprawdę jesteś szczęśliwa z tych wszystkich epitetów skierowanych w moją stronę? Czy to Cię umocniło? Czujesz się teraz ważna i zadowolona z siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak mysliszzzzzz
tak jestem zadowolona i dumna z siebie a ty jesteś biednym dzieckiem w fazie astralnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to fajnie, w takim razie możesz śmiało wymyślać jeszcze, wezmę to na klatę, jeśli Ty dzięki temu urośniesz a Twoje życie stanie się lepsze :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka tekla
do Autorki: zaraz, uporzadkuj- to nie lubisz wsi i ludzi bo sie wtracaja czy nie lubisz wsi itd ze wzgledu na matke? moja droga, jesli moe tak powiedziec... rozumiem ze kochasz matke ale nie mozecie sie dogadac? tak najczesciej jest kiedy brak czulosci. poczucia ze jest sie kochanym. byc moze kochasz ja bo po pierwsze bardzo chce sie kochac matke--- o ile sie widzi ze jako czlowiek to ona jest ok.... ale pewnie jest zgrzyt miedzy tym poczuciem ze jako czlowiek jest ok ale .... z roli matki nie wywiazala sie tak jakbys pragnela. nie ty pierwsza nie ty ostatnia. to zlozona sprawa ałe... czesta o ile cie to pocieszy. czy jest tak ze czujesz ze ona chce dobrze dla ciebie ale dla niej to dobrze to ciezko jest wyartykolowac i robi to w sposob ktory ciebie nie interesuje tzn dac jesc, moze ubrac itp... nie wiem bo temat zlozony. najwazniejsze co moge powiedziec-- niestety zaakceptuj ze ona jest nie tylko matka ale i osoba . i byc moze to ze od niej nie otrzymasz nogdy tego uczucia ktorego chcesz bo ona nie umie .. jej pewnie nikt tego nie dal a on anie umiala sie odnalezc. to jest przykre dla ciebie ale nie win siebie . nie win siebie ze jest tak jak jest. i nie miej postawy ani rozczeniowej ani uzalajacej sie. postraj sie byc dorosla tzn zaakceptowac fakty i nie wymagac... staraj sie byc dorosla . mysl jak dorosla osoba. wiesz , masz szanse na to zeby jednak byc wspaniala matka !!i przerwac ten zaklety krag

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×