Przerwa w krwawieniu

Witam, 1 grudnia miałam prawdopodobnie owulację (wnioskując po dużej ilości śluzu który był jak białko kurzego jajka). Po 2 tygodniach, jak to bywa u nas kobiet, powinnam dostać okresu. No i po tych 14 dniach, 15 grudnia, wieczorem zaczęłam krwawić. Niby wszystko było ok, założyłam sobie podpaskę i położyłam się spać, ale rano była czysta, praktycznie nic nie leciało. Dopiero około 12 dostałam normalnego okresu, który trwał 6 dni, z czego 3 pierwsze były dość obfite jak to u mnie bywa. Czy taka przerwa w krwawieniu to normalne, czy może coś poważnego? Moje cykle są długie (35-35 dni) i nieregularne. Ostatni raz współżyłam 16 listopada, w prezerwatywie i ze stosunkiem przerywanym, były to dni niepłodne bo owulację miałam jak w/w 1 grudnia. Zresztą po tygodniu od stosunku zrobiliśmy test ciążowy i wyszedł negatywnie. Czy to normalne że okres się tak "rozkręca"? Jestem straszną pesymistką i szczerze mówiąc to boję się o to, że mogę być w ciąży. Pomoże mi ktoś? :)