Co myślicie o puszczaniu na klatę gryzonia żeby sobie pobiegał?

Mój chłopak ma koszatniczkę (ni to wiewiórka, ni to szczurek, coś w tym stylu) i czasem jak go zwiążę to puszczam mu ją na klatę. Spodobało mu się to i to nawet bardzo. Ciekawi mnie czy ktoś miał już podobny pomysł. Nic się zwierzątku nie dzieje, po prostu sobie chodzi, a jej pazurki wbijają się w skórę co mój chłopak uważa za bardzo przyjemne uczucie. Jak schodzi koszatniczka schodzi na łóżko to wkładam ją na nowo na jego klatkę piersiową. Co myślicie o takiej zabawie?

żałosne

dobry pomysł :D

Tak mi to chodziło po głowie i jak go związałam to wyciągnęłam ją z klatki i położyłam. Był bardzo zdziwiony, ale efekt był świetny, bo jak koszatniczka idzie na delikatniejszej skórze niż ręka to i łaskocze i trochę boli. Miał zakaz ruszania się żeby jej niechcący nie zrzucić, a widać było, że ciężko mu wytrzymać. Chyba przez te łaskotki.

rzuć mu ją ja kutasa zobaczymy co powie

zwierzątko powinno biegać po cipusi :D

Myślałam żeby położyć mu ją niżej, ale jeszcze się nie odważyłam. Może zrobić na to gwałtowny ruch i zatrząść zwierzątkiem. Jeszcze aż tak nad sobą nie panuje żeby pozostać bez ruchu jak na takie miejsce położyć. A chyba źle go przywiązuję jak do takiej zabawy, bo pomimo przywiązania jeszcze może się przekręcać i poruszać ciałem w pewnym zakresie. :( Muszę spróbować jakoś inaczej go związać to może wtedy położę.

w sumie to podejrzewałem że chcesz mu kupe na klate robić :D

O żesz :O

A po co ci tooo - skąd taka myśl?

Miła:))))))))) popatrz na tytuł skojarzenie samo się nasuwa że to jakiś gryps :D:D:D

Ktoś jeszcze tego próbował?