Byłam głupia, zostawiłam faceta ktory naprawde mnie kocha

dobrze, ale byłabys z facetem 10 lat, który nie wspomniałby o slubie, a coz dziecmi własnym domem itd, czas leci, a ja np nie chce miec dzieci na starość, jak moi rodzice, nawet dziadków nie mam przez to

10 lat to wystarczająco dużo żeby poznać drugą osobę, stwierdzić czy chce się z nią spędzić życie czy nie. Jeżeli jesteś z kimś tyle lat, a on dalej nic, to masz chyba odpowiedź. Ja się trzymam zasad z przeszłości, nie zamierzam mieszkać z facetem przed ślubem, robić za kucharkę, sprzątaczkę, praczkę i ogólnie matkę polkę na każde zawołanie, ani też uprawiać seksu przed zawarciem związku małżeńskiego.

brawo, z takimi zasadami zyłam do czasu..i nie polecam bo kupisz kota w worku.

Może tak, może nie. Tego nigdy nie wiesz, niezależnie czy się mieszka razem czy osobno. Ale przynajmniej gdy coś nie wyjdzie i ludzie się rozstaną to kobieta nie czuje się emocjonalnie rozjechana, ma szacunek do siebie i zostaje ze świadomością, że oto właśnie odeszła od kogoś, komu nie warto byłoby oddawać całej siebie. I teraz może poznać kogoś innego, z kim ułoży sobie życie.

A tak robić przez kilka lat full service za free po czym okazuje się, że to jednak nie TO. I co wtedy, nie czułybyście się wykorzystane, wściekłe na same siebie, że pozwoliłyście na to wszystko,że dałyście komuś maksimum czułości,bliskości, poczucia bezpieczeństwa. Wy zaczynacie o ślubie gadać, plany snuć wspólne,że dzieci,dom, coś tam, po czym nagle ot tak facet zmył by się po kilku latach tej dobroci, bo nie chce już? Ja tak nie chce, bo szanuje siebie i nie poświęcę się nigdy komuś w 100%,po to, żeby potem sama musieć się o ślub dopominać. Facet na poważnie zwiąże się tylko z kobietą, która nigdy nie odda się mu na talerzu.

brawo! jesteś jedną z niewielu mądrych istot płci żeńskiej, jakie znam! ps. też hołdowałam tej zasadzie, nie mieszkałam przed ślubem, nie sprzątałam, nie gotowałam, nie robiłam nic u niego, u siebie też- żadnych kolacyjek wymyślnych itp. seks był wcześniej. tak czy siak, usidliłam faceta z pozycją, który wcześniej mieszkał z dwiema dziewczynami: z jedną 3 lata, z drugą 7(!). mnie się oświadczył po pół roku, jak mu jasno zakomunikowałam, że dla mnie mieszkają ze sobą rodziny a nie obcy ludzie. zamieszkałam z nim miesiąc przed ślubem niedawno mi powiedział, że szanuje mnie, bo jestem wymagająca i musi się przy mnie starać :P

A ja poszłam z facetem do łóżka na pierwszej randce, mieszkałam z nim i jakoś nie mam Waszych problemów :D

Spędziliśmy razem wiele lat a ja wciąż uwielbiałam patrzeć w jego oczy i słuchać jego głosu. Ale niestety on poznał inną i się w niej zauroczył. Moje życie zaczęło być katorgą. Nie wytrzymywałam bez niego. Codziennie ból. Wtedy trafiłam na stronę http://urok-milosny.pl i postanowiłam spróbować rytuału miłosnego. I ten rytuał zadziałał : ) jestem znowu przeszczęśliwa.

Ooczywiście ona głupia a On chodzący ideał.. a może wcale nie był taki idealny jak myślicie,to że ją kochał nie świadczy o tym że jest ok,głupie gadanie ze kobiety lubią buraków,może być dobry ale p**dowaty czy wychodziły a to też razi