mam już wszystkiego dość

mój mąż to dupek, mamy dziecko ale on nic przy nim nie robi. do tego nie pracuje a co zarobi dorywczo wydaje na jakieś klucze i inne garażowe pierdoły, ciągle jest " chory ", smarknie dwa razy i trzy dni z łóżka nie wychodzi a ja nawet jak miałam 39 stopni gorączki musiałam zrobić wszystko w domu i przy małym a on grał na kompie. szukałam pracy rok, znalazłam, popracowałam 3 miesiące po czym już nie byłam potrzebna (praca jako opiekunka) teraz szukam już 3 miesiące i mi się odechciało. wszystkiego. nawet nie chce mi się wychodzić z domu, wstawać z łóżka czy się uczesać. wszystko jest bez sensu. a teraz możecie się wyżyć mi i tak wszystko jedno.

A po co na Tobie...na Twoim mężu bym się wyżyła...nierób jeden....wystawiłabym mu walizki i niech spada...

Pytnie troche od dupy strony...Za co wy zyjecie:jedzenie rachunki itp??

Jak mój by tak robił to wyprowadzka do matki z dzieckiem pozew o separacje i rozmowy tylko na mediacjach. A jakby sie nie opamiętał to rozwód. To kurna mać twoje zycie i nie patrz na dziada tylko je zmień.

A tak szczerze jaki był przed zrobieniem dziecka? Wogóle jaka byłaś na początku? chciałaś żeby robił coś przy dziecku?

do domu nie wrócę, mam ojca alkoholika. przed ślubem było ok. nigdy mu się za specjalnie pracować nie chciało ale pracował. siedzi w domu już ponad pół roku. ma kuronia z którego robię opłaty czasem zarobie coś na allegro ale idzie jak krew z nosa. zawsze wymagałam, żeby robił coś przy dziecku ale bez efektu. życie jest popaprane. jak ja mam znaleźć prace?

Pewnego dnia mu powiedz że znalazłaś pracę i od przyszłego miesiąca on zostaje z dzieckiem w domu...zobaczysz jak kopa do roboty dostanie...

i znow utwierdzam sie w przekonaniu, ze faceci to nieroby i ch.uje

Ja bym takiego wykopala z domu. Niech alimenty płaci na ciebie i dziecko

właśnie on się tego nie boi absolutnie, jak pracowałam to małemu tylko śniadanie dawał i podrzucał mamusi:-0 ja już na niego nie liczę. chce się odbić od dna i odejść ale mi bardzo ciężko. robiłam różne kursy i też pracy nie znalazłam. jak chciałam dorobić chociaż przed świętami na składaniu ozdób to ma facet najpierw kazał 300 zł zapłacić. nie wiem czy w tym kraju tak jest czy to ja jestem nieudacznikiem.

w summie to mam troche podobnie, moj tez nie robi, byl w pracy na 3 dni po cym go wypiepszyli, ja pracowałam, ale eteat sie skonczył, teraz nie mam pracy, jest ciezko, niewystarcza nam nawet na rachunki, jedzenie itp. tez juz mi sie odniechcialo szukac pracy i tez nie chce mi sie nawet wlosow czesac, najchetniej caly czas bym siedziala w domu...

Teraz przed końcem roku jest trudniej. Napewno znajdziecie pracę niedługo:) Wystarczy trochę pozytywnego myślenia:)

to tak jak ja, mam jeszcze nadzieje na prace w biedronce bo u nas otwierają, złożyłam już 3 razy cv, ale jak mnie nie przyjmą to już chyba naprawdę wpadne w depresje.

Nie załamujcie się. Napewno wam się uda. Ja trzymam kciuki:)

Szkoda ze nie masz kariery glupia kobieto

dzięki za odrobinę optymizmu bo mi się już kończy. może faktycznie w tym 2013 roku coś mi się polepszy..

A najebaj mu niech sie chuj nauczy ze kobieta to nei zabawka.. ajak to nie nauczy rozwod alimenty i koniec bajki.

mam podobnie. ja na kuroniu. a moj juz miesiac niepracuje.dostane w styczniu 800zł nawet na oplaty nie starczy.

chyba w końcu tak zrobię, bo puki co groźby ani prośby nie skutkują.

Nie skutkują dlatego że pewnie nie raz groziłaś i uszło mu płazem. Za szmaty i daj mu miesiąc jeśli nie znajdzie pracy wystaw walizki za drzwi i już. Pokaż że nie żartujesz