Tropikalnych Island DUŻE ROZCZAROWANIE

W przerwie miedzy Świętami i Nowym Rokiem zdecydowaliśmy się odwiedzić Tropikalna Wyspę, aby upewnić się, ze warto tu wrócić z dziećmi. dziś jestem pewna, ze na pewno tu nie wrócimy . miejsce zdecydowanie dla osób niewymagajacych, tych którzy zadowalające się skrawkiem miejsca w tłumie, których satysfakcjonuje walka o wolny łezka przy basenie i jedzenie kanapek na płazy. Jeżeli jesteś osoba, która spędziła kiedykolwiek urlop w hotelu 4 lub 5 gwiazdkowym to pobyt w Tropical Island , poziom obsługi i dostępne atrakcje bedą budziły niesmak i frustracje, ze w zamian za spore pieniądze otrzymałem tak niewiele. Osobom spragnionym tropikow zdecydowanie polecam dołożyć pare euro i polecieć nawet do Egiptu.

Piękny lipcowy dzień. Las, cisza. Słychać ćwierkanie ptaszków, tu i ówdzie przebiegnie sarenka, w tle słychac leniwe stukanie dziecioła. Wtem z głębi lasu wyłania sie potężna chmura kurzu. Widać, że jakiś tabun rozpędzony przebiega przez las. Zwierzeta w popłochu uciekają. Nic nie widać, pył i kurz wszystko zasłania. Az wreszcie tabun dobiega do lesnej polanki. Zatrzymuje sie. Kurz powoli opada. I nagle okazuje się, że cała polanka jest wyścielona...... JEŻAMI. Wszystkie sapia, są zmęczone. Tylko jeden jeż, który prowadził caly tabun, lekko sie uśmiecha, cały czas próbując złapać oddech. Wreszcie w zachwycie mówi do innych: - Kurwaaa - JAK MUSTANGI......NIE?

Najgorszy był bufet. Niedopieprzone homary, niedosolony kawior, drinki z 43% margeritą.. Masakra jakaś.