Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kukuryk

Nie kocham mojej dziewczyny, ona o tym nawet wie...

Polecane posty

Gość kukuryk

Witam. Znalazłem na tym forum kilka podobnych wątków, więc zdecydowałem się napisać. Jestem facetem po tak zwanych przejściach - czyli rozwodnikiem z dzieckiem. Jakiś czas temu poznałem znacznie młodszą dziewczynę. Zakochaliśmy się w sobie. Ale już po kilku miesiącach zrobiło się okropnie. Bardzo często narzekała na swoje życie, podkreślała swoje wady fizyczne - nic chyba tak negatywnie nie działa na drugiego człowieka, jak ciągłe narzekanie i uzewnętrznianie kompleksów. Ponadto w ogóle nie potrafiła się odnaleźć na spotkaniach z moimi znajomymi - a to jest jednak ogromnie ważne. To na prawdę przykre, jak potem znajomi mówił, co to za okropną dziewczynę sobie znalazłem :( To w gruncie rzeczy dobra i uczciwa dziewczyna, mamy bardzo podobne myślenie na pewne ważne życiowe tematy i sporo wspólnych zainteresowań. Zdaję sobie też sprawę, że nie każda dziewczyna zaakceptuje faceta z dzieckiem (wprawdzie ono jest przy matce, ale widuję się z nim). Choć też nieraz wyrażała zazdrość, że mam dziecko z kimś innym. Chorobliwa zazdrość to też jej cecha, która mnie niejednokrotnie bardzo wkurzyła. Moje przeżycia sprawiły, że stałem się męski, twardy, ale nie użalam się nad sobą. Tym czasem z jej ust wielokrotnie padały słowa, że wolałaby mnie jako "wrażliwca". Nie znaczy to, że jestem pozbawiony wrażliwości, ale jestem na pewno bardziej stonowany niż kiedyś i planuję życie bardziej racjonalnie. Nie przeszkadza mi to mieć wiele pasji i znajomych. W każdym razie ona mnie bardzo kocha. A ja jej już nie. Lubię z nią pogadać, czy gdzieś się wybrać, ale zmuszam się do tego, żeby ją pocałować, seks jest bardzo rzadko. Byłaby bardzo fajną koleżanką. Miałem w życiu trochę dziewczyn, więc się nawet zacząłem zastanawiać, że ja po prostu nie umiem zatrzymać się dłużej przy jednej dziewczynie. Ale to też nie tak, bo wiele z tych związków zakończyło się nie z mojej inicjatywy i bardzo wtedy cierpiałem. Rozwód to zupełnie inna para kaloszy i tu się związku proszę nie doszukiwać. Poza tym taki kryzys przychodzi po ok 1,5-2 latach i to zwykle mieszkania razem, a tu już po ok. 4 miesiącach spotykania się, a nie mieszkania razem. Przestała mi się całkowicie podobać fizycznie, a właściwie to bardziej mam wrażenie, że na początku byłem pod wpływem jakiegoś uroku, a jest to ktoś zupełnie nie w moim typie. Chciałbym okazywać mojej partnerce czułość choćby zwykłym dotykiem, a w jej przypadku odpycha mnie sama myśl, żeby ją przytulić. Chciałbym być szczęśliwy. Na nowo założyć rodzinę i cieszyć się na widok mojej partnerki. Kurcze, kiedyś tu pisał chłopak o 10 lat młodszy ode mnie, że jest stary... Nie mam już siły znów kogoś szukać, a nawet nie mam na to za bardzo czasu, bo dużo pracuję. Nie jestem też osobą stworzoną do życia w pojedynkę - samotność mnie bardzo stresuje. Być może właśnie ten stres spowodowany samotnością powoduje, że wiążę się z nieodpowiednimi dla siebie partnerkami? Jest też druga sprawa, nie chcę krzywdzić mojej dziewczyny. Powiecie - teraz ją krzywdzisz. OK, to wytłumaczcie to jej :(. Ja już próbowałem odejść. Albo były płacze, albo zamęczała mnie pełnymi oskarżeń SMSami. Nie chcę, żeby cierpiała, nie chcę, żeby mnie nienawidziła i oskarżała. Ciągle mi mówi, jaki to jestem wspaniały itd., chyba nikt nigdy nie mówił o mnie tyle dobrych rzeczy. Ale chciałbym żeby to była wzajemność, żebym ja też jej pragnął mówić takie rzeczy. Ale nie mogę, odrzuca mnie. Cieszę się, jak mam pracę albo coś innego i nie widzimy się. To jest chore, wiem :( Miałem pewne symptomy jej kompleksów i zazdrości jak się poznawaliśmy, ale stwierdziłem, że nie można kogoś oceniać po jednej sytuacji - jak to (wybaczcie drogie panie) miałem okazję doświadczać w kontaktach z kobietami, którym wystarczył jeden drobny gest nie tak, żeby podjąć decyzję czy to właściwy facet czy nie. No a teraz żałuję. Nie do końca może żałuję, bo ta znajomość mi bardzo wiele dała. Na prawdę miałem szczere intencje. Chciałbym jak najlepiej dla tej dziewczyny. Ale już jej kilka razy w złości powiedziałem, że jej nie kocham, że nie mogę na nią patrzeć. Same sobie powiedzcie - odeszłybyście od takiego faceta bez chwili wahania i więcej się nie odzywały. A ona nie. Ona w ogóle nie rozumie, jak można się z kimś rozstać i utrzymywać z nim kontakty koleżeńskie. A tak się składa, że mam dwie dawne dziewczyny, które mają już mężów, którzy są moimi kolegami i widujemy się wszyscy na imprezach i normalnie rozmawiamy - to też był powód do różnych scen zazdrości. Czasem sobie myślę, że jedyny sposób to potraktować ją dosadnie i po chamsku, a jak będzie pisać smsy to zgłosić nękanie na policję. No ale nie chcę tak, wiem, jak bardzo to będzie przeżywała. Boję się nawet, że może zrobić jakieś głupstwo. Wstyd się przyznać, ale sam kiedyś podobnie reagowałem na rozstania, stąd ją lepiej rozumiem. Tej dziewczyny też życie nie rozpieszczało. Ale ja też chcę być szczęśliwy :( Głupia sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krasnal obrzucony wątrobą
głupi to jesteś ty a nie sytuacja a może prawda się pannie nalezy jak psu zupa? a co z nią zrobi - jej wybór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie kochasz jej
wprost powiedz lepsza prawda niz udawanie pewnie bedzie jej ciezko ale cóż nikt nie obiecywał sobie zlotych gór piszesz ze nie dasz rady byc sam czasem lepsza jest samotnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miki00025
Dobrze to ująłeś, głupia sytuacja. jak widzisz chyba nie zdołasz pogodzić koleżeństwa z miłością. trzeba wybrać , zrobić to delikatnie, po prostu jej to wytłumacz tak jak tłumaczysz nam. widocznie dajesz jej nadal powody do tego że ona nadal Cie kocha. Po co się wzajemnie męczyć, nic obie nie zrobi o to się nie bój bo nie tędy droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukuryk
Wiem, że tekst napisałem długi, ale proszę o uważne jego czytanie. Pisałem wyraźnie, że już jej o tym mówiłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miki00025
jak nie dociera do niej to musisz tak powiedzieć żeby zrozumiała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krasnal obrzucony wątrobą
ty jej tego nie mówiłeś tylko wyrzygałes w złosci jak wynika z opisu a to róznica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szuka sie równych sobie
jej trudno zaakceptowac twoje dziecko bo sama go nie ma czasem żadko udaja sie tzw odgrzewane związki dwóch ludzi poprzejsciach obydwoje maja bagarz doswiadczen wiedza czego chca akceptuja latorosle drugiej strony bo sami je maja nie zapetlaja sie w bezsensownej zazdrosci bo ciesza sie soba na wzajem ale do tego trzeba dorosnac Ona jest zbyt świeża dla Ciebie i ma za małe doświdczenie na kaffe pełno kobiet rozwódek z doświadczeniem a Ty za młoda dzierlatke sie wziołes i oczekujesz od niej dojrzałosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukryk
To nie jest tak, że ona nie akceptuje dziecka, bo wiedziała o nim od początku, więc wiedziała na co się decyduje. Ale być może ją to jakoś uwiera - choć to nie jest w tym momencie sprawa kluczowa. To fakt, jest bardzo młoda, choć wizualnie wyglądamy jak rówieśnicy (ja mam bardzo szczylowaty wygląd). Jednak co jest dziwne, to przyciągnęła mnie właśnie tym, że wydała mi się bardzo dojrzała, a ona również preferuje znacznie starszych facetów, o swoich rówieśnikach mówi "dzieciaki". Ale być może to były tylko pozory. Słuszna jednak uwaga, że musimy porozmawiać na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuytghbn
głupi frajer z ciebie.twardziela udajesz a piszesz na kafeterii,bo koledzy nie akceptują jej to przestał cię kręcic,to może z kolegami sie bzykaj.jakbym cię spotkał to wyjebałabym ci w ryj i ty ciota pewnie poleciałbys na policje.wez stąd spadaj wypierdku i zostaw dziwewczynę w spokoju bo stac ją na cos lepszego jak sfrustrowany alimenciarz.znajdz babe z dzieckiem i ją dręcz.dupek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAMEL-EON
niedojrzała widać z tego. chce mić kochanka i ojca w jednej osobie a ty już dziecko masz stąd jej zazdrość. w połączeniu te role działaja na nią jak przykrótki łańcuch z którego cieżko jej się urwać. sprawę należy postawiać jasno i rzeczowo, bez zbędnych czułości i opacznych dwuznacznych sygnałów. koniec bo cie nie kocham i już. jak znam życie małolata sie zemści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocvbnm,.;lokijhnb
autor to głupi fjut .nie warto spotykac się z gościami obarczonymi alimentami na obcego bachora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyny sposób to jeszcze raz , spokojnie oświadczysz, że konczysz znajomość. I ja faktycznie skończyć. To że ona jest niezrównoważona i nie ma szacunku do siebie, nie znaczy , ze Ty masz tkwić w układzie który Ci nie odpowiada. Zabierasz zabawki i znikasz. A na przyszłość trochę rozsądniej lokuj swoje zainteresowanie i nie myl chwilowej fascynacji(?) z jakimś poważeniejszym zainteresowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porozmawiajcie i zakończ to PO MĘSKU :) tak będzie lepiej dla ciebie i dla niej, bo po co się męczyć ze sobą na siłę i byc może zaprzepaścić szanse na coś wartościowego w Waszych życiach. I nie bądź taki "nakręcony" na szukanie sobie kogoś za wszelką cenę, bo jak sam powiedziałeś, to może przez to dobierasz złe partnerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukuryk
Dziękuję za opinie. Również te napastliwe. Powiedziałem jej, że to definitywnie koniec. Teraz odbieram tony smsów przez całą dobę, nawet w środku nocy, jedne są pełne jadu i wyzwisk, inne żalu i straconych nadziei. Nie odpisuję na nie i wydaje mi się, że coraz bardziej się uspokaja. To dobra dziewczyna. I tak, to prawda z tym ojcem, ona miała problemy ze swoim i szukała go po części we mnie. Odróżnić chwilową fascynację z poważniejszym zainteresowaniem na początku związku jest bardzo trudno. Przez pierwszy miesiąc na prawdę myślałem, że to właśnie ta osoba co trzeba. A potem stopniowo zaczęły narastać problemy. Trudno tu postawić granicę, to były małe rzeczy, które zsumowały się w ogromny ciężar. Raz jeszcze dziękuję za opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skazany
Słuchaj ja mam ten sam problem :c To jest na prawdę głupie uczucie. Normalnie jestem miłym facetem wszyscy mnie lubią.Zawsze miałem złamane serce i żyłem w samotności ,szukałem poważnego związku i rozsądnej dziewczyny.Byłem zaprzyjaźniony z dziewczyną przez 3 lata,pewnego momentu coś mnie nakłoniło,żeby do niej napisać,że ją chyba kocham,spotkaliśmy się później i zapytałem o rękę ( Ona zawsze coś do mnie czuła ) zgodziła się. Jestem z nią już 4 miesiące i ją na prawdę mocno kochałem ! Ze 7 dni temu przestałem ją kochać. ;c ( Ja chcę z powrotem ją pokochać na prawdę nie wiem co się stało ;c ) Nie wiem do kogo mam sie zwrócić o pomoc ;c . Nie chcę jej łamać serca to na prawdę złota dziewczyna.Możecie mnie uznać za śmiecia bo tak się tez czuję ale ja na prawdę nie wiem czemu tak sie stało ;c Szczerze wolał bym sobie gardło poderżnąć przynajmniej mniej by bolało niż serce .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domorosły psychiatra
zastanawiam się jaki konkretnie rodzaj upośledzenia ,ułatwia pisanie takich wątków ...:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fuuj

O boze rozwodnik z pasozytem , jaki odpad w meskiej hierarhii. Nie ma nic gorszego niz rozwodniki to juz wiadomo ze cos z tobą nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×