mam takiego pecha do facetów

łojej ja z okolic Bielska Białej :)

a znasz to powiedzenie do końca? tego kwiatu jest pół światu a 3/4 chuja warte :P więc...

nie jest aż tak źle chyba :) ale serio bądź wartościowa i czekaj na kogoś wartościowego chyba że Ci wszystko jedno i wolisz być z byle kim byle go mieć no ale chyba nie prawda? ;)

nie no, staram się żyć według swoich zasad. chciałabym znaleźć kogoś wartościowego, może jestem mało skromna ale sama za taką osobę się uważam :P

Wiele kobiet w wieku 20 lat ma "ciśnienie" otoczenia żeby mieć faceta lub męża, bo koleżanki już mają chłopaka, męża.....i to jest głupota, bo jak się tak szybko na siłę szuka faceta na męża lub partnera to przeważnie dokonuje się złego wyboru i to się może naprawdę źle skończyć, np. możesz zostać samotną matką, bo facet może się okazać nieodpowiedzialny i wtedy będziesz żałować że nie poczekałaś może nie jak ktoś Ci tu poradził do 30- tki ale do 25 lub 26 lat spokojnie możesz poczekać, mężczyźni też już będą dojrzalsi....albo zacznij się spotykać z kimś starszym od Ciebie, np. 6 lub 8 lat......odradzam równolatów, bo 20 letni mężczyzna jest jeszcze niedojrzały i jeżeli chcesz stały związek zrezygnuj z 20 latków...nie nadają się w tym wieku do małżeństwa, tylko do zabawy....jeśli szukasz partnera to radzę Ci kogoś starszego.

ale nie przesadzasz trochę? ja poznałam kilku naprawdę wartościowych facetów, także i zainteresowanych mną, ale bycie z kimś z rozsądku nie jest dobre, ok, część pantoflarska nieco (ale wiele dziewczyn lubi takich miłych i zgodnych facetów), ale nei każdy. ale serce nie sługa tak samo nie mam pretensji, że komuś do mnie nie drgnęło, czasami tak bywa po prostu

i tego sie trzymaj, miej swoje zasady i szanuj się i nie daj sobie wejść na głowę i moze to dziwnie zabrzmi ale nie bądź ZA dobra to nie zawsze sie opłaca, czyli nie nazbyt nadgorliwa itd i staraj sie być niezależna i pewna siebie - taka swiadomość że sobie poradzisz w kazdej sytuacji czasem nawet sama....czesto tak bywa że musimy sobie radzić same bo zdarza sie ze ktoś zawodzi ;)

ja zawsze wolałam straszych, wydawali się dojrzalsi. tylko ten ostatni to mnie załamał całkiem, 27 lat a w głowie sieczka :( to przez niego mam takiego doła

oj, zmęczona ciut jestem:D nie mam pretensji, że SERCE do mnie nie drgnęło

miłe jest to co mówicie, dzięki :)

nikt jej nie proponuje z rozsądku ale starsi są faktycznie dojrzalsi to prawda, w starszym sie mozna też zakochać itd. ja też tak uważam. Mój mąż jest starszy 6 lat a i tak uważam że jeszcze za mało...

haha ale mnie rozbawiłaś, złe podejście masz :) to raczej on powinien mieć doła a nie Ty bo on ma sieczkę i wydaje mi sie że jesteś niedowartościowana jeśli sie takim czymś przejmujesz... ;) głowa do góry w życiu bywa naprawde cięzko - kiedy pojmiesz że tam takie to się nazywają mało ważne rzeczy - jak spotkanie faceta 27 latka z sieczką w głowie - to on ma problem ze sobą nie Ty bynajmniej ;) kurdee co ja tu robie o tej porze chyba mi się na głowę ....coś..

piszę, ze rozgraniczanie albo gnój albo ciamajda życiowa jest przesadzone, na 100% trafiła na fajnych... a z wiekiem różnie bywa,w teorii starszy dojrzalszy...ale to nie reguła na szczęście :)

ja znam 30latka z sieczką, i to dość dobrze, takie coś potrafi załamać ;) ale uczy też jak rozpoznawać pewnych ludzi o wiele szybciej:)

bo z nim naprawdę...głupio to zabrzmi, wiązałam jakieś nadzieje. podobał mi się fizycznie, nawet bardzo, pierwszy raz chyba aż tak mocno reagowałam na faceta. przystojny, wykształcony, na początku poczucie humoru na poziomie, dowcipny...jak ja mogłam się tak dać nabrać, wydawało mi się nawet, ze zaczynam coś do niego czuć

rozumiem zauroczyłaś się :) ale to bardziej załamało Cię to stworzenie sobie pozytywnej wizji o nim a potem bańka pękła i czarł prysł - ciesz się że szybko pękła ta bańka :) polecam poczytanie jakichś postów o np. zwodach miłosnych po paru latach, ale tylko po to by być świadomym na co uważać ;)

Tak oczywiście, że to nie jest reguła że starszy to dojrzalszy....ale jak się ma 20 lat to łatwiej przewidzieć, gdzie można znaleźć jednak dojrzalszego mężczyznę, czy wśród 20 latków czy 26 latków...na pewno 26 latek już jest po studiach, ma prace a taki 20 latek dopiero zaczyna studia lub prace...

dzieki, może i tak zrobię kiedyś ;)

dokładnie tak jest, w razie czegokolwiek łatwiej zapewni Ci stabilność...chyba że to mamińsynek i nie umie odciąć pępowiny...na to trzeba uważac. A teraz to chętnie bym sobie wzieła za męża tak z 15 lat starszego i mowie to całkiem serio :)

no teraz to by mogło być fajnie ale potem? czy ja wiem?

dlaczego nie??? a wiesz co żal mi trochę bo lubię wiedziec jak dalej potoczą sie Twoje losy :) a niestety internet to takie anonimowe miejsce...

moje losy będą się toczyć bardzo pomału zapewne ;P a z tą różnicą wieku...może i faktycznie 15 lat to nie tak duzo

tobie wydaje sie duzo ale jak dzis widzę znajomych starszych o 15 lat to spokojnie bym sie z nimi dogadała. a równolatkowie może i owszem ale nie teraz jak bedziesz miała 26 i rownolatka to ok ale 20 lat i 20 lat facet??? no tak srednio to widzę choć zdarza się i jest ok

zawsze miała pociąg do straszych :P też jakoś nigdy nie widziałam się w 'parze' z równolatkiem albo nawet młodszym

tylko mądrze z głową pamietaj że starsi moga być też życiowo skrzywieni :) albo rozwodnicy albo tacy co mają kochającą nader mamusię która albo lata koło synusia że synusiowi tramwaj ręce poujeżdżał bo nie umie koszuli sobie wyprasowac i jajecznicy zrobić, albo taką co potem będzie uprzykrzała CI życie a facet Cię nie bedzie umiał przed kochaną mamusią obronić wtedy będziesz musiała bronić sie sama :)

od takich to z daleka! chociaż to też trudno poznać, na pocątku nic nie widać..

właśnie wszystkiego nei przewidzisz dlatego obserwuj nie tylko samego faceta ale jego zachowanie w otoczeniu i ludzie czasem sie cieszą mówiąc będąc parą: "ale my się w ogole nie kłócimy" i błąd :) zgadnij dlaczego?? :)

wiesz, ja już uciekam bo mi się zimno zrobiło. miło było z Tobą porozmawiać, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś na siebie wpadniemy tutaj. wszystkiego dobrego, trzymaj się :)

wątpię. raczej tu nie zaglądam mogłabym dać Ci emaila :) haha

ja też tu rzadko bywam, jak mam doła to ide się wyżalić, jak masz ochotę to możesz mi podrzucić, to się jeszcze kiedyś zapytam co u Ciebie :D