Mąż twierdzi, że jestem zbyt...

ładne podszywy. napisałam tu bo liczyłam na wskazówki ale widze, ze sami gawędziarze ku rwa tu siedzą. ehh. to moj ostatni wpis.

moj ostatni wpis był o ukaraniu...miałam na myśli, że tego nie zrobil a to co wykrzyczałam było prowokacją... poróżniły nas temperamnty i to jest moj ból. Nie zdradzilam go i nie mam zamiaru chce zreperować swoje zepsucie jedynie. bo chyba wygląda na to, że mam jakiś problem skoro tak wielbię sex...

Dlaczego uważasz to za zepsucie?

weź tu sie. połap :P Już nie wiem co tu jest prawdą :) seks jest naszą nieodłączna częścią. lubienie go jest ludzkie i nie jest grzechem. Puszczanie sie jest nim. facet stara sie każdego dnia dać tego żonie ile może, jak jest w miarę do rzeczy. Na twój temperament powinien mieć zawsze pełno zabawek pod ręką, ciuchów , filmów, lin, lateksu...jeśli oczywiście sam już nie dawałby rady...