Narzeczony zerwał zaręczony

tłumacząc, że chce wrócić do swojej byłej, a ja byłam wielką pomyłką :(

powiedział też, że chciałby cofnąć czas i nigdy mnie nie poznać... jestem zalamana :(

Nie łam się - lepiej teraz niż pare miesięcy po ślubie i rozwód - to zło kiedyś do niego wróci 3-krotnie,

ale ja nie mogę tego zrozumieć... najpierw odszedł od tamtej kobiety dla mnie, wszystko między nami się dobrze układało, wiedziałam że naprawdę mnie kocha, a tu nagle taka wiadomość... prawie mnie z nóg zwaliło

to chyba raczej cie nie kochał, nie ma co się oszukiwac, "wiedziałam, że naprawdę mnie kocha" - niestety na pewno to cię nie kochał

to po co by zostawiał tamtą dla mnie? po co by się oświadczał? a teraz znów do niej wraca... współczuję tamtej kobiecie, bo na jej miejscu chyba nie przyjęłabym go z powrotem po czymś takim, ale jednocześnie jej zazdroszczę. nie wiem jak nauczyć się żyć bez niego...

ile byliście razem?

rok. wiem, że to może niektórym wydawać się zbyt mało żeby planować ślub i wspólne życie, ale on na początku naprawdę się starał, nawet jak na początku nie okazywałam mu zainteresowania to pozostawał nieugięty, w końcu uległam...

bylo sie nie brac za zajetego faceta to sie nazywa karma

najgorsze jest to, że chyba jestem z nim w ciąży... nie powiedziałam mu, bo chciałam się najpierw upewnić, ale wszystko na to wskazuje. nie wiem co zrobię jeśli okaże się, że będę miała z nim dziecko

samotne macierzynstwo to nie koniec swiata, ale zasze mozesz znalezc kogos innego

"bylo sie nie brac za zajetego faceta" to nie tak owszem spotykaliśmy się kiedy on był z tamtą, ale między innymi dlatego go odtrącałam nie wiem czy przyzwyczaję się do życia bez niego, nie wiem nawet czy dam radę zasnąć dziś sama...

Tak to bywa gdy zamiast myśleć głową to rusza się dupa.

Szkoda że się na nim nie poznałaś wcześniej a teraz zrobił ci tylko krzywdę - bo jest głupi

na początku tak się cieszyłam jak zaczęłam podejrzewać, że to ciąża, a teraz marzę tylko by okazało się, że to nie prawda

a mi ciebie nie jest szkoda, odszedl od dziewczyny dla ciebie, ona tez cierpiala, a teraz wrocil, widocznie ja zawsze kocha a ty bylas tylko chwilowym zauroczeniem, przejrzal na oczy i cie zostawil, proste. Zerwal zareczyny bo gdy dotarlo do niego ze spedzi reszte zycia z kabieta ktorej nie kocha , wybral inna droge i byla kobiete ktora kocha

kasia h87hhh Gdyby okazało się, że jesteś z nim w ciąży to pierwszą osobą, którą bym o tym poinformował to byłaby jego dziewczyna. Aczkolwiek na obecną chwilę bym Ci raczej tej ciąży nie życzył.

ta druga to pewnie milosc jego zycia, pewnie dzieki tobie to zrozumial co stracil i dlatego chce do niej wrocic, teraz wydaje ci sie ze to koniec swiata ale pomysl lepeij teraz niz po slubie, a tak mozesz jeszcze sobie z kims ulozyc zycie, byc z kims kto kocha ciebie tak mozno jak ty jego( bo on cie nie kocha i nie bylabys z nim szczesliwa)

Do mnie wrócił. HA! Wygrałam z Tobą!

To musiało się stać.

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5320013&start=480 Tu jest nasza wspólna historia Kasiu.

Nie jest w żadnej ciąży i nie jest żadną Kasią, jest zwyczajnym podszywem znudzonym swoim życiem, który spedza samotnie piątkowy wieczór i nie wie co ze sobą zrobić. żenujące i smutne jest ''życie'' cudzym życiem. ps. Kasia nie jest z rocznika 87 :]

szatynkaaa19 masz pewnie rację, że lepiej teraz niż po ślubie, ale ból i tak jest i byłby ten sam ktoś tu wcześniej zasugerował, że powinnam powiedzieć o ewentualnej ciąży jego dziewczynie, na razie nie wiem czy w takim przypadku poinformowałabym nawet jego, skoro postanowił zniknąć z mojego życia, to chcę by z niego zniknął na zawsze.

przynajmniej poczujesz to co czuła ona kiedy ją zostawił :p

wenezuelskiej ciąg dalszy...

sobą zrobić? Jeszcze kilka dni temu stękałaś jak to bardzo jesteś zraniona przez byłego i nie możesz o nim zapomnieć. Rok po rozstaniu nie byłaś w stanie normalnie funkcjonować i teraz nagle ci przeszło?

nadal nie zmienił statusu na facebooku, nie wiem czy powinnam zrobić to pierwsza. nie chcę tego robić, zaraz pojawią pytania od znajomych...

Niech on to zrobi, skoro tak zdecydował.

Nie no jak na fejsiku nie zmienił statusu to się z tobą ożen i:-D

też uważam, że on powinien pierwszy to zrobić. ja nie mam odwagi... w ogóle myślę, żeby dezaktywować facebooka na jakiś czas, wrócę kiedy sytuacja się uspokoi