Co dalej?

Jestem na drugim roku filologii polskiej. Czuję, ze to nie dla mnie. Specjalizacja nauczycielstwo. Czuję, jak się męcze na tych studiach, nie czuję jakoś ich sensu, nie chce mi sie na ten kierunek chodzic. Do tego czuję,ze i tak po nich z pracą bedzie cięzko a dopiero teraz uswiadomilam sobie, ze nie chce byc nauczycielem. Rodzice sie obrazili,ze chce to rzucic, mówią, ze mam to skonczyc i miec to wyksztalcenie wyzsze a bede pracowac gdzies indziej, ze byle je miec :O czy to ma sens z takim nastawieniem? Ja myslalam o podjęciu sie pracy a od wrzesnia rozpoczęcia szkoły kosmetycznej tzn policealnej, zeby miec zawod technika kosmetycznego a jesli by mnie to zainteresowalo bardziej to moze wtedy studia kosmetyczne. Czy to taki zly pomysl? po techniku raczej znajde prace.

A po co poszłaś na takie studia?

kosmetyczka lub ogólnie odnowa biologiczna są teraz na topie. a technika zawsze przyjmą, bo ma fach w ręku i nie trzeba nad nim stać i pilnować. poza tym trzeba pójść do szkoły która ma renomę, bo inaczej będziesz miała stracone lata.

W moim mieściej jest TEB edukacja. Poszłam na taki kierunek z braku laku, bo nie wiedzialam czego chcę, bo byłam po liceum, na nauczycielstwo poszlam bo rodzice tak doradzili a ja ogolnie nie myslalam co chce robic tylko czas lecial. Od wrzesnia zle mi na tej uczelni i dopiero teraz stwierdzilam ze to bezsensu jak tego nie czuję. Boję się tylko ze ta kosmetyka to tez glupi pomysl bo są rozne opinie..

warto studiowac tą filologie?