Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość echechech

jak znaleźć w sobie motywację??

Polecane posty

Gość echechech

jak w temacie mam jakąś handrę, nic mi się nie chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ochy i achyy
podnoszę, bo mam to samo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napalony grzesław.
pooglądaj pornole ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ochy i achyy
do tego nie trzeba mnie motywować ;) ale dzięki za podpowiedź!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się jest wypoczętym to jest trochę łatwiej, ale czasem i to nie pomaga, zależy czy masz konkretne powody czy nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echecheche
wcześniej sądziłam ze może to przemęczenie, ale w swięta sie wysypiałam do 12 dzis wstałam (aż wstyd się przyznać) o 13:30 nawet zwlec z łóżka mi się nie chce ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ochy i achyy
może to zimowa depresja? no wiesz, do organizmu nie dociera światło słoneczne itd.? ja się nad tym zastanawialam wlasnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echecheche
No nie wiem. Nie jestem zadowolona z punktu życia w którym się znalazłam, jakos zawsze myślałam ze w moim wieku będę na zupełnie innym etapie a prędko tego nie zmienię... zapisałabym się na jakiś sport ale tłumaczę się brakiem czasu choć wiem ze na siłę coś bym wcisneła, tylko że tak samej się zapisywać na cokolwiek to średnio a ze znajomych mają już swoje zajęcia albo nie mają ochoty na sport. Praca w komputerze czeka ale co zaczynam to odkładam na później bo brakuje mi siły... ochoty... motywacji?? nie wiem jak zrobić żeby to wszystko znów mnie cieszyło:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam podobnie, najpierw długo szukalam pracy, teraz mam ale brakuje czasu a do tego studia... I z chłopakiem czesto sie kloce a do tego mieszkam w obcym miescie i nie mam tu za bardzo znajomych... Też czasem nic sie nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ochy i achyy
chociaż macie prace czy coś, jakieś inne zajęcie, a ja siedze w domu nie mam kasy, nie chce mi się uczyć, z moim Ukochanym widuję się bardzo rzadko i tylko na krótko. Nigdzie mi się nie chce wychodzić, bo głównym problemem jest kasa, której nie mam ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też siedziałam prawie 3 miesiące tak bez pracy... Wiem o co chodzi, każdy dzien sie wydaje taki sam... A nie masz jakichs znajomych, kolezanek, rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echecheche
ja mając prawie 30 lat nadal się ucze, co gorsza mieszkam z rodzicami, skończe, będę miała tytuł i 0 perspektyw, wy będziecie miały już pracę a ja dopiero zacznę czegoś szukać, ale czego? TŻ w innym mieście i podobnej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co robilas wczesniej? nie zakladaj ze 0 perspektyw, bo jesli tak ma byc to lepiej olac studia i szukac konkretnej roboty, albo zrobic tylko jakis kurs... Zreszta teraz takie czasy, ze ciezko przewidziec, co sie bedzie robilo za kilka lat...:/ Ja sama nie jestem spokojna o swoja przyszlosc. Nie wiadomo, czy lepiej isc w nauke, kiedy zalozyc rodzine itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczeniewiem
Pogrzebać w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echecheche
Olać?? i co 4 lata w plecy?? co powiem przyszłym pracodawcom, że zaczeam i zrezygnowałam. Wcześniej też się uczyłam, mam mgr inż i podyplomowe studia ukończone. Jak zaczynałam były obietnice miejsca na uczelni... im bliżej końca tym szansa na to że tak będzie jest mniejsza, dodatkowo na pewno nie skończę w terminie bo obsówa w badaniach a na 5 roku stypendium mogę nie dostać (specyfika mojej pracy naukowej sprawia ze nie jesstem dysspozycyjna na tyle aby podjac dodatkowe zajęcie) w trakcie magisterki dorabiałaam jako kelnerka wieczorami, hostessa w weekendy etc, teraz doba jest za krótka, wracaam z uczelni i siadam do dalszej pracy, koncząc o 4 rano a muszac wstać o 8 ;/ weekendy czesto spedzam na uczelni no chyba ze mogę spotkać się ze swoim TŻ ale czasem nie widzimy się kilk mc. Jak zaczynałam byłam pewna że kocham to co robię i pełna optymizmu ze wszystko się uda... potrafiłam znaleźć czas na sport, na kawęz koleżanką i wszystko jeszcze ogarnać. Teraz nie ogarniam a czas ucieka mi przzez palce :( Jedyny pozytyw to mój TŻ z którym jestem od roku... ale ile czasu on może ze mną taką marudną i negatywnie nastawioną do zycia wytrzymać;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak rozumiem...:/ No ale czemu uważasz ze po tym nie bedziesz miala perspektyw? Jakos przetrzymasz do konca studiow, wiem ze tak sie mowi, ale co innego Ci pozostaje? Jak sie nie ma na nic czasu dla siebie, to ciezko nie miec dola i zeby Cie to nie przeroslo... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×