Jestem uzalezniona od zakupow, a wy? Nie radze sobie

mam 4szafy ubran, 92pary butow, pelno elektroniki i glupot, ciagle cos kupuje nie wiem po co. Jako dziecko nie miałam nic, chodzilam w starych szmatach i teraz chyba sobie to 'odbijam' :/ mam długi, a pracuje dorywczo. Stypendium przepuszczam na nowe szmaty, oszczedzm na wodzie i jedzeniu. Ja pierdole pojebana jestem

tez mialam ten problem... ostatnia zlotowke po wyplacie potrafilam wydac na szmate.... to bylo niefajne jak cos kupilam a potem wyrzuty sumienia straszne.... musisz poprosic kogos o pomoc... zeby kontrolowal twoje wydartki.. porozmawiaj z rodzicami ze masz problem... albo zglos sie do poradni.... musisz sobie pomoc.. ja juz jestem 4 miesiace bez wydawania na ciuchy. powodzenia

nie bo kasy brak

wiesz co musisz mieć bardzo wysokie zarobki skoro cię stać na tyle szaf i ciuchów! Proponuję : Podziel się z kimś kogo nie stać nawet za zakup bluzki za 2 zł w lumpeksie, a nie bedziesz popadała w śmieszne długi i histeryzowała. Zamknij dostep do kart debetowych, ogranicz limit wydatków. Mam nadzieje ze to są twoje zarobione pieniadze a nie rodziców, bo jak rodziców to powinno być ci wstyd!

powinnaś zając się wolentariatem ,tak tak :) moja siostra paliła b.dużo trawy ,wydawala na to sporo kasy (40 zł dziennie) od kiedy jest wolentariuszką w domu samotnej matki strzeliła trawsko i papierochy,pomaganie daje jej power i chęć do życia