Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestemMagdalenaaa

Mój chłopak zginął ;(

Polecane posty

Gość sephia/
ksiądz pokropi a ty spadaj jest karnawał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nhhhhhf
Lepiej on niz ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamdużyproblem
Mi zginął kuzyn pół roku temu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój chłopak zginął 19.05 tego roku czyli 2014 . Czyli jak widzisz całkiem nie dawno . Nie mogę się z tym pogodzić . On miał tylko 22 lata :(. Codziennie patrząc na jego zdjęcia mam ochotę się zabić ... Boli mnie to strasznie . Patrząc na inne pary po prostu mam żal :(. Nie mogę w nocy spać mało jem ... Ale naprawdę uważam że może mi się ułożyć w życiu ... Kochałam go tak mocno że nie mogę tego opisać:(. Szczerze to nie wiem co ci powiedzieć . . . Naprawdę ci współczuję bo wiem jaki to jest ból ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ael95
W zeszłym roku poznalam chłopaka, jednak wtedy byłam w związku. Kochałam swojego obecnego chłopaka, ale ciągnęło mnie do nowo poznanego. Doskonale widziałam, że z wzajemnością. Po jakimś czasie wyznał mi miłość, wtedy wiedziałam, że ja także coś do niego czuję, jednak moje przywiązanie do chłopaka, z którym byłam było na tamten moment silniejsze. Moje więzy z tamtym chłopakiem zostały zerwane. Przez cały rok nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Ten rok rozłąki sprawił, że zrozumiałam kogo tak naprawdę kocham. Po prawie 3-letnim związku zostawiłam mojego chłopaka. Ciągle myślałam o moim zeszłorocznym zauroczeniu. Nie minęło wiele czasu, mój kontakt z chlopakiem, o ktorym nieustannie myślałam został odnowiony. Spotykaliśmy się bardzo intensywnie przez ponad miesiąc. Okazało się, że on także nie potrafił przestać myśleć o mnie. Wtedy wiedziałam doskonale, że tylko jego kocham, ale nie chcialam się spieszyć. Rozmawialiśmy o wszystkim, łączyło nas wiele, jednak nie byliśmy razem. On powiedział mi, że jestem osobą, z którą chce budować zwiazek, wiązał ze mną plany na przyszłość, nasza miłość potajemnie kwitła. Każdego kolejnego dnia czułam się szczęśliwsza. Dawał mi ogromną siłę. Dzwonił do mnie codziennie, jednak pewnego dnia nie zadzwonił. Martwiłam się, ale nie przypuszczałam, że doszło do takiej tragedii. Dostałam wiadomość, że mój ukochany nie żyje. Świat mi się zawalił. Nie chciałam żyć. Wszystko straciło sens, odizolowałam się od ludzi. Byłam u psychologa, lecz nie dało mi to długotrwałego ukojenia. Od tego zdarzenia minął tydzień. Codziennie chodzę na cmentarz, nie potrafię się pogodzić z tym, że go już tu nie ma. Chociaż nie był moim chłopakiem, to przywiązałam się do niego jak do nikogo innego. Zdałam sobie sprawę z tego, że to miłość mojego życia, którą właśnie straciłam. Jest mi niewyobrażalnie ciężko, jednak wokół mnie jest mnóstwo ludzi, którzy chcą mi pomóc. Mam 18 lat, on miał 23. Choć jestem młodą osobą, to nie widzę swojej przyszłości bez niego. Chciałam, żeby wszystko toczyło się powoli, nie chcialam od razu wchodzić w zwiazek, ale pragnęłam, żeby moja znajomość z nim trwała wiecznie. Teraz mogę spotkać się z nim tylko w moich myślach. Rozumiem wszystkich, którzy przeszli przez coś podobnego. Rozumiem też to, że nie chcę się komuś zyć, bo stracił bliską osobę. Jednak musicie żyć, bo życie mamy tylko jedno. Warto pomyśleć w takim momencie chociażby o mamie, o tym, co czułaby gdyby straciła własne dziecko. Nie wolno nam ranić bliskich, niech taka osobista tragedia będzie dla każdego najbardziej wartościowym doświadczeniem życiowym. Takie doświadczenie jest niewyobrażalnie bolesne w skutkach, jednak wierzę w to, że umacnia nas w dalszym życiu. Życiu, w którym spotka nas jeszcze wiele tragedii i niepowodzeń. Pamieć o zmarłej osobie nigdy nie może przeminąć, ja jestem pewna, że mojego ukochanego będę trzymać zawsze w swoim sercu. Kochałam i kocham go ponad wszystko. Wszystkie osamotnione osoby ściskam najmocniej jak umiem. Bądźcie silni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co mamy teraz robić? Jak żyć kiedy to wszytko tak bardzo nie ma sensu? Jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć. Całkiem niedawno miałam podobny przypadek. Mój chłopak poszedł na sylwestra. Mieliśmy iść razem, ale stwierdziłam, że nie będę czuła się dobrze w gronie Jego znajomych. Dobrze się bawił. Zadzwonił do mnie o północy mówiąc, że mnie kocha. Dzień jak każdy inny. Pierwszego stycznia, zaraz po przebudzeniu, postanowiłam do niego zadzwonić. Telefon był wyłączony. Myślałam, że śpi, ale jednak zaginął. Znalazł się drugiego. W wodzie. Wszystko wydarzyło się tak szybko. Najtrudniejszy był pogrzeb. Cały czas mam wrażenie, że obudzi się w trumnie i nikt mu już nie pomoże. Ciężko jest. Bardzo ciężko. Nie wiem jakby to opisać. Staram się jakoś trzymać, ale najtrudniejsze są wieczory, kiedy nie sposób jest o tym nie myśleć. Przepraszam za mało składną wypowiedź. Musimy być silne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest rzeczywiscie straszne stracic tak bliska osobe i to jeszcze młoda. mam koleznke ktorej chlopak zginal w wypadku w wieku 20 lat i naprawdę ją podziwiam bo dziewczyna świetnie sobie radziła na studiach i znalzla dobra pracę. wiem ze e srodku bardzo cierpiala ale ktos kto ja obserwuje z boku w zyciu by sie nie domyslil. fakt ze to wielka strata ale po wielu latach mozna sobie ulozyc zycie na nowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja siostra tez straciła narzeczonego w wypadku ale nie znosi tego najlepiej. Wysłaliśmy ja do psychologa i widac już efekty, mam nadzieje ze niedługo wróci tez do pracy. Nie była tez w stanie przygotowac pogrzebu i w nim uczestniczyc tzn była oczywiście na pogrzebie ale emocje były duze. Znaleźliśmy zakład pogrzebowy w Piastowie który pomogł nam zorganizować wszystko od zakupu trumny przez formalności urzędowe i w kościele www.dpsz.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo ci wspolczuje. Glupoty pisza juz lepiej jak zostawi niz zginie w wypadku, chociaz zywy i pogadac z nim mozesz... Trzymaj sie ;). Bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×