Mam juz dosc, jest mi cholernie przykro i zle

Mam toksyczna matke, chcialam jej pomoc i wzielam ja do domu, to byl blad, bo zamienia mi zycie w pieklo... Mam tez faceta - i jest mi zle, bo niby mu na mnie zalezy, a tak naprawde nie moge na niego liczyc. Czesto dlatego, ze zwyczajnie jest bezmyslny... Teraz jest mi wyjatkowo zle - klotnia z matka, ktora rzucala we mnie szklem... patologia. Napisalam mojemu, ze jest zle... co sie dzieje... powiedzcie, co normalny facet by zrobil w tej sytuacji...? Bo moj napisal, ze mu przykro i za 5 min kladzie sie spac

Przepraszam za bełkot. Powiedzcie, czy to jest normalne, że pisze facetowi, ze jest awantura, matka szaleje, leca talerze, rzuca we mnie obrazami w antyramie, a on mowi dobranoc i idzie spac? Wczesniej mialam taka sytuacje, ze czekal mnie wyjazd na ktorym pojawil sie byly... balam sie jechac... prosilam, zeby mi pomogl, obronil w razie czego... a on schlal sie i poszedl spac. Nie czuje sie z nim bezpiecznie. Mam wrazenie ze to wciaz ja musze robic za faceta

pewnie twój facet nie chce się wtrącać pomiędzy wsze sprawy z matką. Stwierdził że olewa to i idzie spać

zmień faceta i odetnij pępowinę mamusia sobie poradzi, takie jak ona nie giną

Ja juz nie mam sily. CIagle sie staram i dupa z tego wychodzi. Na dodatek wlasnie stracilam prace. Mam dola , jest mi cholernie z;e. Boje sie , ze nigdy nie bedzie lepiej. Mimo, ze sie staram i walcze. A do tego ciagle jestem sama z tym. Moj facet nie pomoze mi finansowo, bo sam nie ma, ale okazuje sie tez, ze nie pomoze fizycznie, nie obroni. Nawet nie wyslucha jak tego potrzebuje

Ja juz po prostu nie mam sily walczyc, nie mam chceci do zycia. Nic nie jest lepiej

do odstrzału POLSKA TUSKA I KWACHA po prostu