Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nadziejka Stokrotka

Nie mogę pogodzić się ze śmiercią mamy

Polecane posty

Gość obrazona na caly swiat28
moja mama zmarla 2 m-c temu jest to swiza sprawa ,ale nie radze sobie z tym.me zycie odwrocilo sie do gory nogami.mam corke ,ktora ma 12 lat i musze jakos zyc dla niej tylko ona mnie trzyma na tej ziemi.czasem mam mysli ze chciala bym juz umrzec i wtedy ja spotkam.mam 28 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obrazona na caly swiat28
moja mama zmarla 2 m-c temu jest to swiza sprawa ,ale nie radze sobie z tym.me zycie odwrocilo sie do gory nogami.mam corke ,ktora ma 12 lat i musze jakos zyc dla niej tylko ona mnie trzyma na tej ziemi.czasem mam mysli ze chciala bym juz umrzec i wtedy ja spotkam.mam 28 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia222222222
Od śmierci mojej mamy minęło 2,5 miesiąca, a ja z każdym dniem czuję się gorzej. Ciągle analizuję co mogłam zrobić lepiej, jak mogłam lepiej się nią zaopiekować, ulżyć jej. Mam do siebie pretensje, że nie potrafiłam jej uchronić przed smutkiem, strachem, bólem, poczuciem beznadziei. Byłam z nią codziennie, opiekowałam się, starałam się jak mogłam, ale nic więcej nie mogłam zrobić. Ona tak godnie, szlachetnie to przeszła. Podziwiam ją. Mam 16 miesięczne dziecko, które do tej pory reaguje niesamowitym, najszczerszym uśmiechem na widok zdjęcia babci. Na pytanie 'czyj ty taki ładny chłopczyk jesteś" odpowiada "baba". Moja mama go tego nauczyła i on to pamięta. Uwielbiał ją. Kiedy była taka chora, uciekał do niej przy każdej okazji, wchodził na łóżko i kładł główkę na jej ramieniu. Reagował wielkim uśmiechem, gdy babcia chociaż dotknęła jego rączki lub cmoknęła do niego. Mama była dla mnie całym światem. Nie umiem żyć bez niej. Dziecko trzyma mnie przy życiu, ale smutek jest tak wielki, że nic mi go nie zrekompensuje. Mama kochała mnie jak nikt inny, a ja ją. Wyobrażam sobie, że mama zawsze jest ze mną, że siedzi obok mnie, że idzie ze mną na zakupy, że bawi się z moim dzieckiem. Tylko wiara w to pomaga mi przetrwać, Uśmiecham się do niej, mówię. Ech... Jest mi tak ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama zmarła miesiąc temu. Nagle. Nie wiem jak żyć. Życie nie ma sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ss
Ja straciłam mamę pięć lat temu, gdy miałam 16 lat. Była chora, nigdy nie poznałam jej zdrowej ponieważ w czasie gdy mnie urodziła dostała wylewu, musiała uczyć się wszystkiego od nowa. Bardzo zazdrościlam moim znajomym gdy mówili jaki mieli dobry kontakt z mama albo jak spędzali razem czas. Ja nigdy czegoś takiego nie miałam z powodu jej choroby, ale mimo tego bardzo ja kochałam. Do tej pory nie mogę sobie poradzić z jej śmiercią, teraz mieszkam tylko z tata. Obydwoje się strasznie zmienilismy. Dużo osób mi powtarza ze jestem bardzo silna ale wcale taka nie jestem,nikt nie wie ze mam depresję Czasami obwiniam się o jej chorobę i śmierć bo może gdyby nie była ze mną w ciąży nie dostałaby wylewu i nie umarłaby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuniu gdzie jestes
Moja mama zmarla 3 tygodnie temu.Nagle.Nie chorując, poszla spac a rano juz była niezywa :(. Przezywam niewyobrazalny wstrzas i szok, nie moge w to uwierzyc, chodze jak w transie, chce zadzwonic, czekam,ze wroci....a potem wpadam w szloch i tak w kolko.Oszaleje w koncu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem wam tak: jak rodzic umiera w skutek choroby a nawet wypadku tojest o wiele lzej niz kiedy popelnia samobojstwo. Bo na chorobe czy wypadek nie mialas wplywu-zdarzenie losowe ale kiedy do konca zycia zostajesz ze swiadomoscia ze Twoj rodzic cierpial, ze bylo mu tak cholernie zle ze poszedl sobie odebrac zycie, ze kiedy ty sobie smacznie spalas jego ktos znalazl w lesie...nie zycze totalnie nikomu tego co przezylam.to nie smierc w domku,czy nawet w szpitalu to nie smierc przy bliskich. To okrutna smierc w samotnosci w cierpieniu podwojnym, fizycznym i psychicznym. I kiedy tak wlasnie sobie to wyobrazisz to serce peka z zalu ze mogles zauwazyc,odezwac sie, ze pozostawalas slepa na problemy wlasnego rodzica, mam cholerne poczucie winy. 1,5 roku nie rozmawialismy po bardzo ostrej klotni, mijalam go codziennie w domu,pod klatka, na miescie.nie odzywalismy sie ani slowem. Zbyt dumni by zrobic pierwszy krok. Potem sie wyprowadzilam, zamieszkalam z facetem.robilam delikatne podchody zeby sie pogodzic i nagle dowiaduje sie ze popelnil samobojstwo. I wszystko runelo. Ogromne poczucie winy. I kiedy piszesz ze 30 lat to za mlodo..ja mam 22. Tydzien po 22 urodzinach dostalam wiadomosc ze moj ojciec nie zyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Namysłów to miasto powiatowe w województwie opolskim w powiecie namysłowskim ma 16 tysięcy mieszkańców i tablice rejestracyjne ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie potrafię pogodzić się ze smiercią mojej Mamci...odeszła 10 miesięcy temu...myslałam,że czas goi rany....ale nie ...beczę każdego dnia tak bardzo mi Jej brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja zarabiam tyle, że bez mamy bym się nie utrzymała i jadła byle co. I nawet nie mam siły jej ulżyć. Tak dobrze płacą na lotnisku. Moja mama tyra, żebym ja miała pracę a ktoś żeby opływał w dostatki. :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spacerowiczka
Nie potrafie opisac tej pustki w calej sobie jaka czuje i ile bym dala zebym mogla usciskac moja Mame jeszcze taz...Poczuc jak Jej dlon przeczesuje moje wlosy. Chce poprostu zeby tu byla ale niestety nie ma Jej tu. Moja Mama zasnela w szpitalu prawie 10 lat temu i juz nieobudzila sie. TAk jest mi Jej brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja straciłem mamę jak miałem 18 lat, zostałem sam, mieszkaliśmy tylko we dwoje, bez szkoły, perspektyw, chęci do życia. Bez niczego... Zmarła na moich oczach, ja organizowałem pogrzeb i wszystko inne. Na stypie wypiłem jedno piwo i jako pierwszy wyszedłem. ból pozostał a zdarzyło sie to 3 lata temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spacerowiczka
Bol zawsze bedzie obecny co naajwyzej troche da sie oswoic do tego stopnia , ze bedziesz umial z nim zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama zmarla 5.6.2017.kiedy minol juz miesiac,a ja nadal jej szukam ,w tych miejscach gdzie zawsze bylismy razem,zdjecia wspolne nad jeziorkiem,plany na nastepny rok,codziennie patrze na mesangera czytam wiadomosci nasze zdjecia itd,w pracy tez codziennie placze gdzies w kacie bo nie moge sie ztym pogodzic,miala 62latka,byly dwa udary ,meczyla sie rok czasu tracila juz rownowage chudla brak koncentracji kochalem ja nad zycie i kocham nadal tak samo,jak odchodzi mama,to cos z czlowieka tez odchodzi razem z nia.Nie mam sily na nic,brak mi tak bardzo kochanej mamci...podnosi mnie tylko na duchu to ze kiedys sie spotkamy ,trzeba wierzyc boga ,modlic sie nic innego nam nie zostalo i myslec o niej ,ze moze ma juz tam lepiej w niebie ,nie cierpi gdzies jest z nami tylko nie widzialna,..jest ciezko ale takie jest zycie ,ale zycie nie konczy sie tez na ziemi,trzeba sie modlic,i bardzo w to wierzyc ze na drugim swiecie tez bedzie zycie na nowo,..tak jak przepowiedzial bog i nic i nikt tego nie zmieni.Tak sobie to tlumacze bo nie ma innego wyjscia,,tylko wiara doda nam sil.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama zmarła dwa tygodnie temu, rano z nią rozmawialam wieczorem jużnie żyła, to była nagła śmierć nie do końca wyjaśniona. Łapię się na tym ze chce do niej dzwonić, ale potem uświadamiam sobie ze jej juzniema i zaczynam płakać. Ja siostra i tata nie radzimy sobie. Tata został sam, my mamy rodziny nie wiem jak to pogodzić wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mamunia umiera.. zabija ja rak, piec lat temu przeszla udar, musiala zrezygnowac z pracy, ktora kochala, jest lekarzem. Tak dzielnie zawsze walczyla, a teraz odchodzi. Ma tylko 60 lat. Mam mala coreczke, ktora nie bedzie jej pamietac, a na ktora tak czekala. Nigdy sie z tym nie pomoge. Mamunia jest moja najlepsza przyjaciolka, najblizsza mi osoba na swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie mogę się pogodzić. Zmarła na moich oczach, chorowała dwa lata na raka piersi. Teraz mam silna depresje, zaburzenia lekowe, lekarz, psycholog ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym chyba nie mozna sie pogodzic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciężko, współczuje Wam wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosik63
Piszecie o dzieciach, mężach a z drugiej strony o śmierci mamy. Ja nie mam takich dylematów i żadnego zastępczego tematu. Moja mam zmarła m-c temu. Umarła mi na rękach w wieku 93 lat. Wiem wiem.. żyła długo, była w najważniejszych chwilach mojego życia. Ja mam 53 lata jestem starzejąca się lesbijką. Nikomu nie potrzebną, ostatnią z rodu i skazaną na prawdziwą samotność. Tylko moja mam mnie kochała za to,że jestem a nie jaka jestem. Umarła w domu, na moich rekach tak jak chciała. A ja umarłam razem z nią. Tesknię za nią każdego dnia. Gdy wracam do domu mówię cześć mamusiu a gdy wychodzę proszę aby mnie nikt dziś nie zranił i nie skrzywdził. Stoję nad grobem i jak dziecko płacze na wielkim cichym cmentarzu. Żyłam dla niej i dzięki niej. Kiedy mamusia zachorowała i mnie nie poznawała pękło mi serce ale była. Jednak kiedy zmarła moje serce się złamało. Wiem,że czeka mnie ogromna samotność, pustka i bezsens. Bardzo tego się boję i nic nie mogę zrobić. I nikt nie zrozumie co czuję bo to moja mama i moje serce cierpi. Dlatego trzymacie się wszyscy bo miłość do mamy to być może jedyne prawdziwe uczucie z którym się rodzimy i umieramy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama zmarła niecały miesiąc temu. Pracuję i żyje w innym mieście, rozmawialem z nią przez telefon po południu, coś tam dowcipkowalismy jak zawsze i umawialismy się, że przyjadę na weekend w odwiedziny. Nie widzieliśmy się miesiąc, który spędziłem praktycznie w pracy. W nocy w pracy dostaje telefon, że mama w szpitalu walczy o życie. Wsiadłem w samochód i jechałem jak szaleniec. Zdążyłem się tylko pożegnać, chociaż to jedyna rzecz, która dodaje mi otuchy. Nie wiedziałem, że to może aż tak boleć. Mam glupie wrażenie że to sie nie stało, że gdzies na chwile wyjechala. Co raz łapie sie na tym że biore za telefon i wybieram numer żeby opowiedzieć o swoim dniu czy coś się pośmiać. Niby jak mam zajecie to potrafie dzień jakoś przefunkcjonować, ale wystarczy że coś mi sie przypomni i jakbym dostał z pięści w twarz. Codzień kładę się z myślą że dobrze byłoby sie nie obudzić a każdy poranek to "krzyk" rozpaczy i ból rzeczywistości bo często mi się śni jak gdyby nigdy nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny. Czytam to wszytko od Was i poczułam że nie jestem sama. Moja mama zmarła tydzien temu równiez na raka ale trzustki. Cierpiała jak i cała rodzina dookoła. Bardzo chciała żyć,,,a my we dwie byłyśmy jak papuzki nierozłączki. Teraz nie mam już nic. Nie wierzę że już jej nie ma. Widząc jej zdjęcie na grobie NIE WIERZĘ! Brakuje mi jej jak cholera! a to dopiero tydzień odkąd z nią nie rozmawiałam :( Jeżli ktoś z Was chciałby pogadać jestem pod: maminka1@interia.eu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo wam wszystkim współczuję. Płacze kiedy to czytam bo nie mogę się z tym pogodzić. Dlaczego tak musi być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pavel222
z 4-5 października odeszła moja największa przyjaciółka Moja mama.Stało to się gdy byłem w pracy za granicą.To byłby piękny dzień .Jak zwykle wykonywałem swoje obowiązki w pracy .Ścinaliśmy akurat drzewa wraz z szefem .W porze przerwy dzwoniłem do niej i odebrał mój tato.Wieczorem ponownie ,znów odebral ojciec nie chciał mi dać mamy w końcu pękł i wydusił że :" Mamy już nie zobaczę "Zaczęło mi się kręcić w głowie ,myśłałem że zwariuje , krzyczałem by powiedział że to nie prawda.Mało nie zleciałem ze schodów . Chciałem odebrać sobie zycie , wystarczyło bym otworzył okno i skoczył ale on usilnie prosił mnie bym wrócił do domu.Od tego dni minął niedawno miesiąc targają mną wyrzuty sumienia bo trochę się pokluciliśmy i powiedziałem jej kilka przykrych słów tego dnia .Ciągle myślę że by mogła dalej żyć .Wystarczyło bym zachował się inaczej i został przy niej przez kilka najgorszych dni .Moja mama miała depresję , leki jej nie pomagały chciała się dostać na następny dzień do lekarza ale wolny termin był za dwa dni .W ostatni nasz wspólny dzień pomogła mi się spakować a ja odszedłem bez pożegnania widząc jej smutek w oczach .To był wtorek a w piątek mieliśmy się znów zobaczyć.Została z ojcem po moim wyjezdzie rozmawiali i planowali wyjazd nad morze , obiecała mu że wytrzyma do czwartku , cieszyła się ze sobie radzę w Niemczech .Nad ranem tata znalazł ją z paskiem od szlafroka zaciśniętym na szyi ..udusiła się . Gdy o Niej myślę zalewam się łzami nawet teraz... była taką dobrą kobietą , dzwoniła do mnie kilka razy dziennie ciągle czułem jej wsparcie , potrafiła mnie zawsze pocieszyć .Nie mogę się pogodzić z jej śmiercią.Boli mnie serce i czuję że część mnie umarła wraz z Nią już na zawsze.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja Mamusia zmarła też miesiąc temu ,dzień przed swoimi urodzinami.Chorowała tylko 4 tygodnia ,od diagnozy przezyła tylko 4 dni.Zawsze się badała ,dbała o zdrowie,,,,,a tu nagle,taka tragedia.Zmarła na raka,który ją po prostu zżerał dzień po dniu.A wiecie co było najgorsze?że moja Mamusia walczyła do konca chciała żyć bo miała dla kogo...Cięzko o tym pisać bo ból rozsadza nam serca,,,,,.....tego nie da się opisać,tego bółu ,żalu ,a miała tyle lat życia jeszcze przed sobą.Nie ma dnia bez płaczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miesiac i 20 dni temu moja mama zginela w tragicznym wypadku jak sie o tym dowiedzialam doznalam szoku nie daje sobie juz rady jest to bol nie do wytrzymania ogromna tesknota smutek złość dlaczego akurat ona dlaczego w tak mlodym wieku jakie to wszystko niesprawiedliwe chce zadzwonic a wiem ze mamy juz nie ma co ranek budze sie i ta mysl juz mnie zabija nie wiem co bedzie dalej nie potrafie sie z tym pogodzic mam synka i musze zyc dla niego ale boli mnie kazdy dzien nie radze sobie bylam tak bardzo zwiazana z mama. Byla najlepsza przyjaciolka i powierniczka Bog nas rozdzielil juz do konca zycia bede za nia tesknic moja kochana mamusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety u mnie mija 3 miesiące jak pochowałam Mamusię i do dnia dzisiejszego płaczę,nie mogę się z tym pogodzić ze już jej nie ma.A ja tak bardzo chciałabym się do niej przytulić,porozmawiać z nią,opuściła nas nagle.Ten ból jest tak okropny ,cięzki .Nie pogodzę się z tym NIGDY.Tak bardzo ją KOCHAM!.Rozumię wszystkich co tu piszą ,serce pęka z bólu......wróć do nas,proszę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tęsknię za rodzicami strasznie, mama zmarła 3 lata temu, tata 2, nigdy nie przestaję tęsknić, chcę choć przez chwilę przytulić się do nich .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×