Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

chevelle

Zachowanie męża .... mam dość !!! :(

Polecane posty

Witam Piszę tu ponieważ mam problem i nie mam nawet z kim o tym porozmawiać, wiem może to glupie, ale... :( Otóż jestesmy malżeństwem od 8 lat, mamy 4 letniego synka.... mój mąż jest pracoholikiem i tego samego oczekuje ode mnie, ciagle mu cos nie pasuje, wszystko robie źle i nie tak chciałby zebym była perfekcyjna... nie wiem jakbym się starała dom byłby wysprzątany, obiad na stole to i tak znajdzie dziurę w całym, codziennie wrzeszczy, potrafi bardzo boleśnie ranić ... stosuje przemoc słowna i emocjonalną, chcąc mi dokopać uderza w to co dla mnie ważne.....,uderza w moją rodzinę w pracę,w to co lubię i robię dobrze. Często daje mi do zrozumienia, że jestem mało inteligentna, że zmusiłam go do ślubu, bo on nie chciał :( Kilka lat paliłam, jednak za swoje pieniądzę on wtedy nie zostawiał mi kasy na dom i dziecko, chował przede mną... gdy poszłam z dzieckiem do lekarza sam chciał wykupić receptepo powrocie z pracy byle mi tylko nie dac pieniędzy do ręki.Kiedyś bolał mnie strasznie ząb, cierpiałam kilka dni a on powiedział, że jak będę zarabiać to będę sobie leczyć zęby wtedy.... oj dużo by przytaczać takich historii :( Powiedział, ze się zmieni jak przestanę palić... przestałam dla niego, dla Nas i co.... nic dalej to samo, był miły kilka dni i tyle :( Swoje zachowanie tłumaczy tym, że to przeze mnie taki jest, bo jestem leniem tak jak moja matka, siostra i cała rodzina:( Mam już tego wszystkiego dosyć.... czekam i tęsknie za tym nim "czułym i dobrym "czuję się upokorzona i to ja sama się tak upokarzam, godząc się na wszystko, właśnie w imię tych paru dobrych chwil, tych momentów, gdy jest czuły, gdy patrzy na mnie z miłością, gdy mówi że żałuje. Tylko, że potem jest tak że przychodzą te złe momenty. Wtedy nie patrzy już na mnie z miłością, tylko mówi, że dgo denerwuje, irytuje, mówi tak przykre rzeczy, że ściska się serce i patrzy tak, jakbym była obca. Wtedy czuję się strasznie. Zawsze to ja przepraszam pierwsza, zawsze ja wyciągam rękę i wybaczam.Tylko ile tak można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest chory człowiek!!! Dlaczego jeszcze z nim jesteś? On traktuje cię jak ścierwo!!!! Uciekaj od niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pscyhoanalitycznie.
przydałoby się też poznać zdanie drugiej strony, żeby cokolwiek doradzić możesz patrzeć na to mocno subiektywnie każda strona coś tam wkłada do związku, pytanie ile on, ile ty, oraz jak to subiektywnie postrzegacie możesz też być niezłą zołzą i go wnerwiać codziennie, ale tego nie piszesz jednak z opisu, cóż, nieciekawie to wygląda widać że ma władzę (finansową choćby) nad tobą i to wykorzystuje pomyśl jak to będzie wyglądało za 10 lat (pewnie nie lepiej) pytanie jakie masz pole manewru? na ile jesteś niezależna i samodzielna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już chyba zaczęłam wierzyć, ze moze jest tak jak on mówi, ze za malo się staram, chodzi o pracę w domu, pomaganie mu w różnych rzeczach, bo on ma ciekawe pasje i chciałby, żebym je z nim dzieliła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasleja
Rób to samo, co on. Też go krytykuj i mów, że cię denerwuje. Efekt natychmiastowy. Dżizas, kobiety, ogarnijcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko pracujesz czy zajmujesz się dzieckiem? jakby mi mąż powiedział, że wyleczę sobie zęby jak będę więcej zarabiać to bym kopnęła z całej siły go w 4litery:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam identycznie- kropka w kropke- gdy odeszlam po trzech latach to blagal i prosil na kolanach abym wrocila- wrocilam i to byl moj nawiekszy blad. Po jakims czasie urodzilo sie dziecko, bylo jeszcze gorzej- na moje pytanie dlaczego chcial abym wrocila, przeciez jestem tak bardzo "niedoskonala", wiesz co uslyszalam? "bo nie mogłem przezyc ze takie byle co jak Ty smialo mnie zostawic..." Koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może ma dość utrzymywania Cię? Czemu nie pójdziesz do pracy, dla Ciebie to też będzie dobre jak wyjdziesz do ludzi. Będziesz miała swoją kasę i staniesz się choć odrobinę niezależna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasleja kiedys chowałam się w kat i płakałam, teraz stawiam kontre i co?? jest jeszcze gorzej, nic na niego nie działa, najbardziej mi szkoda synka, bo tu jest jego dom to się wychował, chodzi tu do przedszkola, nie chce mu tego zabierać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dzis wiem ze mialam do czynienia z narcyzem-socjopata.... przykre, ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cacana
Zawsze szczery, masz rację. Ale kto nie popełnia błędów? Chevelle, jeśli mąż Cię wykańcza psychicznie, pora pogonić dziada. Przecież nie jesteś jego własnością. Najpierw poważnie z nim porozmawiaj. Powiedz, że rozważasz rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ramiota
Jeśli to prawda to Twój mąż to zakompleksiony typ psychopaty. Na pewno sam z siebie się nie zmieni. A Ty uciekaj od niego jak najdalej, o ile to możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poszukaj sobie pracy, odłóż trochę pieniędzy a potem złóż pozew o rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapewne próbował
na spokojnie dojść do tego dlaczego nie che Ci się pracować, ale nie dało się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ertteee mieszkam w małej miejscowości, nie ma tu pracy, a przedszkole tylko 6h czynne, nie mam jak :( boona współczuję i rozumiem.... tylko ja się boję odejśc, boję się, że nie dam rady sama :( cacana ja mówie o rozwodzie to mówi, ze juz dawno mnie tu powinno nie być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez sie balam, to bardzo trudna decyzja- podjelam jej i nie zaluje, chociaz moje pieklo sie dopiero wtedy rozpetalo. Ale warto bylo. Ma teraz nowa ofiare, mi odpuscil. Ja bylam w tej lepszej sytuacji ze mieszkanie bylo moje, gdyby tak nie bylo pewnie siedzialabym rodzinie na glowie co wiazaloby sie z wyjazdem w inny region Polski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapewne próbował
" ertteee mieszkam w małej miejscowości, nie ma tu pracy" taa a Twojemu jakoś udało się pracę znaleźć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mówie o rozwodzie to mówi, ze juz dawno mnie tu powinno nie być no IDENTYCZNIE!!! moze to ten sam? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja droga, jak masz takie nastawienie to będziesz tkwić w tym chorym układzie do końca życia;/ nie ma, że boli chcesz cos zmienić czy nie? jak nie u siebie to może gdzieś obok będzie jakaś praca? Nawet na pół etatu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" zapewne próbował na spokojnie dojść do tego dlaczego nie che Ci się pracować, ale nie dało się" taki podział obowiązków mamy i on wie doskonale, ze nie mam mozliwości iść gdziekolwiek do pracy, bo nie ma mi kto nawet synka odebrać z przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×