Synek nie zrobi kupy bez wkładki na toaletę, co robić??

poza*

marcysia ja mam 21 jak jeździłam do sanatorium na miesiąc załatwiałam się raz. Jak byłam teraz w szpitalu to mnie też przypiliło i poszłam ale generalnie po za domem to wyjątki i jakoś żyje i normalnie funkcjonuje:) Autorko powiedz mi w czym ci ta nakładka przeszkadza?

Autorko tyle problemu masz, na 8 do pracy i kłopot a po wkładkę nową nie pójdziesz. Kurcze, jakbyś ruszyła pałą i pomyślała że może dziecko nie dojrzało do zmian to byś kupiła nową a nie pisała na forum

Bez nakładki nie chce się w ogóle do sedesu zbliżyć.

Co nie poszła po nową, jak nowa jest od dawna w domu i dalej się z tą wkładką załatwia.

W tym mi przeszkadza, że przecież nie może co kilka dni tak wstrzymywać od wypróżniania się!! I już nie chodzi mi teraz, o przedszkole, ale on niedługo do szkoły pójdzie i co wtedy? Będzie siedział na lekcji ze zwijającymi się kiszkami, bo bez wkładki się nie załatwi? Przecież ja nie chcę tej wkładki zlikwidować "bo ja tak chcę". Bo wkładka sama w sobie nic mi nie przeszkadza. Ale mi chodzi o niego. Albo ostatnio - poszedł na urodziny do kolegi, organizowali w mcdonaldzie. Wkładki nie weźmie bo wstyd przed kolegami, odwiozłam go, po dwóch godzinach dzwoni mama solenizanta, że synek płacze i chce do domu. Jadę po niego, pytam delikatnie co się stało, przytulam, a synek, że brzuch boli i chce kupę...

Nic nie poradzisz, musi póki co mieć wkładkę aż sam nie pojmie że toaleta bez wkładki też jest dla dzieci. Musisz to przeczekać. W przedszkolu są specjalne małe toalety ( u nas takie są) a w szkole będzie już wiedział, zresztą mało kto robi kupę w szkole , raczej jeżeli już to siku.

Tak, u nas też są specjalne małe toalety. Że nawet jakby go tam chciał wepchnąć to się nie zmieści. Ale wkładka musi być.

kurcze nie rozumiem problemu - niech ma ta nakładkę i już - a jak się mu kiedyś bardzo zachce to zrobi i pod drzewem w lesie więc i na kibelku w szkole.. a jak będzie trzymał do przyjścia do domu to niech trzyma - raczej się z tego nie rozchoruje .. wyrośnie z tego prędzej czy później

Autorko często starsze dzieci albo dorośli mają jakieś widzimisię, jakiś fobie a tu chodzi o małego chłopca który ma awersję do wlotu w wc i to nie jest nic irytującego :). Ja jak miałam 5 lat to panicznie bałam się że wpadnę do ubikacji i pamiętam jak kazałam się trzymać mojej mamie (faktycznie wokół mnie była wolna przestrzeń a nakładek na deski wtedy nie było w Polsce w każdym razie u nas w domu nie było - lata 80 te). W szkole będzie robił siku w pisuarze chłopięcym na stojąco a kupę może z powodzeniem w domu na swojej wkładce jak tak będzie chciał :). Pomyśl że dziecko ma mieć komfort a nie stres bo póki co on się zapewne bardzo stresuje i komu to potrzebne.

słuchaj, mój syn też tak miał, w wieku 6 lat nawet z nakładką nie robił do kibla tylko na nocnik :) Przyszła pora i się przeprowadził na kibel. Gadaliśmy mu, że mężczyźni robią na kibel itd aż sam zakumał. I nie przejmuj się tak szkołą, bo jak teraz w przedszkolu wytrzymuje to i w szkole da radę. Ja nigdy w życiu nie załatwiłam się w miejscu publicznym i żyję ;)

to tak zwany pikuś , problemem byłoby gdyby nie chciał z nocnika zrezygnować . Powiem ci coś teraz. Mój syn ma 8 lat i jest tak wyczulony na punkcie higieny w wc że nie posadzi pupy na gołej desce toaletowej (nawet u siebie w domu) tylko rwie mi ten papiero toaletowy (po dwa metry) i robi sobie miękką podkładkę pod pupę :D i tak samo robi u znajomych jak idzie do toalety . My w domu mamy bardzo czystko bo sama jestem takim wariatem że usiądę jak przemknie mi przez myśl że tam może być "nieświeżo" :D i wycieram chusteczkami antybakteryjnymi deskę (codziennie). Myślę że chłopak jest przyzwyczajony do swojej małej deski bo może mu tak wygodniej, może czuje że na dorosłej desce wisi trochę w powietrzu i niewygodnie mu bo ma wrażenie że musi się napinać żeby utrzymać równowagę żeby nie wpaść. Zostaw mu tą nieszczęsną nakładkę bo po to została ona wymyślona by dziecko miało komfort , by się nie bało korzystać z dużego wc a granicy wiekowej nie ma. Jak się tylko tyłek w niej mieści to jest ok :D

Nie mogę pojąć jednego. Może to było raz ale... Martwisz się szkoła ile on h w tej szkole będzie? no chyba że od 1 klasy ty go wyślesz do internatu... Kobieto on 11 dni nie robił kupy co jest dla mnie nie pojete. Ja bym po takiej akcji maks 1 dzień na przetrzymanie wzięła ale ok. twoja sprawa. Będzie się załatwiał w domu. Ja w szkole nigdy w życiu się nie załatwiłam jak 90% dzieci i żyje. Mam wrażenie że nie chodzi o niego tylko o to że dzieci koleżanek załatwiają się bez wkładki a twój jako jedyny ją jeszcze potrzebuje. Jeśli się mylę to przepraszam ale takie mam wrażenie.

Moj synek ma 4,5 roku i tez uzywa nakladki, gdziekolwiek jedziemy zawsze mamy w aucie ze soba, a tam gdzie bywamy czesto np u dziadkow nakladka jest na stałe. Nie widze w tym problemu, kiedys mu przejdzie ale na pewno nie bede go zmuszac ani przez 11 dni patrzec jak go boli brzuch, to pachnie sadyzmem wręcz. Chyba jestes psychiczna!

przyznał się tacie że nie może zrobić kupy (miał 9 lat) i od razu na pogotowie zrobic lewatywę bo takie trzymanie kału przez długi czas jest niezdrowe (to są jednak bakterie i mogą robic się złogi). Takie dziecko powinno robić kupę najrzadziej co 3 dni ! Ja jakbym widziała że dziecko ma kłopoty z zrobieniem kupy bo boi się że wpadnie do muszli klozetowej to puknęłabym sie po głowie i oddała mu tą jego deskę, a cóż w niej takiego nie stosownego?! Też mi się wydaje że autorka wstydzi się za swojego syna bo wyznaczyła mu pewną granicę wiekową i się tego trzyma. Głupota.

Ja do 10 roku życia załatwiałam się tylko z nakładką na kibelek.

ja jesstem o 30 stce i kupe robie tylko w domu (musi mi naprawe przycis zeby skorzystac z wc poza domem )i dlatego rozumiem twojego syna .Kup mu nakladke do przedszkola , w domu tez niech z niej korzysta -jest mu na niej poprostu wygodniej i nie rob cyrkow z korzystania z nakladki bo tylko nakrecasz sytuacje

Nie, nie chodzi o mnie. Tłumaczę - nie raz zdarza się tak, że idę po syna do przedszkola, inne dzieci się bawią w najlepsze, a mój syn siedzi w kącie skręcony, bo kupę mu się chce. A nie zrobi. To nie jest tak, że jemu się w przedszkolu nie chce. Chce mu się. Ale nie zrobi i koniec. I tak samo będzie w szkole. I nie chce mu jakoś drastycznie tej wkładki zabierać. Szukam sposobu, by jakoś pomału tą wkładkę eliminować. I nie obchodzą mnie koleżanki. W dupie mam, czy ich dzieci używają czy nie. Chodzi mi o moje dziecko.