seks, seks, seks...

siemanko, mam taki dziwny problem, otóż boje się seksu. może nie tyle, że się boje bo jakby nie patrzeć to uwielbiam się kochać, ale cały czas podczas stosunku zamartwiam się, że nie jestem wystarczająco dobre, chociaż partner mówi mi, że mu dobrze to ja sobie i tak wmawiam, że pewnie tytlko tak oo gada... jak sobie z tym poradzić? jak zaakceptować siebie i swoje ciało?

moze zacznij byc samolubna :) a nie sie martwisz o jakiegos palanta :D, ktory sie porusza kilka minut, spusci i jest szczesliwy :D a powaznie nie masz wiekszych problemow w zyciu??

no właśnie nie mam, to mój największy problem ;-)

nie wiem czy podczas robienia mam dobry kąt ustawienia twarzy:(

robienia loda

ale super, jak się czujesz podszywając pode mnie ?

bo mnie to podnieca:)

Witaj w klubie ,ja tak mam od 14 lat(mam 30),na dodatek nie mam orgazmu,tylko łechtaczkowy,a w ogóle zamiast się skupić to za dużo myślę

Jeśli robisz mu ozp to wierz mi, że nigdy nie zwątpi w to, że jesteś dobra :-) To jest sposób na faceta, który zawsze działa.

heh, musisz odleciec. widocznie nie masz odpowiedzniego faceta. ja dlugo tez sie martwilam, az trafilam na takiego, ktory mnie w lozku doprowadzal na skraj wytrzymalosci erotycznej. w ogole sie nie kontrolowalam wtedy, tak mi bylo dobrze i zapominalam calkowicie o tym jak wygladam, jak sie zachowuje, po prostu mnie nioslo

ozp=dobra w łóżku eeee chyba nie:O

może też mogłabym być dobra :):):) gdybym wiedziała

Napisz na aksed@op.pl mam doświadczenie i jestem delikatny.