Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..:::Cigarette:::..

ZYCIE PO ZDRADACH

Polecane posty

Gość ..:::Cigarette:::..

Nie mam pojecia dllaczego dopiero teraz... Mam takiego dola. Wszystko mnie drazni. Na nic nie mam ochoty. Wszystko kreci sie wokol zdarzenia sprzed 3 miesiecy, kiedy to moj ukochany love for ever rzucil mnie, pomine dlaczego, bo do tego musialby byc inny temat. W kazdy, razie teraz coraz to milsi ludzie opowiadaja jaki to on jest czego nie robi. Z pierwszej reki dowiedzialam sie, ze spotykal sie przez caly nasz zwiazek ponad 1,5 roku z D. Caly czas mnie zdradzal, a to taka lafirynda, ze nie jedna infekcje pewnie przez nia mialam. A czesto sie zdarzaly. Pozniej dowiedzialam sie od przyjaciolki, ktora za bardzo nie chciala, zeby dowiedziala sie od niej, ale wedlug niej ktos musi mi to powiedziec. Powiedziala, ze go widziala w pizzerii w ten dzien co ze mna zerwal z jakas laska I mega sie do niej kleil. od tych 3 miesiecy nie moge spac, spie po kilka godzin, chodze jak zoombie, srednio kontaktuje o co kaman. Nie skupiam sie na niczym. Wystarcza mi, ze leze pod koldra przez caly dzien w lozku. Placze po nocach, tesknie, I mimo to, ze przez 3 miesiace kazdemu sie zarzekallam, ze go juz nie kocham, ze zdrada kasuje wszelkie uczucia, to nadal kocham, nadal czuje zal I to wielki. Wyszlam na idiotke, bo jak ja moglam tego nie zauwazyc. Jak wyjezdzal do pracy za granice pewnie tez mnie zdradzal... Mama bala sie, ze sprzedal mi france, wiec poszlysmy do lekarza na badania, na wszelki wypadek. Mama mowila, ze lepiej dmuchac na zimne, ale wszystko jest ok. Nawet nie wiem na co byly te badania, robili sobie co chcieli, malo mnie to interesowalo. jak wyjsc z tego marazmu? Pomoze mi ktos? Nie moge juz nikomu ufac... [HELP]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarzynnnnna
i te przyjaciolki kur####wy ktore wiedza ale sie nie odezwa to chyba w tym wszystkim najgorsze, odezwa sie pizdy dopiero po wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..:::Cigarette:::..
Mielismy juz zaplanowane wesele od a do z tylko brakowalo listy gosci z jego strony I oczywiscie formalnych spraw organizacyjnych. Mialam swoj organizer. Planowal, ze pojedziemy za granice, ze zarobimy na wesele I na dom. Czekalam jak glupia na zareczyny. Zaczelo sie psuc. W tajemnicy kolezance powiedzialam, ze czasami zastanawiam sie czy on nadal jest ze mna z milosci, czy z przywyczajenia. Mialam dosc. Powiedzialam jej po codziennych klotniach z chlopakiem na dziendobry, ze jak sie do konca roku nie oswiadczy to zerwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..:::Cigarette:::..
Jarzynnnnna teraz to nie wiem czy moge im ufac I raczej juz wiecej nie zaufam. Zostalam w tym wszystkim sama. Jego siostra zwrocila moich znajomych przeciwko mnie. Pisalam w prywatnych wiadomosciach do przyjaciolki o ich problemach rodzinnych, ktore powoli z czasem stawaly sie moimi problemami. Przerastalo mnie to. Coraz czesciej mialam dola. Wyrazalam swoja opinie nie przebierajac w slowach. W miedzy czasie poklocilam sie z jego siostra (W.). Pi**** szukala sposobu jak mnie z nim rozdzielic. Bylysmy najleepszymi przyjaciolkami. Nic jej nigdy nie zrobilam. Kiedys mialam dosc jej mielenia jezorem o tym, z czego jej sie zwierzalam I powiedzialam, ze jak w jej towazystwie bede o czyms lub o kims cos mowila to ma mnie upomniec jaki bedzie tego skutek. To jej wystarczylo do zniszczenia mi zycia. Knula z D. Intrygi chcialy do nas pisac z innych numerow, rozgadywaly, ze D. Sie z nim calowala. Niestety to byla prawda. W. dobrala sie do tych wiadomosci, pokazala rodzicom, bratu, chlopakowi, porobila zdjecia I pokazala calej mojej klasie twierdzac, ze to wszystko klamstwa. Przyznam, ze w tych wiadomosciach jedna sytuacja byla wymyslona, ale ona wiedziala o tym, napisalam do nie, ze to bylo klamstwem, ze akurat w tedy potrzebowalam wyzyc sie na literach. doszlo do tego wypisywanie na mnie oszczerstw na facebooku przez W. I D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..:::Cigarette:::..
Bardzo mnie to dobija. Najlepsza (tak mi sie wydawalo) przyjaciolka, byla choler*** franca, dwulicowa, bezwzgledna intrygantka. ona to samo chciala zrobic mojemu bylemu I D. jak ze soba chodzili, ale pech chcial, ze akurat w tedy rozeszla sie po wsiach, nie wsiach jej opinia panny lekkich obyczjow. W, nie musiala sie wysilac. na wigilii klasowej podobno chciala sie ze mna podzielic oplatkiem. Zrezygnowala I dobrze, bo nie bylyby to wycyckane I przeslodzone zyczenia swiateczne. Do tego doszly jeszcze nerwy. Biore jakies tabletki, po ktorych nie moge prowadzic, krople itp.... Caly czas jestem rozdrazniona, blachostka sprawia, ze mam ochote wyc. Nerwy I nerobole. Jak sie zdenerwuje boli mnie klatka piersiowa I duszno mi. I schudlam bez niczego w. Miesiac po rozstaniu 4 kg. Oczywiscie nadrobilam je w swieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..:::Cigarette:::..
Za bledy z gory przepraszam. Pisze przez telefon, w dodatku bez okularow:*)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..:::Cigarette:::..
Dzisiaj jest lepiej, ale to, że nikt nie piszę w moim temacie pogłębia moją i tak już upadłą samoocenę. Jest coraz gorzej. Nigdy tego tak nie przechodziłam. Może dlatego, że byłam nastawiona na happy end? Mam ochotę się zemścić, ale wiem, że tego nie zrobię, nie jestem taka. Jestem pamiętliwa, ale nie mszczę się. Nie wiem co myśleć;/ Zadaję sobie pytanie czy jestem jeszcze w nim zakochana, czy nie. Na każdej randce, gdy okazuje się kompletną klapą budzę się i widzę co straciłam i czego nigdy nie odzyskam. Chciałabym zapomnieć i zakochać się od nowa, ale wątpię by to przyszło ot tak. Po poprzednim związku, w którym także byłam zdradzana, szybko zapomniałam, mimo, ze nadal czuję dreszczyk, gdy go widzę, ale jakoś łatwiej mi to wybaczyć. Jestem w stanie powiedzieć mu cześć na ulicy, porozmawiać, wszystko tak normalnie jak, gdyby nic się nie stało. A jego jak widzę? Serce mi się ściska w klatce piersiowej i tak jakby się zamrażało. Jestem w tedy nerwowa, skupiam się głównie na tym, by iść prosto, żeby się nie zbłaźnić przed nim i przed jego nowszymi dziewczynami, z którymi "chciałby coś więcej" tak jak z tą, która pojawiła się w dzień zerwania. Czasami myślę, że bycie lesbijką jest łatwiejsze. Mam dwie znajome lesbijki i one nie mają takich problemów, kobiety, z którymi się spotykają i niestety im nie wychodzi, odchodzą w tak kulturalny sposób... Czasem napiszą do siebie co słychać, nie kłóciły się, po prostu to nie było to. A przede wszystkim nie zdradzały się i mówiły szczerze na czym stoją. A faceci? Nie wiem, może poznaje samych dupków... Może to ze mną coś nie tak, ale ja nie byłabym w stanie nikogo zdradzić. Nawet przed tym co przeszłam. Pewnie byłoby łatwiej, gdyby nie wiedział, o poprzednim związku, że tamten mnie zdradzał, ale wiedział dokładnie, bo opowiadałam mu o wszystkim, wiedział co przeszłam i jak się czułam i na takich podstawach buduje znajomości. Bliskie mi osoby zawsze wiedzą co przeszłam i co czułam i jak się obecnie z tym czuję. To także taka moja terapia, im więcej o tym mówię, tym łatwiej to znoszę, ale teraz to nie działa. Wyżalam się tym, którym mogę jeszcze zaufać, byłam nawet u ulubionej psycholożki, ale nie ma rezultatu;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×