Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomarańczowy_śledź

Czy przyjaźń zawsze jest warta tyle samo?

Polecane posty

Gość Czekoladowa mademoiselle
Nieee, ci moi znajomi to chyba lubią, wiesz? czasem jak się kłócą przy nas, to sobie rzucają takie zdania, że niby nikt nie wie, o co chodzi, a i tak każdy się domyśla... - głupie to i dziecinne, ale co zrobisz, oni jacyś patologiczni są. v I ani terapia, ani ciepłe napoje im chyba nie pomogą - bo każde ciągnie w swoją stronę, uparte jak ostatni muł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Nie oceniaj ich tak surowo; przypominają mi moich znajomych,dlatego patrzę na nich łagodniej.A jeśli Twoja znajoma jest taka jak moja (czyli apetyczna dziewoja),to nie dziwię się Twojemu znajomemu ;) Może każde z nich powinno nieco ustąpić?Kompromis żródłem porozumienia; zresztą mam już nawet pewien projekt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Każdy pomysł wart jest wypróbowania w tym beznadziejnym przypadku. Co proponujesz? Napisz, a ja im przekażę oczywiście - może jakoś uda mi się im przemówić do rozumu... Bo naprawdę szkoda patrzeć, jak w siebie ciskają gromami, a znam ich przecież nie od dziś, i kiedyś było tak pięknie między nimi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Może np. on powinien złozyć deklarację,że będzie cierpliwie (przynajmniej do czasu,żeby panna nie przeginała) zadowalał się przyjaźnią,a ona zdejmie ten sztywny,pełen mulego uporu, kategoryczny zapis że never ever nic ponadto?Przecież z Twoich słów wynikałoby,że ona też nie chce go stracić.Nie byłoby jej smutno i jakoś tak trochę pusto bez niego (zwłaszcza na jej skrzynce)? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Ok, przekażę. Może to coś da. Ale będę się z nimi widziała dopiero w niedzielę. Może się do tej pory nie pozabijają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
A gdzie się mają pozabijać?Na kafe?Przecież nigdzie indziej chyba do tego czasu się nie spotkają?Chyba że się mylę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Nie, ci znajomi nie korzystają z forum. Ale mogliby pouśmiercać się w myśli, albo ostatecznie dobić dobre wspomnienia o swoje przyjaźni we własnych głowach - tak że w niedzielę nie byłoby czego ratować tą Twoją radą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Ja już uciekam, ale gdybyś miał jeszcze jakieś mądre pomysły, to pisz, przeczytam sobie jutro, i może uda się pomóc tym znajomym. Może jeszcze nie wszystko stracone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Czekoladowa mademoiselle,zanim porozmawiasz ze znajomymi,to zorientuj się,jak daleko jest posunięty ośli upór Twojej znajomej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Już z nią właśnie rozmawiałam pół nocy, i niestety jest bardzo posunięty. Coraz bardziej, można powiedzieć... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Pół nocy?To spróbuj dłużej (może nawet z 10 godzin),bo chyba sprawa jest warta świeczki? Dziewczyna może stracić coś fajnego przez ten ośli upór... Ale ale,mówisz coraz bardziej? To mnie dziwi,bo myślałem że ona jednak ma jakąś wolę porozumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
No rozmawiamy ciągle, ale ona mówi, że co podejmie decyzję w tę, to za chwilę zmienia zdanie. I się wkurza, bo nie może nawet w spokoju przemyśleć wszystkiego, gdyż ten jej przyjaciel budzi ją smsami w środku nocy, tak że nie ma nawet chwili spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
No tak,la donna mobile... oby tylko nie za bardzo,bo nigdy nie dojdzie do ładu ze sobą,a i inni nie będą wiedzieć jak ją traktować ;) Sms-ami w środku nocy? Domyślam się: pewnie jak dziewczyna jest gdzieś daleko,w innej strefie czasowej,to jak on wyśle sms np. dwadzieścia po dziewiątej,to u niej może być jeszcze noc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Holender,znowu Kafe nie kupuje obsych znakó :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Dokładnie tak jest. Ona i ten przyjaciel mieszkają właściwie tak daleko od siebie, że to chyba wg niej jeden z powodów, dla którego ta przyjaźń jest z góry skazana na porażkę. Inne strefa czasowa, inne rytuały plemienne dotyczące np. prywatności, itp. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Powiedz dziewczynie,że jak coś sie z góry skazuje na porażkę,to sznase powodzenia jeszcze maleją (i to w stosunku do realnych).A z tymi rytuałami to ona pewnie przesadza; w końcu cywilizowany świat rozciąga się szeroko i jakkolwiek tereny mogą się różnić np. pieśniami weselnymi czy ludowymi instrumentami (np. raz kobza,raz skrzypce),to gneralnie dużo jest wspólnego,a internet jeszcze ten świat zacieśnia i sprawia,że wydaje nam się,jakbyśmy osobę mieszkającą daleko całkiem dobrze znali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Na pewno przekażę. Ale problem w tym, że to moja przyjaciółka i znam ją bardzo dobrze, a tego gościa mniej, nigdy go nie widziałam, znam go tylko z jej opowieści. Nie mogę jej za bardzo doradzać w przypadku, gdy nie znam dobrze obu stron: a nuż ją namówię, a potem się okaże, że ona będzie tego żałować, i będzie na mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Tak sobie pomyślałem: może ona proponuje mu przyjaźń właśnie przez odległość?Boi się,że przez to ciężko będzie zbudować coś więcej i jeśli np. tęskni za jego mailami,to boi się że tak samo będzie tęsknić za nim,jeśli to coś się rozwinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Pomarańczowy_śledź: Niegłupio kombinujesz. Może tak być. Z tego, co mi mówiła, on raczej nigdy nie będzie mógł się przenieść w tę samą strefę czasową co ona (jakieś względy rodzinne chyba). Ale tylko o tym wspomniała, więc to nie może być główny powód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Kto wie?Życie tak nas rzuca po kraju,że może np. ona gdzieś bliżej niego wyląduje?Przecież wszystkie drogi prowadzą do Warszawy :D A może jeszcze bliżej?No chyba że ona aż tak bardzo by tęskniła za domem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Tak, ona nigdy by się nie przeniosła tak daleko. Chyba że najwyżej na parę miesięcy, bo tam u siebie ma pracę sezonową, którą uwielbia, i której nie chce i nie może zostawić (jest wiceszefem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
To może lepiej niech Ci Twoi znajomi pogadają wcześniej,bo coś mi się zdaje,że wiem co ona jemu powie w tą niedzielę.... Zresztą prawdopodobnie on też ma swoje problemy zawodowe i inne zmartwienia,może mu to pomoże szybciej je uporządkować.. Tym bardziej,że babka z opisu wydaje się nie do ruszenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Babka nie do ruszenia? No przecież to było wiadome od samego początku - pisałam tutaj, że oboje są uparci jak dwa muły. Ona chyba bardziej, ale głowy za to nie dam. v Nie dam rady pogadać z nimi wcześniej, więc pozostaje niedziela. Ja też przeczuwam, co ona mu odpowie, ale szukam jeszcze rady gdziekolwiek, czy tego nie da się jakoś obejść, bo szkoda ludzi. Dlatego odpisuję w tym wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
[]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Czekoladowa mademoiselle,a jak wg Ciebie można przekonać taką mulicę? Jako kobieta chyba lepiej ją rozumiesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Nie wierzę! Czyżby.... foszek???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Nijak nie da się takiej przekonać. Trzeba pokochać. v W sensie garfieldowskim: "Kochaj mnie, karm mnie i nie opuszczaj!" - czyli zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×