Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomarańczowy_śledź

Czy przyjaźń zawsze jest warta tyle samo?

Polecane posty

Gość Pomarańczowy_śledź

Pytanie może wydawać się dziwne,wiem... Czy przyjaźń znaczy tyle samo,kiedy osoba ją "ofiarowująca" nie może dać nic więcej i wtedy,kiedy może,ale NIE CHCE ofiarować niczego ponad przyjaźń? Czy to jeszcze przyjaźń,czy też namiastka tego słowa,usiłująca imitować najszlachetniejsze uczucie?Czy taka przyjaźń to naprawdę przyjaźń...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stara śpiewka :D
Powiedziała "zostańmy przyjaciółmi"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Przyjaźń ma wiele odsłon i z każdą kolejną osobą jest zawsze inaczej. v Czy to pytanie ogólne, czy np. tylko dot. przyjaźni damsko-męskiej (która, jak wiadomo, z definicji rzadko się udaje, chyba że są szczególne okoliczności)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Przyjaźń damsko-męska może być PODSTAWĄ czegoś wspaniałego,a nie końcem lub imitacją czegoś bliżej nieokreślonego; jako próba maskowania chęci ucieczki od życia rzadko się sprawdza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Racja. Co więcej, do przyjaźni nie da się nikogo zmusić. Jeśli jedna strona (damska czy męska) nie chce, to nawet jeśli drugiej zależy, powinna dać sobie spokój, bo nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Racja. Co więcej, do przyjaźni nie da się nikogo zmusić. Jeśli jedna strona (damska czy męska) nie chce, to nawet jeśli drugiej zależy, powinna dać sobie spokój, bo nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Gdybamy tutaj bez sensu: wydaje mi się, że jak te dwie strony są bratnimi duszami to dogadają się i tak. Kwestie formalne naprawdę są bez znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Tylko czy są...? Kwestie formalne przypominają betonowy zbiornik na wodę,w którym kogoś zamknięto i nad jego głową wmurowano betonową pokrywę,umożliwiającą tylko odpływ nadmiaru wody,po czym zaczęto napełniać zbiornik wodą; bez pokrywy woda uniosłaby zakmniętego i z czasem go uwolniła; pokrywa sprawia,że...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Moje zdanie powtórzę: do przyjaźni nikogo nie da rady zmusić. Lepiej byś to wyjaśnił z tym swoim przyjacielem czy przyjaciółką, zamiast na kafe się pytać, bo tu Ci nikt nic mądrego jak widać nie doradzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Faktycznie,tu nic mądrego raczej nikt nie napisze :( A przez tego doła tylko konsumuję czekoladę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Ciesz się, że nie jesteś kobietą - nam od razu w biodra idzie... 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Patrzę na takie przypadkowo wybrane w necie zdjęcie i może coś w tym jest; chociaż niewyluczone,że to tylko niektóre kolory tak działają (np. czarny wyszczupla,a zielony...) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Faktycznie,tu nic mądrego raczej nikt nie napisze" xxx Nic mądrego? A wg ciebie co byłoby mądre? Za bardzo filozofujesz. Ozdabiasz. Przesadzasz. Przyjaźń, to przyjaźń. Jest lub jej nie ma. Tak samo miłość. Nie ma półśrodków, półprawd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 101010101010101010101010101010
1010101010

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Dokładnie. Albo się jest brunetem, albo nie. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
"Dokładnie. Albo się jest brunetem, albo nie. Proste" x Można też być szatynem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Ale w przyjaźni albo się ceni bruneta za to, że jest brunetem, albo faktycznie pora szukać szatyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
"Ale w przyjaźni albo się ceni bruneta za to, że jest brunetem, albo faktycznie pora szukać szatyna" x Czekoladowa mademoiselle,a Ty znalazłaś szatyna że mi tak radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Niczego nie radzę (udzielanie rad jest bez sensu - i tak każdy zrobi po swojemu). v Wtrącam się po prostu do dyskusji na ten arcyciekawy temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Czekoladowa mademoiselle,może podzielisz się jakimiś doświadczeniami dotyczącymi podobnej przyjaźni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
Niestety moje doświadczenia są dość smutne: jeśli jedna strona oczekuje więcej niż druga może dać, to nawet po najpiękniejszych latach znajomości, czy nawet tygodniach, ostatecznie się rozstają. Nie bez żalu oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hppahppa
x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Ojej,jakie to smutne co piszesz.A rozstali się albo zamierzają się rozstać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
O ile wiem, decyzja o rozstaniu jeszcze nie zapadła. Ale wisi w powietrzu. Chyba jest to nie do uratowania. Moi przyjaciele ciągle się kłócą, nawet publicznie - żenada, że postronni ludzie muszą być świadkami ich dąsów. Ale może się jeszcze opamiętają. Życie nauczyło mnie, że czasem nawet jak się jest czegoś całkiem pewnym, to nagle życie płata figla i wychodzi coś wręcz przeciwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa mademoiselle
//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowy_śledź
Może potrzebna im terapia dla par by uratować to co ich łączy? ;) Poza tym napisałaś coś,co przypomniało mi znaną mi relację: x "jeśli jedna strona oczekuje więcej niż druga może dać" x Może ta druga tylko tyle CHCE dać,a naprawdę MOŻE więcej...? I jeszcze jedno: x "Życie nauczyło mnie, że czasem nawet jak się jest czegoś całkiem pewnym, to nagle życie płata figla i wychodzi coś wręcz przeciwnego" x Jakoś dziwnie pomyślałem o przyjaźni,która podobno całkiem na pewno nie ma prawa sie przekształcić w nic więcej... A Twoi przyjaciele chyba nie powinni się kłócić publicznie; powinni się raczej spotkać w jakimś klimatycznym miejscu i wyjaśnić sobie wszystko,najlepiej przy gorącej czekoladzie,bo czekolada łagodzi obyczaje :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×