czy zona to rodzina?bo szlag mnie trafia

zakładając, żę bliższą rodziną jest siostra niż żona, to i tak bliższą jest dziecko niż siostra, więc pierwszeństwo miałaś TY i maleństwo. A tak poważnie wiadomo, że treaz Ty jesteś najbliższą rodziną

No i co, że 20 min? A doliczyłaś/eś pobyt na pogotowiu, odwiezienie siostry i powrót do domu?? To dalej 20 min??

Jak dziecko ma gorączkę, kobieta nie ma jak dojechać do lekarza, to dzwoni do ośrodka i mowi co i jak. Ludzie, przecież są wizyty domowe, a jak aż tak bardzo boi się o dziecko, to dzwoni po karetkę i z małym do szpitala.

Hrabi to rozumiem że od 38tc twój mąż nie pracował? Cackacie się ze sobą i tyle. Szok

Nogów i ręków

A czytaliście wpis autorki, że mąż zadzwonił do siostry spytać, jak mały, a ta że ok, podała nurofen i gorączka spadła. Jakby nie mogła tego wczesniej zrobić :O Od razu na pogotowie, panikara jakaś.

tyle tu sie mowi o rodzinie itp. a prawda jest taka ze w rodzinie powinien byc przede wszystkim szacunek-widac ze szwagierka go nie ma w stosuku do zony brata-i jak tu nie ma byc rozwodow itp.....kiedy zone brata traktuje sie jak gorszy gatunek?Tyle dobrze ,ze maz normalny ,bo w innym przypadku gdy tak siostra maci to rozpad malzenstawa pewny

wrup

a ja uwazam ze maz powinien siostrze jasno powiedziec ze jego zona jest na pierwszym miejscu i tak ja powinien traktowac -jak siostra zobaczy ze brat za bratowa stoi murem to wiecej nie podskoczy.A co do samej jazdy z dzieckiem do lekarza to mogl pojechac ,gdyby chcial ale siostra nie powinna tego zadac.Taki wyjazd na pogotowie troche trwa .Nalezy szanowac wolny czas innych ludzi

wydaje mi sie ze tego typu dogadywania typu :ze zona to nie rodzina maja miejsce w rodzinach gdzie wystepuja samotne mamy .rozwodnicy itp...bo chyba nikt kto ma zone,meza, tworza rodzine nie mysli o swoim malzonku jak o obcym???

jo jokiel popieram większość tak piszących to samotne matki, ktore z powodu braku męża zawracają dupę bratu i dalszej rodzinie, i jeszcze myślą, ze one są No 1.

Jedna i druga to buraczane wiesniary, pozabijcie sie wzajemnie, jak ja nie trawie bab