Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lhmnmkcjhdbcvb

czy to ma sens? - jemu nic sie nie chce!!!!!

Polecane posty

Gość lhmnmkcjhdbcvb

bardzo kocham mojego faceta, jestesmy razem troche ponad rok. jednak robie sie coraz bardziej przerazona... ja jestem aktywna osoba. lubie sporty, lubie imprezy, spotkania towarzyskie. lubie zjesc cos dobrego na miescie, isc do kina, teatru. uwielbiam podrozowac, non stop siedze w necie i obczajam ceny biletow lotniczych. moj chlopak bardzo duzo pracuje, takze w domu. przychodzi do siebie (nie mieszkamy razem), przebiera sie w rozciagniety dres, robi herbate i siada do kompa... jak nie pracuje, to najchetniej ogladalby ze mna glupie seriale, uprawial seks albo gral w gry. powiedzial mi ostatnio, ze ja jestem nastawiona na rozrywke, a on zastanawia sie, jak ze wszystkim sie wyrobic. wychodzic ze mna nie chce, o wyjezdzie na weekend moge zapomniec. wakacje to juz w ogole nie ma mowy (latem wyjechalam ze znajomymi). bardzo go kocham, ale boje sie, ze tak jak teraz jeszcze daje rade (duzo rzeczy robie sama albo ze znajomymi) to w przyszlosci ten zwiazek si e rozwali. jak siedze z nim w piatkowy wieczor w tych dresach przed kompem mam wrazenie, ze cos mi umyka... ze gdzies mnie brakuje, ze zycie przelatuje mi przez palce. a przy tym nie chce go stracic. on wie, ze ja mam inne zapedy, nie broni mi realizowac moich zamierzen, ale uczestniczyc w nich nie chce. co mam robic? blagam o pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość torbiella
MIałam podobny problem, ale odpuściłam ;/ ON też zamula w domu, przed kompem albo TV. JA albo siedzę z nim albo jak chcę gdzieś wyjsć - to sama, nei udało mi się go zmienić. W sumie jest mi teraz wszystko jedno, to chyba nie za dobrze. Po prostu przywykłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nananananananana BATMAN
Miałam podobną sytuację - w tym, że dla mnie rozrywką był zwykły spacer, pójście do parku, na który on nigdy się nie zgadzał. Może bym to jeszcze jakoś zniosła, zacisnęła zęby, ale na początku naszej znajomości on się zarzekał, że lubi spacery, kontakt z naturą (tak się z tego cieszyłam!) a potem co? Komputer zdominował nasz związek, na każdą moją propozycję słyszałam "Nie chcę mi się, nie lubię", mimo że na początku zapewniał mnie o czymś innym. Po kilkunastu miesiącach miałam dość, coś się we mnie wypaliło ( w tym wola walki o związek), odeszłam i nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lhmnmkcjhdbcvb
ja poki co nie odejde, ale zastanawiam sie, co z tym zrobic... ja wiem, ze on jest zmeczony, ma duzo na glowie plus nienormowany czas pracy. w efekcie ciezko mu sie zmobilizowac np w ciagu dnia, gdy ja jestem w robocie i siada do tego wieczorem... kiedy mi sie marza jakies atrakcje. najgorsze jest to, ze zaczynam sie przy nim normalnie czuc jak jakis len. pracuje na etat, codziennie 8h, ale fakt faktem, ze wieczory i weekendy mam wolne. a u niego zawsze cos do zrobienia, kazdy weekend to rozmowy, kiedy bedzie pracowal, w jakich godzinach, ja to zorganizowac itd. bardzo czesto ja sobie czytam albo cos ogladam a on pracuje... jednak gdyby chcial, to by mogl, wiem to! gdyby sie lepiej zorganizowal, bardziej planowal. tylko ze on nie czuje potrzeby... kazda moja propozycja wyjazdu, wyjscia, to "zobaczymy". a potem nic z tego nie wychodzi. zastanawiam sie, czy nie powinnam zaczac go totalnie olewac i organizowac wszystko sama i sama w tym uczestniczyc. on mi tego absolutnie nie broni. tylko ze dla mnie nie na tym polega zwiazek :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lhmnmkcjhdbcvb
a, dodam, ze raz na jakis czas ze mna wyjdzie, z kims sie spotka. a tak to przewaznie spotkania towarzyskie organizuje sobie jak ja nie mam czasu. w efekcie po roku zwiazku prawie nie znam jego znajomych, widzialam niektorych naprawde dobrych przyjaciol doslownie 1 raz. bardzo mnie to wkurza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość torbiella
Nie umiem Ci nic sensownego doradzić, ale raczej pogódź się z myślą, że on się nie zmieni. Nie zacznie nagle lubić czegoś, czego nie lubi. To taki typ domatora i nic na to nie poradzisz. Są kobiety, którym to nie przeszkadza i same sobie organizują czas - np. ja. Ale skoro Cię to męczy...to już jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×