Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beebeebee

utlimatum dla męża

Polecane posty

Gość beebeebee

chcę postawić ultimatum męzowi - albo ja albo jego rodzina 5 lat znosiłam tych ludzi, więcej nie mogę (od wyzwisk w moją stronę, po wyłudzanie pieniędzy od męża, ciągle żerowanie na nim itd itp) Chcę,aby ograniczył kontaty z siostrami *dla mnei to stoczone istoty - sypiaja z kim popadnie, z zonatymi, dzieciatymi i uwielbiaja prezenty od tych swoich panow.... Po drugie, nie chce, zeby zapraszal swoja rodzine do naszego domu, nie chce ich w swoim domu, brzydze sie nimi Po trzecie, nie chce zeby im wiecznie dawal kase - przepraszam pozyczal, a oni nie oddaja :D Po czwarte, wstydze sie przed znajomymi jakie sisotry ma moj maz To jest naprawde wstyd, on sam sie ich wstydzi, ale mowi, ze to zawsze beda jego sisotry czy mam racje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beebeebee
w której części mam? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodzina to rodzina .Ty tez jestes rodzina , wiec chlop ma dylemat . Rozumiem, ze daje swoje zarobione pieniadze .Cierpisz z tego powodu glod, zimno , brak okrycia ?Takze chyba jestes bez szans. Rodziny sie nie wybiera , wiec i on ich nie wybieral. Rodzine dostaje sie w pakiecie . Za swoje czyny i postawe kazdy odpowiada sam i on nie odpowiada za postawe swoich siostr .Nawet najbardziej stoczonego czlowieka ktos kocha .Wiec i on moze je kochac , bo sa wlasnie jego rodzina .Zadanie wyboru miedzy Toba a rodzina moze skonczyc sie dla Ciebie paskudnie . Nie radzilabym takiego stawiania na ostrzu noza .Moze pertraktacje i mediacje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beebeebee
proszę o wyjaśnienie, w której części mam racje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beebeebee
Mediacje były. Ale to jest tak, na jakiś czas postępuje jak się umowimy, a potem wszystko wraca na swoje tory. Oklamuje mnie, nie mowi o pozyczanych pieniądzach itd Nie cięrpię głodu i chłodu, ale chcę się dorabiać z mężem, cięzko pracuje, aby podnieść sobie poziom życia, pojechać na wakcje itp Mam do tego pełne prawo, a tak? skoro on wydaje pieniądze na rodzinę (dodam, że nie ciepria głodu i chłodu - tylko są rozrzutni) To ja mam sobie odmówić czegoś, zeby jego sisotra mogla sobie kupic nowe szpilki czy mama nowe meble? W imie czego ? Przestaje byc dla mnie mezem, tylko wrogiem, juz nie mam y wspolnej kasy, spedzamy razem coraz mniej czasu Bo co to za wspolna kasa, kiedy ja sie staram odkladam, a on wydaje na rodzine?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
część,w której masz rację:- wyzwiska są niedopuszczalne, - ograniczenia kontaktów, - wieczne pożyczanie pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz sama.Ultimatum pewnie tez nie pomoze , bo juz jestescie podzieleni budzetem .Twoje malzenstwo jest , jak widze zagrozone. Masz duzo racji w tym co mowisz , ale widocznie on uznaje inna prawde , niz Ty . Nie sadze, zeby byl takim wariatem i oddawal wszystko co zarobi, bo zwyczajnie musilby byc idiota .Te pare groszy chyba warto przebolec , jesli poza tym jest dobrym mezem, dba o dom i Ciebie . Moze zbyt subiektywnie oceniasz sytuacje , tym bardziej ze wrogo nastawiona jestes do rodziny meza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beebeebee
danie mamie 4 tys zl to grosze? pozyczynie siostrze 15 tys (nei wiem czy oddala, juz nawet nei pytam) to grosze? domem zajmuje sie ja, bo on ma swoje sprawy, potrafi pojsc i pol soboty i niedzieli spedzic u rodzicow, bo siostrze sie komputer zepsul 10 raz .... zawsze mowi, ze ta idiotka nie szanuje nic i ze wiecej nie pojdzie naprawiac, potem telefonik i leci jak piesek Nie uwazam, zeby o mnie dbal i zajmowal sie, wiem, ze moje malzenstwo jest zagrozone i to nawet bardzo. Nie wiem, czy mam jakakolwiek przyszlosc z tym mezczyzna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy Ty aby nie o forsę się bardziej martwisz niż o małżeństwo?? Jesteś niezależna finansowo ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeczywiscie sa to spore kwoty .Tylko nie widze za bardzo rozwiazania , bo postawisz ultimatum .No ok .Ale jak to mialoby wygladac?Zreszta musialabys byc bardzo konsekwentna wtedy.Gotowa jestes postawic na szali wszystko , cale wasze malzenstwo ? Powiedz mi tak szczerze -on wspolne pieniadze daje im, czy tylko zarobione przez siebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W małżeństwie nie ma pieniedzy twoich i moich więc wiadomo czyje daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slebeebster
jestem niezależna finansowo Daje pieniadze, ktore zarobil Nie bierze z mojej pensji - jesli o to chodzi Ale ---- skoro jestesmy malzenstwem to powinnismy sie razem dorabiac, osiagac cos, spelniac swoje plany A tak, nie pojedziemy na wakacje, bo jemu szkoda pieniedzy, nie kupi tego czy tamtego, bo po co wydawac A potem lekka reka wydaje kase na rodzine ... Bylam wykonczona ciezka praca, duzo pracuje, stwierdzilam, ze skoro jemu szkoda kasy na wakacje to pojade sama, bo musze odpoczac AFERA na calego, jak ja smialam tak pomyslec I w efekcie spedzilam urlop w domu, on tez i biegal na dzialke mamusi malowac jej plotek, a ja w tym czasie sama robilam przetwory, jezdzilam na rowerze, czytalam ksiazki itd Oczywiscie dbanie o dom na mojej glowie, bo on przeciez mamie musi pomoc (dodam jego mama zdrowa silna i zwyczajnie go wykorzystuje) Tak jestem gotowa polozyc na szali ten zwiazek, bo on przestaje miec dla mnie wartosc A lepsze, maz mnei wyptyuje ile zarobilam i ile mam odlozone i kreci nosem jak sobie cos kupie ..... Kiedyś pozyczylam bratu 200 zl a maz - pieknie sie zaczyna sponsorowanie brata, dodam, ze brat pieniadze oddal po tygodniu ... i byl to jednorazowy przypadek, bo tak nas wychowano, zeby nie pozyczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjljljkl
popatrz ja mam odwrotną sytuację nie rozumiej jej, mi rodzice pomagają, bracia też czasem koledzy , bez ich pomocy nie skończyłbym domu do ktorego wprowadziliśmy się z żoną, pomagali finansowo i na budowie , jej rodzina nawet palcem nie kiwnela ale nie w tym rzecz, robi mi awantury o to że na przykład zawiozę gdzieś brata bo np nie ma transsportu że nie mam dla niej czasu a przecież ktoś mi pomaga ja staram się również mu pomóc w potrzebie, wczoraj powiedziałam że ma moją rodzinę w dupie i ja się dla niej nie licze a to nieprawda, męczy mnie ta sytuacja, jestem u kresu wytrzymałości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli jestes na takim etapie , ze woz albo przewoz to dzialaj dziewczyno . Im dluzej rozmawiamy tym widze, ze zwyczajnie jest naiwny, co do sytuacji swojej rodziny .Przykre to dla Ciebie zapewne . Zycze Ci samozaparcia w konsekwencji i uzyskania satysfakcjonujacych wynikow ultimatum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikikinssjss
zostaw męża nie kochasz go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beebeebee
racja, ze byc moze go nie kocham Mam sentyment do wspolnych lat, ale rozum podpwoaida, ze nie bedzie z nim przyszlosci dobrej Jego rodzina bedzie wiecznie koscia niezgody, zwlaszcza, ze jego matka lubi sie wtracac we wszystko i rywalizuje ze mna Nie wiem o co i po co Siostry to samo, ukradlam im brata itd itp Mam ich dosc, nie lubie jego rodziny nie szanuje i nie chce miec z nimi nic wspolnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×