Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takajaa1234

depresja czy moze juz trace rozum?

Polecane posty

Gość takajaa1234

nie wiem jakmam opisac to co sie ze mna dzieje.. trwa to juz wiele lat, ale odnosze wrazenie, ze teraz to punkt kulminacyjmy. Mam spore problemy rodzinne, długi, krewny alkoholik, mama w rozjazdach. Nie akceptuje siebie tego jak wygladam, nie podoba mi sie moja figura, twarz, wlosy. Dosłownie wszystko. Przez to się dołuje i czuje sie gorsza od innych. Izoluję się od ludzi. Nie lubie ich tylko dlatego, ze sie usmiechaja maja poukladane zycie. Nie musza stresowac sie czy wracajac do domu zastana alkoholika nazywajacego sie zwyklym zdechlakiem, łysa swinia (chorowałam w dziedzinstwie na białaczke) czasami mysle sobie ze lepiej by bylo aby rak mnie zabil, lub jadac samochodem czy busem mysle ze fajnie by bylo zginac w wypadku. Mysli samobojcze towarzysza mi codzennie. Trzymam sie tylko dla mojej mamy. Nie moge jej zostawic z tym wszystkim samym, ale boje sie ze kiedys pęknę i zrobie to. jestem a-spoleczna, tak naprawde nie mam przyjaciol. Wszystkie kolezanki maja chlopakow, ja jestem w zastepstwie, o moich zwiazkach nie ma nawet co mowic bo nie istnieja. Boli mnie to, ze nowo poznane osoby zawsze szukaja kontaktu z moimi kolezankami, tak latwo przychodza im stosunki miedzyludzkie, a mnie nikt nie widzi. Nikt nie stara sie, abym przyszla na impreze, jakos nikt nigdy nie napisze co tam, a potem dowiaduje sie, ze ten i tamty do mnie pisal zaprosil tu i tam, a u mnie jak zwykle nic. Jak juz uda mi sie gdzieś wbić odnoszę wrazenie ze przeszkadzam, wydaje mi sie ze mysla po co nam tu ta grubaska tylko miejsce zajmuje. Coraz mniej mam ochote na spotkania z ta garstka osob ktora jeszcze mnie toleruje. Najchetniej nie wychodzilabym z domu, ale tu tez nie jestem bezpieczna, prawie codziennie slysze jakim jestem nieudacznikiem, leniem, gnojem, kurwa.. czasami mysle, ze to co ten alkoholik mowi jest prawda. jestem nieudacznikiem, jestem tlusta jak swinia i niedlugo w drzwiach sie nie zmieszcze, pomimo tego ze nie jestem strasznie otyla, mam troche wiecej kg, ale nie jest to przesada. do ludzi tez sie boje wychodzic, gdy ide ulica czuje jak ludzie patrza na mnie z obrzydzeniem, wstydze sie siebie, wstydze sie przechodzic kolo wiekszej grupki zwlaszcza wiekszej boje sie rzuca jakims niemilym haslem, wydaje mi sie ze wszyscy mnie obgaduja np. gdy siedze na zajeciach pomimi tego normalnie rozmawiam z tymi ludzmi t.zw elita najlepszych wygadanych itd ale rowniez i szydercow. rzeczywiscie smieja sie z jednej dziewczyny w grupie, ale zawsze mam przeczucie ze i ja sie zalapalam na ich kpiny. czasami mam pewnosc, ze tak nie jest, ale nie moge tej mysli odegnac od siebie. staram sie stronic od ludzi, kiedys bylam towarzyska chodzilam na imprezy, ale tyle razy zostalam juz ponizona, wysmiana, odpychana, dekgradowana do nizszej kategori ze boje sie gdziekolwiek isc. mam ataki placzu dochodzilo czasem do lekkich samookaleczen. nie zyje, tylko prowadze egzystencje, odurzam sie alkoholem i tabletkami zeby chociaz na chwile zapomniec... mam wrazenie jakby ten natlok mysli nie miescil sie w mojej glowie, wydaje mi sie ze moja glowa zaraz wybuchnie od tego wszystkiego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie czytac ale
tracisz rozum. mam nadzieje ze bylam pomocna, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×