Czy jestem bardzo wyrafinowanym chujem skoro zgodziłem się pożyczyć koledze kasę

koledze któremu zachorowała córeczka... Ale nie zgodziłem się dlatego bo żal mi jego bachora czy jego samego. Zrobiłem to bo przyszło mi do głowy, że ON w przyszłości może mi się przydać i nie będzie mógł mi odmówić po takiej przysłudze, a ja go będę mógł trzymać za jaja... tym bardziej ,że podobno odmówili mu pożyczenia pieniędzy wszyscy - łącznie z rodziną. Gdyby nie to, nie pożyczyłbym mu bez mrugnięcia - pomimo, że te 5 tys. które chce to dla mnie małe pieniądze.

odmówic będzie mógł ci ZAWSZE wdzięcznośc ma swoje granice :)

zgodziłeś się, bo dziecko tego potrzebowało, tylko tak sobie wmawiasz, że będziesz go miał w garści:) Bóg Ci wynagrodzi:)

chlopak jest uczciwy sam przed sobą a wybielanie czarnego ma swoje granice... czyz nie?

Tak, Bóg mi wynagrodzi zsyłając jedną chorobę weneryczną mniej

Oby ci nie oddał... :-)

Odda. Gdybym miał co do tego wątpliwości to też bym mu nie pożyczył. Jakby co wezmę sobie w zastaw jego córeczkę... ewentualnie jej nereczkę

Trzeba być debilem, żeby nawet taka prowokację zrobić :-)