Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moon_ladyyy

Problemy z nastolatkiem

Polecane posty

Gość moon_ladyyy

Wczoraj mój prawie 16 letni syn wyprowadził się do ojca. Nie umiałam znaleźć z nim kontaktu, kłóciliśmy się o wszystko. Ja ciągle mu powtarzałam, że jak się nie potrafi dostosować do zasad w domu (nauka, sprzątanie po sobie, wracanie do domu na określoną godzinę) to niech się wyprowadzi do ojca. Ojca, który nie płaci na dziecko od 1,5 roku w ogóle, wczesniej od sasa do lasa, nie pracuje legalnie, sam jest utrzymywany przez swoją babcię i z prac dorywczych (zajmuje się wykańczaniem wnętrz). Jest mi źle i czuję się winna, chociaż próbowałam chyba wszystkiego. Sama tyram na 2 etatach bo z jednej pracy trudno jest wszystko utrzymać. Nie miałam tyle czasu dla dziecka ile bym chciała, z drugiej strony on jakoś namiętnie tego kontaktu nie szukał, to teraz taki wiek, że koledzy są ważniejsi. Ciągle tylko żąda pieniędzy, kłamie notorycznie, szkoła jest be, nauczyciele też, a ja go nie kocham i ciągle się czepiam. Więc wczoraj spakował torby, tata podjechał i wyszli ze słowami narazie:) A pół godziny później były mąż przysyła smsa "Dajesz na dziecko?" Oczywiście dam ,tyle ile miał on zasądzone i w przeciwieństwie do niego płacić będę. Dodam, że były ma kiepskie warunki lokalowe, tutaj syn ma swój pokój, ciepłą wodę, ogrzewanie, swój komputer, swoje ulubione ciuchy. Jak widać starałam się za mało, wymagałam za dużo. Ale nie chcę całe życie tylko ustępować, za kogoś sprzątać i w zamian za to mieć kłamstwa i brak wdzięczności. Może nie jestem "Matką Polką", ale serce mnie boli, bo kocham swoje dziecko i nie rozumiem gdzie zrobiłam błąd. Co powinnam teraz zrobić? Pogubiłam się.....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moon_ladyyy
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgtrtr
moim zdaniem syn zobaczy u ojca co to znaczy miec naprawde zle i wroci do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herrr
ale ktoś tego Twojego nastolatka wychowywał przecież, więc nie miej pretensji do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moon_ladyyy
Nie mam pretensji, od 9 lat wychowywałam go sama. Ojciec był i jest i uczestniczył w jego życiu. Tylko jakiś słabo nam szło wspólne działanie, nawet teraz nie porozmawiał ze mną tylko z "fochem" zabrał syna z zarzutem że wyrzucam własne dziecko. Ale przecież nie ma odebranych praw, 9 lat jego nie interesowało że ja też nie mam na utrzymanie domu i dziecka. Nie poszedł do obcych czy most tylko do własnego ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinacolada8439
Może skruszony wrócić za kilka miesięcy, ale może też wpaść w złe towarzystwo. Bo jak znam życie, to ojciec będzie chciał pokazać jaki jest super i będzie mu pozwalał na wszystko, np. całonocne imprezki czy wracanie po alkoholu. jak piszesz, że syn jest zbuntowany to jest to niestety bardzo prawdopodobny scenariusz. Ja ci nie pomogę, bo nie mam pojęcia o wychowaniu nastolatka, ale może rozważ wizyte u psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moon_ladyyy
myślałam o tym, ale co mi powie psycholog, że trzeba rozmawiać z nastolatkiem, tylko do tego trzeba dwojga. A ja nie mogę ciągle godzić się na ustępstwa, wiele razy dawałam mu szansę, ale poprawa jest na dzień dwa, góra tydzień i od nowa to samo. A ja już po prostu nie mam siły. Jestem apodyktyczna, ale nie robię mu krzywdy, życie jest twarde i brutalne i trzeba umieć się przystosować, przestrzegać jakichś zasad. Nie ma tak że ja (syn)mam wszystko w dupie a ty musisz bo jesteś matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic sie nie martw . dorastanie to piekielny czas - za dużo emocji ,za malo rozumu . Łatwo jest wydawać sądy ale nawet zgranym rodzicom wspóllnie wychowującym dziecko okiełznać nastolatka a co dopiero samotnej matce .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moon_ladyyy
oj pęka pęka, nawet nie wiedziałam że tak zaboli. Sama mu to powtarzała do znudzenia więc mam co chciałam. Ale jest to porażka wychowawcza i mimo że wiem że krzywdy mu ojciec nie zrobi to boję się że zawali nauke, zacznie więcej przebywać z kolegami którzy mieszają w głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli mimo wszystko do tej pory szkoły nie zawalił , jesli jego towarzystwo to nie była b anda kryminalistów to jest spora szansa ,ze za kilka dni po prostu wróci do domu . Czlowiek , nawet mlody niełatwo rezygnuje z lepszego życia n a korzyśc " wolności ' która często graniczy z biedą i zaniedbaniem :) nie martw sie - to tylko taka demonstracja a dzieci , szczególnie te nastoletnie musża wiedzieć ,zem imo ,ze ich świat jest niestabilny świat mamy zawsze na porządny fundament i jest opoką dla synka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groszkowa panienka
Dzwon do syna codzienne, zapewniaj ze go kochasz, ze w domu jest zawsze miejsce dla niego, ze teskinisz, ze jestes dumna z niego Ja to swojemu zawsze mowie i mimo ze smieje sie ze mnie i prosi bym przy kolegach tego mu nie gadala, wiem ze to dla niego wazne jest i zawsze gdzies to mu w głowie zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moon_ladyyy
dziekuję Ci bardzo za te słowa. Mam cichą nadzieję, że po szoku wróci i może zaczniemy układać te relacje od nowa.......ale gdzieś tam szepce mi głos "a jak nie wróci....?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moon_ladyyy
nie mogę teraz pokazać że jestem słaba. I często sobie mówiliśmy że się kochamy, to nie jest tak że ja tylko wymagam. Skoro powiedziałam że ma się wyprowadzić do ojca skoro nie potrafi się dostosować do zasad ani rozmawiać normalnie, to jak mam teraz go zapewniać że jest dla niego miejsce w domu i zawsze może wrócić. Owszem może wrócić w każdej chwili ale musi zrozumieć że troszkę trzeba się zmienić i dać coś z siebie, a nie że dalej nie będę nic robił, bo matka tylko tak straszy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wróci , wróci ... :) ważne tylko jak ułożycie sobie życie później po tym powrocie . Ale myśle ,ze syn , straciwszy ostani bastion swojego szantażu - zmadrzeje . !6 lat , piekny wiek ale jaki wtedy czlowiek jest zakręcony :) Zadzwoń do niego ,za j kaiś czasi po prostu porozmawiaj . Nie próbuj go ściagać do domu - najwyżej zaproponuj powrót za kilka dni . Ale to musi być jego decyzja . Skro potrafił sie wyprowadzić to musi umieć też znaleść sie w sytuacji odwrotnej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak najbardziej dobrze robisz - dom to nie hotel ani tym bardziej noclegownia . Jak chce sie zachowywać jka u obcych - tak też będize traktowany - jak obcy . Ale zmieknie - zobaczysz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moon_ladyyy
Tylko wydaje mi się i obawiam się że ojciec go będzie utrzymywał w tym przekonaniu, ze to ja go wyrzuciłam z domu. A ja nie powiedziałam wynocha! tylko własnie jak ci nie pasuje to wyprowadź się taty, skoro z nim się lepiej dogadujesz, ja już nie mam pomysłów jak do ciebie trafić. Zadzwonię za kilka dni, mam nadzieję, że i u mnie i u niego emocje trochę opadną. Nie jest fajnie słyszeć za każdym razem jak czegoś wymagałam i on tego nie robił=ja krzyczę i robię się nerwowa" to oddaj mnie do domu dziecka", albo "ja się tu nie czuję jak w domu rodzinnym", "tak, jestem wyrodnym synem, jasneeeee nic nie robię a przecież zmyłem wczoraj gary" (chwalę za każdym razem ale nie będę stawiać pomnika za to że posprzątał po sobie). Wiek 16 lat powinien podlegać hibernacji....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojciec , jeśli ma taki kontakt z synem jak piszesz i na dodatek jest w dość skomplikowanym zwiążku sam za kilka dni zacznie przebąkiwać o powrocie do domu i jeszcze zobaczysz jaka z ciebie super matkę zorbi :) Bo tego będize wymagała jego racja stanu :) Jeszcze odniesiesz korzyści o jakich nie myślałaś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moon_ladyyy
ojciec już jest wystraszony, przede wszystkim nie ma pieniędzy na utrzymanie dziecka, więc pierwsze co to zapytał czy dam mu na dziecko. Gdzie od 1,5 roku nie płaci wcale....nic! Czasem coś mu kupił z ciuchów czy dał parę groszy. Wiecznie słyszę....nie mam, nie pracuję teraz, szef mnie oszukał, ale jak będę miał to coś dam. Nie ganiam po sądach ani komornikach bo to nie ma sensu. Cieszyłam się, że zabiera syna na weekendy, chociaż w zasadzie syn to tylko tam spał, a całe dnie spedzał u nas na osiedlu, wpadając do domu po kanapke, picie, siku, zerknąć do internetu itp. Ojciec z jednej strony wymaga żebym sobie radziła, z drugiej wytyka mi jaką jestem złą matką, od siebie dając tylko pogadanki w stylu "masz się słuchać mamy". Teraz uczepił się tylko że dziecko wyrzuciłam z domu i nie mam pojęcia jak się czuje nasz syn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale przecież krzywdy syn nie ma - bo jest z ojcem :) - więc w czym p roblem ? masz święte prawo zachować sie tak jak sie zachowałaś:) Jak m asz forsę - daj , jak nie masz - nie dawaj - niech sobie radzą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodoska
!6letni chlopak,to juz nie takie dziecko i doskonale Sobie zdaje sprawe z sytucji.Ja bym zrobila tak samo,bo jakies zasady musza byc.Teraz sie Mu wydaje,ze jestes najgorsza matka na swiecie,ale uwierz mi,ze wkrotce zmadrzeje i zmieni stosunek.Nauczka mu sie przyda,nic mu nie bedzie.Tatulka obowiazkiem jest utrzymanie syna,tym bardziej,ze jak Sama napisalas,nie kwapil sie do lozenia na syna.Niech zobaczy ile dziecko kosztuje i wymaga poswiecenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodoska
*16letni mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moon_ladyyy
Problem, że z jednej strony wiem że to ostatnia deska ratunku żeby się coś zmieniło w naszym domu, z drugiej już za nim tęsknię i boję się, żeby syn nie zrozumiał mojego zachowania opacznie, żeby się nie odwrócił na zawsze....wydaje mi się, że tylko terapia szokowa może coś tu zdziałać. Może rzeczywiście u ojca sobie poukłada w głowie, może się weźmie za naukę i nauczy trochę porządku....może...może....tyle mi się myśli kłębi w głowie. Czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli nawet teraz syn nie potrafi zinterpretować tego co ise stało w właściwy sposób - kiedyś to zrozumie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelaaaaaaaaaaaaaaaaaa
zrobiłas bardzo zle, powinnas szukac pomocy u psychologa a nie pozbyc sie dzieciaka, teraz Twojemu synowi spodoba sie luzackie zycie u boku ojca który nic nie robi, nie da mu dobrego przykładu, pomogłas swojemu synowi wpaść w patologie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moon_ladyyy
Bardzo Wam dziękuję za zrozumienie i wsparcie oraz utwierdzenie w przekonaniu, że nie zrobiłam źle. Mam tylko nadzieję, że to się wkrótce poprawi i wyjdzie nam tylko na dobre. Oby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ty pierwsza , nie ostnia zastosowałaś terapię konsekwencji . A na bruk go nie wyrzuciłaś - znam i takie przypadki- ale do tatusia .:) Będzie dobrze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moon_ladyyy
po pierwsze to nie zdajesz sobie izabelaaaa sprawy, że to nie takie hop siup spotkanie z psychologiem, po drugie spróbuj namówić 16 latka na taką wizytę :). Skoro nie chce słuchać nikogo, mnie, ojca, nauczycieli.......myślisz że pobiegnie do psychologa, cierpliwie wysłucha.....? Nawet jeśli, wróci do domu, chwilę poudaje i znowu wróci do tego co było. Jeśli za jakiś czas nic się nie zmieni w naszych relacjach, oczywiście spróbuję i tej drogi, chociaż nie jestem przekonana do takiej formy pomocy. a może przy okazji i ojciec dziecka się ogarnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgyhujik
Bardzo dobrze, że byłaś stanowcza. Przypuszczam, że syn niedługo wróci z podkulonym ogonem, bo nie wierzę, żeby ojciec skakał wokół niego jak to robi wiele matek. Ja Cię podziwiam, że wymagasz czegoś od dziecka, a i on pewnie kiedyś będzie Ci za to dziękował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelaaaaaaaaaaaaaaaaaa
a tak sie składa ze doskonale wiem jak to jest bo mam 16 latka w domu, wczoraj byłam z nim u psychologa, na wizyte czekałam pond tydzien, tez nie chciał ale poszedł i juz po 1 wizycie cos wiem o moim dziecku. Trzeba probowac a nie oddac dzieciaka i juz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×