Czy to patologia? Co z tym zrobic?

Znam pewna rodzine, w ktorej matka mowi na ojca" lepiej zebys sie nie urodzil" i "ja nie mam meza", a corki 12 i 13 lat mowia do rodzicow spierdalaj i "a ty bys sie kurvvo wziela do roboty". to tylko przykllady. takie cos jest na porzadku dziennym. ojciec tej rodziny jest teraz w szpitalu- z nerwow dostal lekkiego wylewu, jego zona lata po wsi i sie niczym nie przejmuje, nie odwiedzi meza. dziewczyny siedza w domu same, ogladaja tv odkad przyjda ze szkoly, zadan nie odrabiaja bo nie ma kto z nimi siasc do nauki. starsza corka ma cukrzyce 7 lat, wie co jej wolno, co nie i ile moze zjesc, a ile dac insuliny, ale sie jej nie chce tego pilnowac. zdarza sie ze cukru ma ponad 300. ojciec nie ma sil na zajmowanie sie dziecmi a matka ma wszystko w dupie. oboje zyja z rent. matka rozpowiada glupoty o swoim mezu i o synu ktory juz zalozyl swoja rodzine. gdzie to zglosic zeby pomoc tym dzieciom?

ale uważam , że to strata czasu, nikt się tym nie zajmie

do odpowiednich organów, to oni się tym zajmą dopiero jak wydarzy się jakaś tragedia...

no co nie doradzi nikt? sami fachowcy widze tu siedza, zarabiajacy 30 tys miesiecznie...

przepraszam, nie zauwazylam ze odpisaliscie. a kurator albo sad rodzinny? opieka wiem ze nic nie zrobi bo to jest na wsi i opieka mimo ze i tak wszystko wie to ma w dupie

Takie to byc nie moze, to oni szacunku nie mają. Ta dziewczyna to musi mieć lekarza bo może nawet umrzeć z powodu cukru, ja to bym zgłosiła bo żal takich dzieci

żadne z nich nie chce się z domu wyprowadzić, oni się tam wkońcu pozabijają

ta chora dziwczyna jest pod opieką lekarza w krakowie prokocimiu i co 3 miesiące jeździ na kontrolę z ojcem- ponieważ ojciec też ma cukrzycę i on jest jej opiekunem w chorobie, on prowadzi dokumentację i wszystko, matki zresztą to nie interesuje, gotuje żarcie tłuste i niezdrowe, którego nie wolno jeść przy cukrzycy i ta chora je i się tym nie przejmuje, miała schudnąc a przytyła, ma 160 cm wzrostu a waży przeszło 60 kg i wciąż tyje. na początku marca mają jechać na kontrolę do prokocimia, tylko że jak ojcu się nie poprawi to nie będzie miał kto jechać. Matka jest winna złego poziomu glukozy u córki a za to wszystko obrywa ojciecc bo on z nią po lekarzach jeździ

dziewczyny biorą przykłąd z rodziców- starzy się nienawidzą i przeklinają to dzieci to samo, one się biją we trzy i matce się stawiają, popychają ją. Rodzice mają już trójkę dorosłych dzieci które mają swoje rodziny, ale ta trójka wyszła na ludzi, byli wychowani surowo i nigdy na ojca ręki nie podniesli, a te dwie małe żmijki jakby mogły to by zabiły

tylko gdzie to zgłosić?

up

czyli nikt nie pomogl... żegnam