wkurzajacy brak odpowiedzi

Czesto sie zdarza, ze ktos zadaje pytanie, inni odpowiadaja, staraja sie a autor/ka NIC. Zero odzewu. Ani be, ani me, ani kukuryku ;) Nie zalezy mi na wylewnych podziekowaniach ale do licha, jak czlowiek odpowiada, to chcialby wiedziec czy to sie przydalo, czy o kant dupki. Mam racje? Bo moze jestem przewrazliwiona :O

Oczywiście,że masz rację.Nieraz śledzę wątki i widzę to samo.

To juz jestesmy we dwie :D

To już jesteśmy we 3

niejako rozumiem, ale z drugiej strony - pomagajac, nie powinnismy sie spodziewac podzieki, czy nawet odzewu. robimy to w konsu dla kogos, a nie dla swojego ego :)

tego wymaga, aby coś odpowiedzieć.

wiec mozesz wymagac grzecznosci i sie denerwowac, albo dac na luz i nie tracic energii na ten nic nie wnoszacy stresik :) ja np. jak sytuacja tego wymaga, zawsze sie staram odpowiedziec, gdy mi cos ktos napisze. ale sa takie sytuacje, ze ktos nawet nie wroci na topik, bo ma inne zajecia, zapomnial itp. itd. nie ma sensu sie tym frustrowac :)

Podpowiem z ubocza - krotko i zwiezle, skoro ktos sie udziela, poswieca swoj czas, to zwykla grzecznosc wymaga wyslac bodaj emotikonke. Tu nie chodzi o oczekiwania na wylewne podziekowania a o zwykla kafeteryjna grzecznosc. Kafeta zeszla na psy, wiec bodaj takimi gestami mozna uprzyjemnic pobyt. Poza tym nie jest Ci po prostu milo, ze komus Twoja rada sie przydala? Jak nie ma odzewu, to takie pisanie w proznie. Na ulicy, obcy spyta Cie o cokolwiek i bez wzgledu na uzyskana odpowiedz, dziekuje. Zdaje sie, ze troche podjudzasz, bo skoro wisi Ci i powiewa, to wystarczylo tak napisac a nie pisac o zadowoleniu wlasnego ego i frustracji - czy nie za wielkie slowa na taki temat? Milego wieczora wszystkim. Na tym konczymy nasza mila pogawedke ;)

zgadzam sie z toba :) oczywiscie, ze grzecznosc tego wymaga i jest nam milo, jak ktos sie do naszego wpisu jakos odniesie. nie podjudzam. tylko probuje unaocznic, ze nie ma sensu sie smucic, czy denerwowac, ze ktos nie odpowiedzial. bo to moze byc nawet nie ze zlej woli, czy lenistwa. kafeteria (internet w ogole) jest tak efemeralnym "miejscem", ze ktos sie pojwi tu, tam, potem zapomni, ze w ogole o cos pytal. reasumujac: zgadzam sie w calej rozciaglosci, ze grzecznosc wymagalaby cos odpowiedziec. ale z drugiej strony - miejmy swiadomosc, jaka jest natura internetowych komunikacji i nie smucmy sie po prostu, ze ktos nam nie odpowiedzial, wiec stracilismy czas, czy nie dostalismy odpowiedzi, wiec to jakis troszke ubodlo nasza dume :)

Znaczy obie dwie (i nie tylko, jak mniemam ;) ) mamy racje. Ale chcialam rowniez tym watkiem podpowiedziec tym nieodpowiadajacym, ze jednak to nie za bardzo... Wieczor coraz milszy :D

:)

nie wiadomo wtedy czy autorka w ogóle czyta temat czy niepotrzebnie się produkuję :o A wystarczyłoby zwykłe "dziękuje za odpowiedź"

masz racje. pewnie, ze nic nie kosztuje moment zauwazenia czyjejsc dobrej checi. ale z drugiej strony - nie mysl niegdy, ze "niepotrzebnie" cos napisalas :) jak nie ona, to ktos inny to przeczyta, zawsze komus sie moze przydac. pewnie, ze w idealnym swiecie kazda przysluga zostanie zauwazona, ale nawet swiat realny ma daleko do idealu, a co dopiero forum internetowe ....