Gość badumtss Napisano Luty 4, 2013 to wszystko jest na prawdę dziwne.jakoś 2 lata temu wchodziłam na stronę, gdzie były gry i w ogóle można było pogadać z ludźmi. napisał do mnie pewien chłopak. miło się rozmawiało, nie znaliśmy się w ogóle. był to świat wirtualny. nie wiedzieliśmy jak wyglądamy tylko mniej więcej gdzie mieszkamy. podaliśmy sobie numer telefonu, gg. po 2 miesiącach ten chłopak oznajmił mi że chciałby być kimś więcej niż kolega, niż przyjaciel. wiedziałam że chciał być moim chłopakiem. byłam w szoku, bo go bardzo lubiłam. nie odpowiedziałam mu że się zgadzam na to. po tygodniu mu powiedziałam że TAK. szczerze, nie miałam wcześniej chłopaka, bo nie potrzebowałam. nie zdawałam sobie sprawy w co się pakuje. związek przez internet, gdzie jeszcze chłopaka nigdy nie widziałam. żyliśmy tak sobie, pisaliśmy codziennie po szkole, aż do uśnięcia. w pewnym momencie czułam że potrzebuje z nim rozmowy przez telefon, i chce zobaczyć jak on wygląda. dowiedziałam się że nie mówi, że miał operacje i to zepsuli. oczywiście dał mi swoje zdj, spodobał mi się. pewnie dlatego że się w nim wcześniej zakochałam, w jego osobowości.dowiedziałam się również że ma cukrzyce, co mi nie przeszkadzało. żyliśmy tak z rok. chciałam go spotkać, zobaczyć się z nim ale miałam czekać jak skończy 18 lat. bo teraz go nie puszczą do mnie. przeszliśmy wiele problemów, chorobę jego taty, to że mi było ciężko, i wiele innych. gdy minęła nasza rocznica, zaczęliśmy się bardzo kłócić, ciągle coś mieliśmy do siebie. kochaliśmy się z wzajemnością więc nie chcieliśmy się rozstać. on jest bardzo uczuciowy i traktował mnie wręcz jak księżniczkę. ja nie potrafiłam mu zawsze okazać co czuje, bo mam z tym problem. ogólnie do każdego człowieka tak mam. nie wyrażę jak bardzo go lubię. mówiłam mu że kocham i często słodkie rzeczy :) przed świętami, już coraz gorzej było. zerwał ze mną. dostał depresji i nerwicy. po 2 tyg wrócił i kazał zapomnieć, najwidoczniej brakowało mu mnie. jesteśmy ze sobą miesiąc od zerwania. jest źle. nie pokazuje mi co czuje, jest oschły, nerwowy, krzyczy, przeklina, ma gdzieś co mówię, że się martwię ale to na nic. i jak przypominam nie widzieliśmy się na żywo. ja go głupia kocham, wręcz zdycham jak go nie ma. nie śpie, mdli mnie, brzuch boli z nerwów. nie potrafię zerwać z nim. umawialiśmy się za pół roku przyjedzie do mnie na tydzień lub więcej. obiecywał. teraz to zlał. chciał znów zerwać. żeby nie męczyć mnie ani siebie. ale przytaknął mi że kiedyś będzie żałował. że ma adres, że przyjedzie jak będzie z nim lepiej. nie wiem co robić.. to jest cholernie dziwne. nikt o tym tak na prawdę nie wiem... co robić.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach