Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Równe 3 miesiące temu leżałam w szpitalu i traciłam ciążę... Poronienie w 9tygodniu ciąży. Myślałam, że z czasem ból się zmniejszy. Niestety jest mi coraz gorzej L. Dziś dowiedziałam się o kolejnej koleżance, która zaszła w ciążę. Gratuluję im z całego serca, cieszę się z nimi i życzę im jak najlepiej... Ale jak zostaję sama to łzy same nachodzą do oczu a w środku tak boliiiii.... Nie ma dnia, żebym nie myślała o moim dziecku L. To była pierwsza, upragniona ciąża. Teraz ze względów zdrowotnych muszę odczekać kilka miesięcy zanim zdecyduję się na kolejną, ale nie wiem czy zniosę ten stres... Dziewczyny, czy któraś z Was jest w podobnej sytuacji? Jak sobie radzicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha123456
Przykro mi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania lez
ja stracilam trzy ciaze ale mam dziecko to mam dla kogo zyc czas leczy rany banalne ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ile tego czasu musi minąć?! Przez to wszystko n ie mogę się dogadać z mężem :(. Niby mnie wspiera, ale przeżywa to wszystko zupełnie inaczej :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ania lez... trzy ciąże, też Cię los doświadczył :(. Współczuję. Udało się w końcu pomyślnie donosić ciążę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania lez
niestety nie corka byla pierwsza potem trzy nieudane proby teraz zaczynamy znowu ja mysle ze nie nalezy sie poddawac mysl pozytywnie ja za kazdym razem skupialam sie na kolejnej probie teraz tez zyje nadzieja ze musi sie wkoncu udac a chlopy jak tok to chlopy ja u swojego tez nie mialam wsparcia wiem ze przezywal to na swoj sposob ale nie szukalam dziury w calym kazdy jest inny moi maz to prosty czlowiek wychowany na wsi kochany ale nie zawsz wie jak sie zachowac powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śnieżek123
sysunia, nie martw się. Poronienie dotyka wiele kobiet. Sama straciłam dziecko w 13tc, teraz byłabym już w 34tc.. Mąż też wiejski choć kochany ale zamiast wsparcia wysyłał mnie do psychologa albo do apteki po tabl.uspokajające. Ostatecznie, odczekałam swoje i znów jestem w ciąży ale często myślę o tamtym aniołku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość charaker?
Trzeba odczekać swoje. Poronienie to straszne doświadczenie dla kobiety. Facet tego nie rozumie i tyle i inaczej to przeżywa. Jak poroniłam też bolało mnie to że ja płaczę po nocach i przezywam a on nic. Potem się przyznał jak bardzo go to bolało ale nie chciał mnie obciążać. Też bolał mnie widok ciężarnych wózków itp. Ale odczekałam trzy miesiące i zaszłam w kolejną ciężę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za słowa otuchy. A mój mąż, jak i Wasi mężowie... prosty chłopak nie umiejący mówić o emocjach. Chce mi serwować meliske na uspokojenie ;). Ściskam Was mocno. I wpadam w wir pracy, może uda mi się przetrwać 8 godzin nie myśląc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sysunia ja stracilam w zeszlym roku w styczniu pierwsza dlugo wyczekiwana ciaze, w kolejna zaszlam w kwietniu jednak w czerwcu serdyszko przetsalo bic.okazalo sie ze powodem byla niedoczynnosc tarczycy, ktora podleczona przez 2 mce pozwolila na to bym znow w pazdizerniku zaszla w ciaze i teraz jestem w 17tyg.:)glowa do gory!bedzie dobrze.uwierz w to,choc wiem co czujesz i wiem jaki to żal. na kolejne ciaze kolezanek reagowalam tak samo, plakalam gdy na ulicy widzialam matki z dizecmi, w ciazy itp...ale coz, gdy zaczely sie badania i leczenie uwierzylam ze dadzą skutek i na tym sie skupilam! i prosze :) badz dzielna.nie łam sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okno klamka stol
sysunia999 temat idealnie dla mnie... poronilam 1,5miesiaca temu. czuje sie strasznie... nie chce za duzo pisac bo siostra siedzi na kafe (z reszta dowiedzialam sie o jej ciazy tydzien przed porodem-3tyg temu) i to boli. co i rusz slysze o jakiejs ciazy. kilka dni temu moja najlepsza znajoma oswiadczyla mi ze jest w ciazy... termin? ten sam co ja-nawet nie wiesz jak to zabolalo.... a tak to jakos sie trzymam, normalnie funkcjonuje... najgorszy smutek przychodzi jak ktos mi powie ta radosna nowine, a w tym roku znajomych az 7 :(!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivi 123
Witam.koło miesiąca temu poroniłam w 16 tyg,ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivi 123
Witam.Koło miesiąca temu poroniłam w 16 tyg.ciąży.Krwiak był zbyt duży i malenstwo nie dało rady.....była i jest to dla mnie i męża wielka strata.nie ma dnia,żebyśmy o naszym aniołku nie myśleli....ciężki temat,mam nadzieję,ze z czasem będzie mniej bolało.Człowiek sie uśmiecha a serce pęka z bólu.My rodzice aniołków mamy bardzo trudno i nikt kto tego nie doświadczył,nie jest w stanie nas zrozumieć,jesteśmy sami z tym trudem..... Myśle jednak,ze bedziemy sie starać o potomstwo w miare szybko,to była moja pierwsza ciąza i niestety skończyła sie dramatem,ale trzeba mieć nadzieje......Mam nadzieje,ze ten koszmar sie wiecej nie powtórzy.......pozdrawiam wszystkich rodziców Aniołków!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×