Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Likier Jajeczny

Dlaczego niektórzy nie rozumieją, że nie mam pieniędzy?

Polecane posty

Ostatnio w moim domu trochę gorzej się powodzi. Mamy co jeść i gdzie mieszkać więc jest dobrze, ale muszę odpuścićsobie wyjścia (tj. imprezy, kawki na mieście itd). Nie mam z tym problemu, ale nie idzie tego wytłumaczyć moim znajomym :O Za pierwszym razem powiedziałam, że nie pójdę z nimi do kina a potem na drinki bo chcę trochę posiedzieć w domu (co jest prawdą) a bliższej koleżance powiedziałam wprost, że nie mam pieniędzy, i skoro wychodzimy w sobotę na urodziny kolegi, to teraz odpuszczę sobie wyjścia bo po prostu w tej chwili mnie nie stać (wiecie jak to jest, kino 20 zł, kawa 15, jakieś jedzenie 20, wyjście do klubu czy na domówkę to zawsze też wydatek, bo taksówka itd). Mimo wszystko ciągle slyszę "oj chodź, pożyczęCi, oddasz" :O A ja w tym momencie wolę uzbieraćjakieśpieniądze i sobie coś kupić niżregularnie rozwalać mniejsze sumy. A nie rezygnuję z wyjśćcałkowicie przecież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam dzieci :P I on nic nie proszę. Tak jak pisałam wyżej, nie ma tragedii, ale nie ma kasy na regularne wyjćia i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo innym sie wydaje ze jak kiedys wychodzilas i teraz mozesz :/ tez tak mialam - bylam dusza towarzystwa , potem jak tak sobie poobliczalam na co ja tak naprawde pieniadze wydaje i ile to sie przezegnalam - masakra.. chcialam to skrocic tym bardziej ze tylko partner pracowal bo ja stracilam wtedy prace:/ tez zawsze slyszalam ze pozycze - hieh na laske bede szla zeby mi stawiali kawe :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dokładnie, mi teżsięnie uśmiecha "wyjście ze sponsorami" :O Chciałabym odmówići usłyszeć"ok, to do zobaczenia w sobotę" albo spotkaćsięw domu, a nie na mieście, gdzie wszystko jest 3x droższe. Ale nie, słyszęprzekonywanie, żebym wyszła a nie siedziała w domu i myślała o byłym. Potem siędowiaduję, że na spotkaniu, na którym mnie nie było koleżanki "zastanawiały sięjak mnie ogarnąć" (bo dla nich fakt, że nie wychodzęteraz na wszystkie imprezy to znak, że gniję w domu i płaczę) :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojejku no ja ciebie rozumiem doskonale :/ mysla ze jak sie juz zerwie z partnerem to tylko sie bedziemy pograzac i plakac w poduszke - jesze czasami chca sfatac na sile:/ - powiedz ze narazie nie masz czasu a jak maja ochote niech wpadna do cb na kawusie :) - dla mnie takie sponsorowanie mi glupiej kawy sprawia ze sie zle z tym czuje :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie :O Bez sensu. Poza tym wiesz, mam dobry komputer, mamy również samochód (mieszkam tylko z mamą), wszystko wzięte na raty ale jest jużspłacone, i może koleżanki myślą, że tak tylko pierdolę. Jasne, mogę wszystko sprzedać i wychodzić co drugi dzień, ale chyba nie o to chodzi. Mama teraz w długach, jeszcze ostatnio zdarzyło się coś, co będzie wymagać ogromnego wkładu finansowego, ja na koncie mam 5 zł (dorabiam sobie ale chwilowo mam przerwę nie z własnego wyboru), więc nie będę przecież wyciągaćłap do matki po 50 zł na imprezę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm przyro mi to slyszec. myslalam ze mieszkasz z nim - ja mam o tyle dobra sytuacje ze ja ze swoim partnerem, mieszkam... juz nie wiem jak mam doradzic bo oni w ta ani w tamta - moze faktycznie zacznij mu odmawiac seksu , moze to zadziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa spod siódemki
Ci którzy mają pieniądze to nigdy nie zrozumieją tego który nie ma, dziwią się, że ktoś nie ma na hulanki 30 zł, kupiliśmy mieszkanie na kredyt, mamy dziecko, opłaty i niewiele starczy na życie a co mówiąc przyjemności.Kiedyś chodziło się po knajpach, kinach, bo było stać, teraz nie jest.Wiele moich koleżanek już przestało się do mnie odzywać, bo znowu z nimi nie poszłam. Mówię - chcecie się spotkać? proszę bardzo, zapraszam na ploteczki, ale one wolą iść w miasto, to już ich sprawa.Ktoś jak nie dozna braku gotówki to nigdy tego nie zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponadto te moje koleżanki teżtwierdzą, że nie mająpieniędzy. Taaa... Wszystkie majądomy, ojca i matką, samochody itd. I brak pieniędzy oznacza zazwyczaj obcięcie kieszonkowego Dodam, że mamy po 22 lata, nie 18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kitka83
Jak nie rozumieją to im wyperswaduj "dużymi literami". Nie idziesz bo oszczędzasz kasę i koniec. To nie trudne. A ja w zupełności rozumiem też mam znajomych, którym się nie wiedzie - takie czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gyugyuyu
matka wziela ci na raty samochod, a teraz tonie w dlugach? bo 22latka musi wozic dupe samochodem, no tylko pogratulowac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poszukiwaczsensacji
napisała, że wszystko spłacone tępa strzało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jmiokjoi;
ale gdyby nie wydala kasy na raty za samochod, to by teraz nie miala dlugow idioto bezzebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejuuuu
ja mam dokładnie tak samo i na nic tłumaczenie, że po prostu nie mam pieniędzy i dlatego nie ide i tak zaraz słysze teksty, że jaka to ja jestem okropna bo nie chce z nimi iść albo jaka ze mnie egoistka bo nie ide na urodziny do kogoś tam... no błagam, ostatnimi czasy tak mnie to denerwuje że już prosto z mostu mówie wszystkim, że jestem biedna i nie mam ani grosza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samochód wzięłyśmy kiedy było nas na to stać. Połowa poszła z mojej lokaty, połowa na raty (zero procent), a samochód jest na pół, na mnie i mamę. Więc jeśli nie wiesz to się nie wypowiadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejuuu - bo oni (na własnym przykładzie chyba) myślą, że to tylko takie gadanie. Kiedy byłam mała (mama zarabiała tyle samo) to bardzo dobrze staliśmy finansowo. Mam często coś kupowała itd, były wakacje dwa albo trzy razy w roku, jedzenia po uszy. Teraz kupujemy jak najtańsze produkty, nie ma mowy już o kupowaniu np ubrań. Ja z kolei zarabiam bardzo mało (właściwie to kieszonkowe), i to co zarobię odkładam na konto na przyszłość jak już zamieszkam sama. Jeszcze półtora roku studiów i mam nadzieję, że złapię dobrą pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×