Chyba ze soba skoncze czuje sie winny za to nie mam po co zyć

tydzień temu zabiłem człowieka. Pracowaliśmy na budowie przy zbrojeniu na wysokości okolo 12m. Jestem kierownikiem, inżynierem budowlanym, kazałem mu wejsc w nie zabezpieczone miejsce gdzie miał czekac na odbior zbrojenia z dzwigu. Pokłuciliśmy sie tego dnia i nakrzyczałem ze jak tego nie zrobi to straci prace bo mam go dosc i mase innych osob na jego miejsce. Nie wiem jak mam to wyrazić ale stała się tragedia i mężczyzna spadł na dół na koparkę. Zginął na miejscu, nikt nie wie ża ja kazałem mu tam wejść, boje sie do tego przyznać bo mogę dostać oskarżenie o nieumysle spowodowanie smierci? Co powinienem zrobić, od tygodnia praktycznie nie spię jestem na slinych lekach i niewiem co mam robic !!!

przyznać się w innym przypadku sumienie cię zje. Po resztą jako kierownik budowy chyba odpowiadasz za brak zabezpieczenia współczuje ci

nie martw się policja czyta kafe i za niedługo do ciebie zapuka :)

Dodam ze dzien wczesniej puknąłem mu żonę;)))

Karma wraca, te straszenie pracownika, zrób to bo wylecisz z pracy a na Twoje miejsce mam dziesięciu, stały tekst prywaciarzy.Gdybyś szanował pracownika i dbał o jego bezpieczeństwo to by nie doszło do wypadku, on nie żyje a Tobie wyrzuty sumienia zostaną

los jest przewrotny jak widać.

zabiles czlowieka. Jeszcze sie zastanawiasz, czy to powiedziec ? ZABILES.

w pracy na wysokosciach bezpieczenstwo jest najwazniejsze .. Tempo pracy jest zawsze na drugim miejscu .. Jesli ktos sie skupia na tempem a zapomina o zabezpieczeniu to potem są efekty