Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MamaCóreczki

Życie (pseudo)małżeńskie? Poradźcie...

Polecane posty

Gość MamaCóreczki

Od dłuższego czasu mam problem w relacjach z mężem. Ok, nigdy nie należał do typu, który zachwyca się własną kobietą, gania za nią itp itd, ale odkąd mamy dziecko jest makabra. Córka ma 15 mcy. Mąż pracuje do 17, ja wychodzę niemal codziennie po jego powrocie, bo udzielam korepetycji. W soboty też je mam, a jak mam wolne, to mam zajęcia na studiach podyplomowych. Owszem, w tygodniu niemal się codziennie mijamy i posiedzieć spokojnie możemy koło 20. No, a do tego dochodzi opieka nad córką, zabawa z nią, karmienie, usypianie, jak to przy dziecku. Normalka. Ale mój mąż... Ech. Dom jest na mojej głowie. Ja wszystko robię wokół domu i dziecka w ciągu tygodnia, wieczorami czasem mąż pozmywa gary albo wykąpie, nakarmi małą. Ale to nie jest tak, ze sam z siebie. Muszę albo poprosić albo wręcz rozkazać. Mąż po pobudce, którą robi na ostatnią chwilę włącza kompa, siedzi tam do ost chwili, a potem lata ze złością, krzyczy, że mam nie wchodzić do łazienki, zabrać dziecko itp. Po powrocie jest to samo... Komp mógłby być przed nim do nocy i często jest... Ja zaczynam się w tym dusić... Nie czuję się kobietą, jego kobietą, nie czuję się atrakcyjna, doceniana czy nawet szanowana tak naprawdę. Mąż potrafi bez problemu powiedzieć mi, że np jestem popierdolona, bo zdrapałam strupek z twarzy czy coś... I nie widzi w tym problemu. Każda próba rozmowy o tym, że zaczyna mi to wszystko przeszkadzać, że to nie małżeństwo tylko jakieś współlokatorstwo, zę tak się nie da dłużej kończy się jego albo nerwami albo próbami wmówienia mi, ze każdy tak ma, bo musi pracować.... Że mieszkamy daleko od rodziców, żeby dać im małą i wyjść we dwoje... A mnie nie chodzi o kasę, o wyjścia, drogie prezenty, ale o zwykłe zainteresowanie, szacunek, uwagę... Gest, że jestem ważna, że mnie kocha.... I problem nie leży w moim wyglądzie, bo wyglądam lepiej niż przed ciążą... Czy naprawdę przesadzam, żyję jak to mąż mówi wymysłami o bajkach i serialach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
czuje się nie atrakcyjna. Może mnie już nie kocha? Przytyło mi się. Waga 140 i ani rusz w dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Marny podszyw. Najpierw było przeczytać post i się nie ośmieszać lamusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moim zdaniem mąż zachowuje sie
jak p i e p r z o n y EGOISTA! Czubek wlasnego nosa jest najwazniejszy! Eh... brak mi słow. My tez mamy mało czasu dla siebie, ale sie uzupełniamy. Tez musze duzo mówić typu że trzeba corke wykapać albo inne, ale to jest normalne, bo faceci w takich sprawach nie są domyslni - ale jak powiem to zrobione. Wiesz, niech Twój Mąz zmieni priorytety, bo KOMP na 1 miejscu to cos nie halo moim zdaniem. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Mąż często zarzuca, że furczę, krzyczę, ciągle coś chcę i ok, tak robię, ale inaczej nic do niego nie dociera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plum bum
wyprowadz sie na jakis czas, niech zateskni za wami. W moim przypadku podzialalo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moim zdaniem mąż zachowuje sie
Mąż musi sobie uświadomić, że założył rodzine. Na siedzenie przed komputerem można było sobie pozwolić kiedy było się samemu i miało się czas. Teraz dziecko, obowiazki domowe, czas z żoną niestety ten czas zabierają. I wlaściwie to On powinien chceć z przyjemnoscia ten czas Wam zaoferowac. Dziwne to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moi rodzice
niestety dzieciak rozwala wiele związków, albo inaczej - jego pojawianie się demaskuje prawdziwą marną relację między rodzicami. Szkoda, że taka jest kolejność, bo dzieciakowi funduje się w najlepszym razie rozbitą rodzinę, ale co zrobić. Wielu nie dorosło do rodzicielstwa, chociaż wcześniej się im wydawało, że owszem. Par takich jak wasza mam w swoim otoczeniu całe mnóstwo. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Ech:( Niestety... Mąż wyznaje filozofię, że powinnam być przeszczęśliwa, że w ogóle jest w domu. Szkoda, ze ciałem, a duchem w necie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
NAjgorsze jest to, że jak ma wyjście z pracy, z kolegami na piwo czy coś, to kasa o której mi ciągle nawija nagle się znajduje, znajdują się chęci, czas... Bo tym też się wykręca, że nie ma czasu, że zmęczony, że woli w domu... Ech. Może i racja, mąż nie dorósł do bycia mężem, ojcem... Liczy się on, jego wygoda i zadowolenie, a każda prośba z mojej strony jest odbierana jak czepianie się go, męczenie itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mejbibejbiamejbiniebejbi
Współczuję :( próbowałaś z nim porozmawiac na spokojnie, uśpijcie córkę i powiedz mu szczerze jak to widzisz. No w zasadzie,że tego nie widzisz. Jak nie da rady napisz mu list (ja tak zrobiłam i było to lepsze niż rozmowa,bo podczas gadania dużo zapominam,emocje biorą górę) Po liście konstruktywna rozmowa na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moim zdaniem mąż zachowuje sie
Ja z kolei jak sobie pomyślę o moich znajomych, kuzynkach czy kuzynach - to właściwie widzę, że wszyscy się bardzo angazują w życie rodzinne. Nie wiem co to za sens życia pod jednym dachem ze współlokatorem skoro ma się do za męza i jeszcze dziecko. Mnie mąż bardzo wspierał i pomagał. Teraz córka ma 3 latka. Pierwsze 1,5 roku nie było wesołe. Spałam sama w drugim pokoju, z dala od dziecka i przy okazji jego. Ale przetrwalismy. Cieszymy sie swoim towarzystwem, rozmowami. Na tym polega bycie razem. Przynajmniej u mnie i w moim otoczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moi rodzice
Musisz go po prostu wziąć na tzw. ostrzegawczą rozmowę i uświadomić, że on jest teraz ojcem i mężem, i na tym powinien się skupić, a nie na komputerze i cóż - zagrozić odejściem jeżeli sie nie zmieni/nie dorośnie do tych ról. W ogóle zauważyłam, że wiele kobiet użera się z facetami właśnie na tle tego ich zaangażowania w komputer, gry. To jakaś masakra jest, co się dzieje z tymi facetami ? Ciągle by w te cholerne gry napieprzali zamiast wziąć się za ŻYCIE :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Próbowałam, niejednokrotnie. Słyszę, że wymyślam, że nie mam bidy, że mogłam gorzej trafić, że się naoglądałam komedii romantycznych itp itd... A nawet jak w którymś momencie przyzna mi rację, to pomaga to na dzień, dwa :( Ja już przez to wszystko pogubiłam się w swoich uczuciach, zwykła sympatia, pomoc ze strony innych facetów czy kolegów w moich oczach urasta do rangi miłości co najmniej :/ To sprawia, że mam od razu poczucie winy... Pisałam listy, zostały one wyśmiewane i nigdy nie doczytane do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innamamaaa
Mama córeczki - rozumiem Cie doskonale. Mam podobna sytuacje. Maz w pracy od 9-18 mino , ze moglby byc od 7 do 16 - ale nie - on sie musi wyspac. Jak ma dobryhumor to jest ok, jak sie nie wyspi to szkoda gadac - wielki foch. A nie wysypia sie nie dlatego ze wstaje do dziecka (bo wstaję wyłącznie JA), ale dlatego, ze sedzi za dlugo przed kompem. Oczywiscie zagwarantowal sobie co dwa tyg wyjscie z kumplami na piwo itd. A dzis mielismy isc do kina wieczorem, ale sie nie wyspal i wielki foch rano - wiec stwierdzilam, ze odwolam to kino. wiem, ze sama siebie troche ukarze tym wszystkim, ale mam dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moi rodzice
każdy widzi w swoim otoczeniu to co chce. Mój mąż ostatnio zauważył (a pracuje w 100% męskim zespole), że bardzo wielu dzieciatych kolegów chętniej zostaje w robocie po godzinach żeby "mieć święty spokój". Nie, nie więcej kasy - a właśnie święty spokój. Uciekają z domów w pracę. Cóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moim zdaniem mąż zachowuje sie
Każda prosba to czepianie się z Twojej strony - TO EGOIZM - inaczej tego nie umiem wytłumaczyć. A może on sie czuje pewnie. Wzieliscie slub, macie dziecko - mysli że już nie musi sie starać bo przeciez juz to zdobył. Niestety, to nie wszystko - życie trwa dalej, a Ty przez jego zachowanie i brak spedzonego czasu z nim możesz przestać go kochać i odejść - Czy on zdaje sobie z tego sprawe? że miłość treba pielegnowac? Niechodzi o kwiaty, czy coś, tylko własnie o zwykłe rzeczy dnia codziennego. Do mnie mąz dzwoni w ciagu dnia i sie pyta czy cos potrzebuje bo jest w jakimś sklepie itd... to sa małe rzeczy, ale uświadamiają mi że mysli o Nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Tylko mój mąż nie ma potrzeby uciekania z domu, bo... w sumie nic nie musi w nim robić tak naprawdę... Zawsze ma obiad, gotowe ubrania itp itd. Na laptopie nie gra, z tym walczyłam już i wygrałam. On siedzi, ogląda różne programy, wiadomości non stop czyta itp... Krzyczy, że on też musi odpocząć, że ja siedzę w domu an kompie cały dzień (taaa a dziecko samo sie wychowuje, a dom ogarnia) i jemu się należy. Należy jasne, ale godzina, dwie, a nie non stop... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mia mamma
Niestety, albo na szczęście, nie wszyscy tak mają. Ja np mam męża - ideał. Nie daj sobie wmówić, że takie zachowania są normą, że nie mozna inaczej bo można a wręcz powinno się. Niestety, tak sie mężczyźni wobec nas zachowują, jak im pozwalamy. Wiem, jakie to trudne, przeciwstawić się, gdy ma sie dzieci - ale trzeba !!! Bo tak jak Ty żyjesz, żyć się na dłuższą metę nie da. Drogi są 2 - albo nauczysz meża (przy użyciu wszystkich możliwych sposobów) okazywania szacunku, miłości i pomagania Ci w codziennych obowiązkach, albo za parę lat będziecie rozwodnikami, którzy nie mogą na siebie patrzeć. Mąż jest wielkim egoistą i są sposoby, żeby mu to uświadomić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Mąż mi mówi, że życie to nie bajka, że tak ma każdy i żyje... Ech. Mówiłam, że w końcu odejdę, że tak się nie da, no to on żebym szła, popuściła szpary itp... Takie teksty latają... :( To strasznie przykre, bo on ciągle próbuje mi wmówić, że dbanie i pielęgnowanie miłości i drugiej osoby wiąże się z kasą. A ja sram na kasę! Gdyby nawet w tej robocie zarabiał po 10 tysi na miesiąc, a zachowywał się tak jak teraz, to czułabym się identycznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
To przykre, bo np ja mam radość ze sprawianiu mu przyjemności itp. Ostatnio szykowałam upominek na walentynki, trochę się wydało, a on, że on mi nic nie da, że nie uznaje tego święta itp... Przykro mi się zrobiło, nie chodzi o same walentynki, ale o to, że podciął mi skrzydła i pokazał, że wcale nie miał zamiaru nic szykować, robić. Teraz wiem, że coś szykuje, ale co mi po tym? Niesmak został i mam wrażenie, że to nie jest szczere a wymuszone, na zasadzie "noooo dobra skoro ona coś robi, to ja tez muszę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tak boli
ja Cię rozumiem. mój facet (mieszkamy bez ślubu) jest taki sam. tylko my nie mamy dziecka. ale też ciągle tylko myśli o kompie, a jak nie komp to net w komórce. i też mi brakuje tego, żeby sam miał ochotę wyłączyć kompa i poświęcić mi trochę czasu... i mój też rzuca tekstami "życie to nie bajka" i że się naoglądałam durnych seriali..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moim zdaniem mąż zachowuje sie
Nie wiem jakie są Wasze układy mieszkaniowe, ale ja bym go spakowała i wystawiła walizke przed drzwi kiedy wróci z pracy i powiedziała, żeby wrócił jak dorosnie do zycia w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moim zdaniem mąż zachowuje sie
DO: to tak boli - uciekaj póki możesz. Bo jesli juz teraz tak mówi to lepiej nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tak boli
kurcze identycznie jak u nas... :( u nas też ja się staram i chcę mu zrobic przyjemność, mówię mu mile rzeczy itp... a on? nie pamiętam kiedy powiedział mi,że ładnie wyglądam... a nawet jak mówi to tylko wtedy kiedy go zapytam czy się fajnie ubrałam :/ jest zły, kiedy mówię, że kumpel powiedział mi komplement, a sam nie mówi mi ich wcale..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tak boli
2 dni temu założyłam tu topik.. wiesz co mi powiedział? że czuje się jakby bzykał prawdziwą kłodę (mimo że większość dziewczyn na kafe przyznała, że nie robi w łóżku połowy tego co ja).. a później jak mu mówiłam, że mi przykro, powiedział "a powiedziałem coś czego sama nie wiedziałaś?". wiesz jak się czułam?:( nadal się tak czuję... i nie mam odwagi odejść.. 9,5 roku z nim jestem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asefcasc csdasc
boże, jak ja się cieszę że mam normalnego, fajnego, kochanego i troskliwego faceta... Sorry autorko ale ja nie widzę innego rozwiązania jak postawienie sprawy na ostrzu noża, tym bardziej, że już podejmowałaś jakieś tam próby rozmowy, które to koncertowo olał. W takim układzie siądź z nim do stołu jak mała pójdzie spać i powiedz mu, że czujesz się jak robot, że jesteś zmęczona, że nie zamierzasz robić za praczkę, sprzątaczkę i kucharkę do końca życia nie usłyszawszy nawet jedneo komplementu za wysiłek, jaki wkładasz w to, żeby wasz dom, dziecko, mąż, wyglądał tak jak wygląda i miał to co ma. I powiedz, że jeżeli on po raz kolejny zamierza to olać i skomentować to "bo wszyscy tak mają", to ty nie widzisz innego rozwiąnia jak wyjazd do rodziców/siostry/przyjaciółki, bo za chwilę zwariujesz i zrobisz krzywdę albo sobie, albo jemu. Może się gnój wystraszy o ogarnie, bo to, co mówi i wyprawia w głowie mi się po prostu nie mieści. A z drugiej strony - jesli sama piszesz, że nigdy nie był wylewny i nie latał za Tobą zdobywając Cię każdego dnia... no to nie wiem czemu akurat teraz wymagasz, że się zmieni i zacznie postępować inaczej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asefcasc csdasc
aczkolwiek oczywiście opieka nad dzieckiem to jego zasrany obowiązek, czy ma na to ochotę czy nie. oj dziewczyny, kogo wy sobie na mężów wybieracie..przecież człowiek się nie zmienia ot tak po urodzeniu dziecka, no nie wmówicie mi, że nie było jakichś sygnałó ostrzegawczych..jesli dziewczyna wyżej pisze, że jej facet jest taki sam z tą różnicą, że nie mają dziecka - no to ja się pytam - co ty z nim u diabła jeszcze robisz???? oj laski laski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Ja przed Bożym Narodzeniem wyszłam I raz od porodu. Usłyszałam, że pachnę jak stara baba, mam stare ciuchy, a ubrałam się jak dziwka. A po powrocie, jak dowiedział się, żebyłam podrywana, to skwitował, że pewnie, bo się podrywa przaśne laski, do takich z klasą się facet boi startować.... Miło, co? I 2 dni mi wmawiał smsami, gadką, że przecież powinnam się cieszyć, że jest szczery i korzystać z rad, bo się na tym zna. Zero przepraszam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asefcasc csdasc
no to masz do wyboru: albo gnić z nim pod jednym dachem i za pół roku czuć się jak gówno a nie kobieta, albo skorzystać z mojej rady. wiesz, co to jest przemoc psychiczna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×