Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MamaCóreczki

Życie (pseudo)małżeńskie? Poradźcie...

Polecane posty

Gość MamaCóreczki
Wiem. Wiem. Ech, idę z małą na dwór. Dzięki za poważne podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asefcasc csdasc
Spoko, nie ma za co. Trzymaj się mocno, masz córkę, dla której musisz być wzorem. Twoją rolą jest zapewnienie jej normalnego domu, w którym każdy będzie miał zagwarantowany spokój, szacunek i bezpieczeństwo. Ryba psuje się od głowy, jeżeli Ty będziesz nieszczęśliwa i sfrustrowana, Twoje dziecko właśnie w takiej atmosferze będzie dorastać. Pomyśl o tym. Życzę Ci dużo siły, na pewno jesteś fajną babką i nie zasługujesz na to, żeby ktokolwiek Cię w ten sposób traktował. Może gdzieś po drodze popełniłaś błąd, może gdzieś się zagapiłaś i w porę nie zareagowałaś, ale mleko rozlane, teraz trzeba myśleć racjonalnie, perspektywicznie i pozytywnie. Dasz sobie radę, my kobiety mamy bardzo dużo siły, same o tym najczęściej nie wiedząc :) Powodzenia, trzymam za Ciebie kciuki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikal
MamaCóreczki - a jakie stosunki mają między sobą jego rodzice? U nas gdyby któraś ze stron przestała szanować drugą to jedni i drudzy rodzice na pewno by zaaregowali, bo małżeństwo i rodzina jest u nas czymś bardzo ważnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na slub i dziecko
masz trutnia co nic nie robi, wymaga, opieprza cie i dołuje, uważa że mu się " nalezy" bez głupiego docenienia Twojego wysiłku, robi jak juz coś to " aby sie nie czepiała"- dzieki, dziewczyny, dlatego nadal jestem sama. Po pierwszych sygnałach rozmawiam, jak to nic nie daje- wypieprzam na 4 litery. facet, związek jest od tego, aby czuć się kochanymi, pożądanymi, docenionymi osobami, czuć,że razem jest po prostu ŁATWIEJ a nie trudniej zyć. Po prstu. I nie wmawiajcie mi hitów o " trudnym" charakterze, "trudnym"dzieciństwie, bo do tego, aby powiedzieć zwykłe dziękuję za pyszny obiad i spojrzeć z czułością a nie " ubierasz się jak dziwka", jest po prostu potrzebne odrobinę kultury osobistej, taktu i miłości. I nie, nie jest dla mnie wyrazem miłosci tekst" leżysz jak kłoda",' mogłaś gorzej trafić'. Booże , macie za mezów prostaków, i chamów, gdzieście ich wyszukały, no bo naprawdę, nie rozumiem, parcie na slub i dziecko? Piszecie, że maż nigdy nie był wylewny- no to gdzie byłyście, żeby mu na początku uświadomić, że DOMAGACIE się czułości i uwagi na co dzień? Nie, wy "PAnu i władcy" podsuwałyście obiadki, zrobiłyście z siebie podnóżki a teraz, gdy obowiązki domowe, nad dziećmi i mezem was przygniotły, domagacie się tego, czego nie wymagałyście nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na slub i dziecko
I nie, nie jestem starą sfrustrowanaą dziewicą, co życia nie zna, byłam 6 lat w związku- niestety, on juz nie zyje od kilku lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emuuula
Mamocóreczki, jest mi przykro, ale musisz coś z tym zrobić. Jaki dom, jakie autorytety chcesz aby miała Twoja córeczka w przyszłości. Teraz zapewne jest malutka, ale za chwilkę bedzie pochłaniała wszystko jak gąbka. Nie możesz pozwolić dla siebie samej, aby to dalej tak wyglądało. Byc przepraszam za słowo" gnojoną" tak każdego dnia, przeciez nie można być przez to szczesliwym. Jesli nie zrobisz z tym zupełnie nic odbije się to na Twojej córce. Poprzez zachowanie Twojego partnera nie będziesz miała psychicznie siły na nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Tomka
Autorko! Czuje się bardzo podobnie do Ciebie-tak myślę. Jesteśmy z mężem 4lata po ślubie i mamy 15miesiecznego synka. Mąż pracuje, ja na razie wychowuje dziecko i zajmuje się domem. Niestety dla niego zawsze komp będzie ten najważniejszy nie my :-( takie dziecko z niego, nie dojrzały do roli ojca i głowy rodziny...... Oczywiście są rozmowy, kłótnie na ten temat, ale po krótkiej poprawie zawsze wraca do "normy". Czasem myślę o odejściu od niego..... Ale wciąż jeszcze czekam i mam nadzieje że w koncu sie opamieta :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Relacje mam dobre z teściami, ale jego mama nie uwierzyłaby mi, że mąż tak się zachowuje, ojciec by go pewnie zabił, ale obydwoje nie dopuszczają do siebie myśli, że jest źle, chociaż swoje widzą jak jesteśmy u nich czy oni u nas. No i wyznają zasadę, że do małżeństwa nie należy się wtrącać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minkorka
aaaa ja powiem tak jestesmy ze sobą 10 lat najpierw był mna zachwycony prawił komplementy pomagał wszystko robilismy razem po 4 latach wzieliśmy slub po roku dziecko , cięzko było na poczatku dziecko miało kolki -krzyczał na mnie ze to moja wina bo coś zjadłam nie tak niby troskliwy ojciec niby pomagał ale jak coś było nie tak to zawsze była moja wina ale jakoś sie unormowało tylko ze ja wpadałam w coraz wiekszy duł potem straciłam prace ciagle plakałam czepiałam sie jak poprosiłam o pomoc mowił ze damy rade razem ze do żadnego psychologa nie pojdziemy bo wstyd z tym ze on zaczoł sie oddalać od nas wyjezdzac na kursy zylismy takjaby obok siebie ja wiecznie zalatana i zaryczana on ciagle nafochany na mnie ze ja jakas dziwna jestem zaniedbana itd. az pewnego dnia przez przypadek odczytalam sms w jego telefonie ktos bardzo by chciał być przy nim wlasnie teraz !!! wpadłam w szał zaprowadzilam dziecko do mamy i zaczełam pakowac jego rzeczy dokumenty ksiązki wszystko wszystko on ryczał mowil ze to kolezanka ze to nie taki sms jak myśle ze nie bylo zdrady ze on mnie kocha i nigdy by nie skrzywdził a potem mowił to to moja wina bo ja ciagle zaplakana ze ciagle zanidbana ze nie mam czasu dla niego ze tylko dziecko i moje problemy -poczulam sie tak jakbym dostała w twarz przeryczalam kilka nocy i dni bylam w ciezkim stanie psychicznym i jak zobaczylam jak moje dziecko to przeżywa postanowilam pojsć do lekarza po pomoc zdjagnozowali silna depresje dostalam leki i terapie u psychologa po 2 tyg bylo juz lepiej mąz nie mieszkał z nami ale był przy mnie tzn dzwonił przychodził do małej zawoził i odbierał z przedszkola, robił zakupy starał sie starał ja znalazlam prace zapisałam sie na aerobik i basen tesciowa tez zaczeła pomagać zaczelismy z męzem rozmawiac pojechalismy razem na weekend potem postanowilam dac mu szanse wrócił minelo juz 3 lata od tego wydarzenia niby jeste ok niby jest kochany dba o mnie i nosi na rękach a ja ciagle sie boję i sprawdzam potajemnie tel czy aby na pewno jest ok takie zycie w ciagłym stresie jest okropne !!! maż chce abysmy mieli 2 dziecko nie wiem czy tego chcem nie wiem czy dam redę jak same nie zadbamy o siebie to nikt o nas nie zadba !!!!! myśl o sobie i o dziecku i nie daj sie stłamsić nie daj dziewczyno !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno nie daj sie stlamsic. Nie dosc ze piszesz ze w domu nic go poza kompem nie interesuje to dodatkowo probuje Cie zdolowac. Przasna laska? Trzeba bylo z usmiechem odpowiedziec ze moze sobie swoje opinie zachowac dla siebie bo Ty znasz swoja wartosc i wiesz ze podobasz sie facetom. Moj byly tez probowal ze mna tak pogrywac. Slyszalam ze lepszego od niego nie znajde, ze glupia jestem itp. Odeszlam i no coz, ja mialam powodzenie. Teraz jestem mezatka od lat a on w sumie sam, czasami sie z jakas dziewczyna pospotyka. Nie daj sie dolowac, znaj swoja wartosc. Skoro on wychodzi z kolegami to Ty tez conajmniej raz w mies umow sie z kolezankami. Tez Ci sie nalezy oderwanie od domu i codziennosci. A w domu wyznacz mu jego obowiazki i zeby gory sr...y a psy du..mi szczekaly to Ty tego nie dotykaj. Mozesz z usmiechem powiedziec kochanie nie bedziemy sie juz klocic, ja nie bede zrzedzic i marudzic, tu jest rozpiska naszych obowiazkow w domu, wieszam na lodowce. Zajmij sie soba, zadbaj o siebie, o swoj wyglad i o swoje dobre samopoczucie. Jak negatywnie komentuje Twoj wyglad to mozesz mu z usmiechem powiedziec ze Ty sie sobie podobasz, ale czy on siebie ostatnio w lustrze widzial ;) Sprobuj moze jeszcze tak, powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×