Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Petaxes_

Uczę się być sobą

Polecane posty

Gość Petaxes_

Tyle lat miałam z tym problem, tyle lat próbowałam żyć pod kogoś, dopasować się. Byłam uzależniona od tego, co o mnie myślą, od tego, czy jestem dla kogoś ważna. Zaowocowało to depresją, brakiem wiary w siebie, samotnością. Teraz, dokładnie od roku, walczę z własnymi demonami w postaci depresji i fobii społecznej i powoli, malutkimi kroczkami odbudowuję swoją tożsamość. Już nie uciekam, staram się iść naprzód naprzód. Zerwałam z toksycznym chłopakiem, z ludźmi, którzy sprawiali, że pogarszał mi się nastrój. Znalazłam sobie pasje, nakreśliłam plan życia, wróciłam na studia. Czasami są jeszcze gorsze dni, gdy mam dopada mnie ten nieprzyjemny smutek, ale mimo to się nie poddaję. Tak naprawdę mam ogromną wolę życia, ogromną potrzebę spełniania się w różnych dziedzinach, chcę spróbować tego i tego. Problem w tym, że zawsze się bałam skakać na głęboką wodę, sugerowałam się tym, co myślą inni, dałam się stłamsić i zdominować. Teraz mam niecałe 25 lat i bardziej niż kiedykolwiek dotąd czuję się świadoma siebie i swoich wyborów. Dużo pracy przede mną, ale już teraz wiem, że wychodzę z tego okropnego stanu w jakim tkwiłam tyle lat. Jedyne, co mnie martwi to to, czy kiedykolwiek będę w stanie się z kimś związać. Przestałam ufać mężczyznom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz mam niecałe 25 lat i bardziej niż kiedykolwiek dotąd czuję się świadoma siebie i swoich wyborów. Dużo pracy przede mną, ale już teraz wiem, że wychodzę z tego okropnego stanu w jakim tkwiłam tyle lat. xx ale juz zaczełas ;) trzymam wiec kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamikadze24
witaj:0 A dlaczego nie ufasz mężczyznom?? Dlaczego twój związek był toksyczny. Są jeszcze normalni, wrażliwi faceci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uff jak gorąco puff jak gorąco
to ich zostaw w spokoju póki co to działa zawsze tak samo pryszczaty konusik w ubraniu po starszym bracie ma tyle komleksów, że nawet jakby znalazł brylant w kaszance to i tak nie próbowałby go oszlifować tylko wyrzucił jak kamienna wkładkę do żywnosci pisząc reklamacje do producenta kaszanki dziewczyna bez osobowości działa analogicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Petaxes_
Zaczęłam, zgadza się. Choć są jeszcze pewne sprawy, które muszą przerobić, tak jak wyżej wspomniałam, w końcu wiem, kim jestem i co powinnam zmienić. Wiele lat się miotałam. Wszystko dlatego, że traktowałam jak jakieś sacrum i każdy się liczył dla mnie, tylko nie ja. Wydawało mi się, że muszę być Bóg wie jaka, aby ktoś mnie kochał, lubił itp., że muszę stale walczyć o kogoś akceptację. Teraz widzę, że się myliłam, no i może dlatego nastał w moim życiu okres, kiedy powoli przestaje mi zależeć na czyjejś sympatii. I o dziwo, ludzie inaczej do mnie podchodzą niż kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo trudno kochac kogoś kto bardziej niż siebie kocha innych ;) Nie dasz szcescia sama nie bedąc szczesliwą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Petaxes_
Nie ufam, bo jestem po dwóch trudnych związkach. Nie mogłam być w nich sobą, czułam się ciągle gorsza, mniej wartościowa. Moi partnerzy lubili nade mną dominować, często mnie krytykowali, upokarzali, zawsze ich zdanie liczyło się bardziej. Zwłaszcza ten drugi związek mocno nadszarpnął moją psychiką. Facet był schizofrenikiem, który się nie leczył, bardzo mnie zamęczał sobą, dowartościowywał się moim kosztem, próbował manipulować. Ja oczywiście miałam go za biednego i poszkodowanego chłopca i robiłam wszystko, aby móc pomóc. Dopiero później pojęłam co to za człowiek. Gdy postanowiłam skonczyć tę znajomość, były groźby i plotki na mój temat, ciągłe nękanie. Gdyby nie to, że w tym czasie poszłam na terapię, chyba bym tego nie wytrzymała. Teraz podoba mi się pewien chłopak, ale to wszystko wciąż jest zbyt świeże, żeby myśleć o byciu parą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Petaxes_
Zastanawiam się, co zrobić, by już więcej nie doszło do takiej sytuacji? Niby teraz jestem inna, bardziej silna i asertywna, udało mi się bardziej zdystansować do ludzkich opinii, a jednak nadal się obawiam. Nie chcę się nigdy zmieniać dla kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Petaxes_
Psychikę, nie psychiką - przepraszam, nie zauważyłam tej małej literówki w porę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze na to potrzeba czasu...to jednak jakiś proces a nie zazycie tabletki:) ale i tak dla mnie jestes wielka ze w tak młodym wieku do tego doszłaś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja mala dzintara
zycze ci powodzenie. dasz rade bo jestes madra kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden face 28
Ja przechodzę podobnie ;] z tym ,że moze nie miałem aż takich dołów ,ale ważne dla mnie własnie było co powiedzą inni jakby to był jakis wyrok ...i też nakreśliłem plan i wiem ,żę jak się będę go trzymał i będę wytrwały to cel prędzej czy później osiągnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden face 28
u mnie plany tyczą głównie życia zawodowego . zdałem sobie sprawę ,ze tu gdzie pracuje nic dalej mnie nie czeka i trzeba działać póki jeszcze mam siłę i jestem młody ,bezdzietny itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszczę Ci ze tak wcześnie w wieku 25lat Cię olśniło ,mi to zajęło dużo więcej lat ,życie według humorów innych ,ciągle rezygnowałam ze swoich planów na to by być na ich potrzeby ,a przede wszystkim największy mój problem gdzie ciągle sie potykam nauczyć sie mówić nie ,kiedy czegoś nie chcę i nie czuć sie winnym ,z wyrzutami sumienia że odmówiłam ,wiesz co przeczytaj te książki ,na pewno troche Ci pomogą Wdżungli samotności -Beaty Pawlikowskiej i druga moja ulubiona :Przebudzenie-Anthony de Mello i na zawsze zapamiętałam Jego jedno zdanie :inni są problemem i zrozumiałam że to prawda bo w największe psychiczne dolki wpadałam przez zachowanie innych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo spacje stawia się po znakach przestankowych, a nie przed :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko, ja mam podobnie
tzn nie mam za soba toksycznych zwiazkow, bo w ogole w zwiazki nie wchodze, nie mam depresji, ale wciaz ciezko mi, poimomo 24 lat, byc soba, wciaz sie tego uze, wciaz mam wyrzuty sumienia, gdy odmawiam. trace granice zdrowego rozsadku w tym, ciezko m obiektywnie ocenic, czy mam prawo w w danym sposob myslec, bo juz nie wiem jak powinno byc. kiedys kolezanki mi zarzucaly, ze odmawam kazdego spotkania z nimi, mialam gorszy okres w swoim zyciu po prostu. czesto, gdy czuje sie przy kims zle winie siebe za to, ze zbyt skupima sie na sobie, amoze warto czasami posluchac siebie?po prostu nie wiem, czy rzeczywiscie mam prawo tak myslec, czy moze moja skrzywiona psychika sobie ze mna zartuje. dopiero jak ktos inny potwierdzi moja opinie, to czuje sie pewniej. nie ufam swoim przeczucuim i odczucuim. ciezka praca. jak sobie z tym pomoc? tez ciagle mysle co inni sobie pomysla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×