Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

młodamama25

Jak delikatnie powiedzieć teściowej

Polecane posty

Gość gość
Jeszcze dodam, on to mieszkanie tam traktuje, że niby będziemy budować dom, i nie bedziemy musieli płacić za czynsze komuś... tylko u jego rodziców bedziemy "żerować? " ja się pytam? Kurde... gdzie tu wejść w dorosłość... ja z natury jetem niezależna, nie lubie jak mi ktoś coś każe albo mnie od siebie uzależnia... a tam właśnie chyba tak będzie... psychikę mam juz lekko zrachaną, zastanawiam się nad pójściem do psychologa... bo ostatnio o niczym nie myślę tylko o tym żeby tam nie mieszkać... ciągle sie o to kłócimy, a że jemu nic nie przeszkadza, i jest spokojnym cżłowiekiem... a ja nawet cierpliwa... to jakoś to ciągniemy. Tak jego matka kiedyś nam powiedziała.. JAKOŚ TO BĘDZIE, bo nie chciała sie sprowadzic na dół...( bo już ją całkiem wyprowadzimy z jej domu) - jej słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co to wszystko piszesz? chcesz wiedzieć co będzie? odejść i tak nie zamierzasz i ślub się odbędzie - po ślubie będzie szybki rozwód i wrócisz niedługo na tę górkę do babci i siostry - szkoda tylko, że rodzice będą musieli zapożyczyć się na wesele, bo ich głupia córeczka nie myśli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z natury jetem niezależna, nie lubie jak mi ktoś coś każe albo mnie od siebie uzależnia... a tam właśnie chyba tak będzie... xxx chyba??? już tak jest od dawna! i nie pisz, że jesteś niezależna, bo mieszkasz u obcych ludzi na krzywy ryj i za nic nie płacisz - mało tego - traktują cię jak byle co a ty nie masz zamiaru nic z tym zrobić tylko się w śluby do nich pchasz! i to jest dla ciebie niezależność???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, nie piszę tutaj po to, żebyś mnie obrażała. Tylko po to by ktoś doradził, życzliwie... jak może delikatnie jej zasugerować że nie potrzebujemy jej ciągłego wciskania się w nasze życie, dawania i doradzania - i ciągłego matkowania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obraża cię to, że ktoś napisał prawdę o twojej żałosnej sytuacji życiowej jaką sama sobie zgotowałaś??? myślisz, że jak czegoś nie chcesz widzieć to tego nie ma??? traktują cię tak jak na to zasługujesz - jesteś tylko materacem ich syna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytasz, jak jej dać do zrozumienia, że 'nie potrzebujeMY' tego i śmego. Widzisz, problem polega na tym, że twój narzeczony potrzebuje. Nie ma żadnego 'my', zrozum to. Jesteś tam sama i to się na pewno nie zmieni. Spieprzaj stamtąd gdzie pieprz rośnie, oni złamią ci życie. Szkoda twojej młodości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, twój facet nie ma nic przeciwko. Nic z tego nie będzie :( ja znam to. Matka jest jaka jest ale to on powinien mieć potrzebę dorosłego życia, odcięcia się od pępowiny, a nie ma. Sam z siebie powinien zakomunikować mamie co i jak ale ON TEGO NIE CHCE nie widzisz? To nie mama jest problemem tylko on i to, że nie pasujecie do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz postawic sprawe na ostrzu noża. Albo sie wyprowadzacie albo slubu nie bedzie. Jesli wybierze Ciebie to moze sa jakies szanse. Jesli nie to i tak nie byl tego wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież jak tylko "postawi sprawę na ostrzu noża" to zaraz dostanie takiego kopa na rozpęd, że zatrzyma się w swoim panieńskim pokoiku z babcią i siostrą dzielonym! ona dobrze o tym wie, więc trzyma gębę na kłódkę - wielka "niezależna"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i jak tam? podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×