Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

młodamama25

Jak delikatnie powiedzieć teściowej

Polecane posty

żeby się nie "tapetowała" -dosłownie do 3 tyg niemowlaka i nie całowała go w usta jak ma 5 cm szminki na ustach, i nie wylewała flakonu perfum bo mały kicha kaszle, płacze, wyrywa się i co tylko, a ta go dusi że mały tchu złapać nie może. A i jeszcze jej wizyty bez zapowiedzi trwające od 15/16 do 21!! przy czym ona siedzi i spija kawki a ja padam na pysk ze zmeczenia i musze jej towarzyszyć mimo kupy prania sprzatanie itp- tylko nie każcie mi jej zostawiać samej z małym i iśc spać czy sprzątać bo chyba bym na zawał umarła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klomlkm
powiec jej Niech tesciowa umyje dłonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
Nie możesz po prostu nie otworzyć drzwi udać ,że cie nie ma nawet jak jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 90-0
jeśli chodzi o tapete na twarzy to musisz to znieść, jak sie maluje całe życie to na pewno tego nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie to dziwne,z e baba, ktora sama wychowała dzieci nie umie się zachować ja swojej teściowej powiedziałam wprost,zeby nie uzywala perfum jak przychodziła i żeby dziecko jak juz chce pocałować to w rękę może i dziwna jestem, ale nie ja jedma napewno:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
ja wprost mówiłam wszystkim zeby mi dziecka w usta nie całowali, no i na Twoim miejscu robiłabym swoje jak ona jest i tyle, nie musisz z nia siedzieć, mówisz przepraszam mame ale teraz musze posparzatc itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po co jej towarzyszysz?
zostaw samą sobie. Ona dobrze widzi, jak jestes zarobiona i BAWI ją twoje latanie kiedy ona kawki spija. sprawdza Cie ile mozesz zniesc. Olej ją, schowaj piloty do tv, nie przynoś jej kawki ani ciastek to sie zwinie i bedzie wpadac rzadziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po co jej towarzyszysz?
no bo maz glupi nie jest - jakby mu cos nie pasowało, to by powiedział a Ty jak to ciele - jezyka w gebie zabraklo, a placzesz, ze ci krzywde robią. To jest wlasnie wynajdywanie problemów, gdy mozna ich nie miec i maz ma racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a najgorsze jest to wyrywanie małego ciagle słysze; daj mi go i daj mi go. mały ledwie odchyli głowe od cycka a juz mi go wyrywa- i gadanie ze musi mu sie odbic nie robi na niej wrazenia, a ten sie drze w niebogłosy i ulewa wszystko co zje. Potem płacze bo głodny a ta mi wciska ze on musi spac i go qrwa dusi i nosi- popłakałam sie ostatnio po jej odjezdzie, a najgorszy jest brak wsparcia meza- nie myslałam ze tak bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po co jej towarzyszysz?
jestes miekką ciiipką skoro tak sie dajesz. Ja po czyms takim bym dziecko wyrwałą i tyle by tego było. Nie dopuściałbym nigdy do takiej sytuacji. Straszną fujarą musisz byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie otwieraj drzwi mam taka sama zołzę współczuje i powiedz mężowi żeby jej zwrócił uwagę jak sama nie masz tyle tupetu a w ogóle to olej ją zaproponuj jej żeby posiedziała z dzieckiem cały dzień to pewnie natychmiast się pochoruje i nie będzie przyłazic na moja podziałało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dawno ukróciłam takią relacje męża z rodzicami. Jak nic z tym nie zrobisz to bedzie gorzej. Bo tu nie problemem jest teściówka tylko mężulek z nieprzerwaną pępowiną. Nie mozesz do swojej mamy na tydzień dwa się przeprowadzić? A mężusiowi jasne granice postaw bo bedzie tylko gorzej jak nie zrozumie ze to TY teraz jesteś number one :) Zwłaszcza w połogu jeszcze...jak on może :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeee ja najpierw
powiedziałam męzowi, bo podobnie miałam, on też nie trybił, że jego mama nadużywa zwyczajnie cierpliwości, bo o ile mogłam zrozumieć to, ze chciała nacieszyć się pierwszą wnuczką, tak nie mogłam znieść tego, że przychodziła świadomie w najmniej odpowiednich porach. Wtedy, kiedy mała miała drzemać np. i jak ją usyspiała? na rączkach, ja jęzor za zebami, bo to taki typ, że zaraz foch, palpitacje i migotanie przedsionków, pogotowie i te sprawy, strach coś powiedzieć. Ale nie wytrzymałam, młoda miała rok i przy pierwszej okazji, kiedy wjechała na nas (wprost, bo pomiędzy wierszami do mnie miała uwagi), to jej wywaliłam, co myślę. Wojna była i dopiero jak 2 miesiące z nią nie gadałam, a mąż to widział (nie było mu lekko, oj nie), nie chodziłam z nim do nich i tak dalej, to on spasował. A ja mu wyjaśniłam, że nikt nie będzie dziecka wykorzystywał do szantażowania mnie i jak on stoi po stronie matki, to od razu możemy brać rozwód, bo ja nie będę żyła w trójkącie. Kosztowało to nerwów i stresu, ale opłacało się. Od 5 lat mam spokój i z teściową w miarę dobre relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyjaciele żółtego smoka
Niestety po narodzinach dziecka matka musi zmierzyć się z masą nowych sytuacji i postaw rodziny i przyjaciół, których zupełnie się nie spodziwała.... :( Mogę tylko Ci radzic by zachować zimną krew, uspokój się, weź 50 głębokich oddechów i przemyśl to, wypisz sobie na kartce czego nie chcesz by robiono z Twoim dzieckiem. I to mów. Mów teściowej i innym. Jesteś mamą odpowiedzialną za dziecko i dokonującą za niego wyborów nim się usamodzielni. Masz mu pomagać by nie cierpiało, masz być zawsze przy nim gdy inni ludzie będą go chcieli skrzywdzić. Nie możesz się bać. Spróbuj :) to piękne być matka, ale czasami trudno zrobić ten pierwszy krok by stać się silną matką :) ja ciągle się uczę.... bo po prostu na poczatku nie wierzymy w to, że możemy być mocne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeee ja najpierw
też były sytuacje, że przy karmieniu był kłopot, bo ona mi młodą zabawiła, jak młoda do cycka to już mega głodna, niecierpliwa, a że od urodzenia miała kłopot z cierlpliwością, to chciała zassać i już miało lecieć, a tu trzeba było troszkę popracować, no i ryk. I teściowa nade mną, mnie szarpią nerwy, a ta mi trajluje, żeby młodej dać cycka, ja tamtej, że dziecko potrzebuje spokoju przy jedzeniu a ja przy jej karmieniu, ale jak grochem o ścianę:-o i kończyło się tak, że żeby mieć ją szybciej z głowy, dawałam troszkę w butli, a jak sobie szła, to na spokojnie cycka i jakoś dziwnie bez problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A Ty sierota ze sobie nie
radzisz? Normalnie. I ta zazdrość bo teściowa dba o siebie,maluje się:D Tak rozkaż jej aby przestała się malowac wariatko:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Młodasmama ..napisze Ci tak...Mam znajomą ,która zachowywała się dokładnie tak jak TY ....bo to ,bo sro...a teraz kiedy przyszło na świat drugie dziecko i mama nie może sobie palcem w tyłek trafić to teściowa niedobra bo w niczym nie pomaga .Wydaje Wam się mamy ,że macie Bogów w domu , nie podchodzić bo co,teściowa to jakaś zadżumiona ropucha. Rozumiem ktoś jest chory, zakatarzony to z daleka od dziecka .W pozostałych przypadkach nie wymyślać problemów tam gdzie ich nie ma.Macie później alergików ,zero odporności na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeee ja najpierw
a odpowiadając na pytanie w temacie zadane: Wprost: prosiłabym, żeby nie całować małego w okolicy ust i oczu, jest sezon grypowy i o ile dorosły jakoś się wykaraska, to dla tak małego dziecka jest to niebezpieczne. A nigdy nie można być pewnym tego, że jest się zdrowym. 🌻 wyrywa małego? nie dałabym, odwróciłabym się i powiedziała z uśmiechem niby do dziecka: "ale my jeszcze nie skończyliśmy?prawda?" i tyle co do reszty powiedziałabym najzwyczajniej w świecie, "przepraszam, ale mam trochę pracy w domu i nie mogę dłużej dotrzymywać towarzystwa, jak chcesz to pooglądaj sobie tv, ja pójdę do obowiązków". KONIEC. I rób to za każdym razem z uśmiechem, za którymś razem może zatrybi, że zwyczajnie przeszkadza wam częstymi wizytami. Albo inaczej - zaproponuj, że ona wpadnie do małego, a ty na 3 godzinki wyskoczysz sobie gdzieś, choćby do koleżanki:p:p:p a niech se babcia poradzi z głodem noworodka... oczywiście to żart ... wiem jak umysł matki po porodzie funkcjonuje:p:p:p to dziecko ucierpiałoby, nie babka:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sory ale jak od kobiety wali ciężkimi dusznymi permumami szminka zakleja zęby a z pyska wali fajami i wódą to można się wqrwić na ,,mamusię" ja nie miałam tyle odwagi żeby jej wprost powiedzieć że mi to przeszkadza na szczęście mąż pomógł są dobre teściowe i są teściowe rodem z piekła jeśli autorka ma ta drugą to nie dziwę się że szuka sposobu na nia nie ma co się wyzywać od razu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci to się całuje w czoło lub łapkę, a nie wali "breżniewa" w usta - szminka nie ma tu nic do rzeczy, niech tak dalej robi, a wnuki będą przed nią uciekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz uważam ze Twój mąż dyskretnie powinie porozmawiać z teściową,u nas też często były zgrzyty,bo długo z nimi mieszkał i nie umiał odciąć pępowiny.Np.potrafił dzwonić do nich i z nimi podejmować decyzje,o wszystkim im musiał mówić od kupienia butów po pytanie o kolor ścian.W tym roku jesteśmy 4 lata razem i jestem już na pierwszym miejscu,ale ile to ja miałam z nim problemów,kłótni że się czepiam ehhh już miałam się rozwodzić:D teraz świata nie widzi poza mną ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz,na tapetę teściowej itp nie masz wpływu. Powiesz jej,że nie podoba Ci się warstwa szminki na ustach? :) Na resztę masz większy wpływ. Możesz nie otwierać drzwi,albo użyć coś z powyższych przykładów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny, może trochę z innej beczki... ale proszę, poradzcie co zrobilybyście na moim miejscu...faktem jest ze od dobrego pół roku kłócę się z moim narzeczonym o jego matkę, której wydaje się że syn jej 23 letni jest nadal małym chłopcem, który sobie nie poradzi bez niej, który sobie nie zje obiadku, jak ona nie zostawi instrukcji, bez przerwy o nim myśli, gada:/ w każdej sekundzie, którą z nią spedze ona wymieni jego imie ! bo ona mu... bo ona go...bo ona to i tamto jemu ;/ a czy on ma to, a czy ma tamto. Mało to, mamy z nią zamieszkać po ślubie ... przez niego, bo on nie chce sie ze mną nigdzie wyprowadzić, twierdzi cały czas że albo TAM albo nigdzie... to zanim zaczelismy tam remont...zostałam pod ścianą. Zgodziłam się, bo zaleŻalo mi na nim... ale dzisiaj, jak poznałam to życie tam ... płacz codziennie zero radochy z zblizającego się wesela. ONA przychodzi do naszego przyszłego pokoju, ale to nic. Ale jak się odzywa... do mojego narzeczonego takim głosem biednej dziewczynki zeby jej coś zrobił, albo gdzies z nami pojechał... a on nie reaguje. Nie przeszkadza mu to że ona się do niego nie zwraca jak do mężczyzny a jak do dziecka, co ma dwa latka.... i mamusia prosi synusia, synusiu jedź z namiiiiii, a czemu z nami nie pojedzieesz...?? Paranoja, ja czasem siedze obok i mam ochotę wyjść i juz tam nie wracać. NIe chcę z nią mieszkać, co najwyżej ją odwiedzać, wiem że nie jestem w stanie jej zaakceptować a mój narzeczony stwierdził : mi to nie przeszkadza że ona tak do mnie gada ... POMOCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Traktuje go jak dzieciaka bo nim jest nie widzisz? skoro mamusia ważniejsza i on tupie nóżką, że albo mieszkacie tam z nią albo nigdzie. Nie będziecie razem na 100% ale jesteś pewnie młoda i głupia jak ja byłam. Miałam taka samą sytuację, od 4 lat jestem po rozwodzie. I tak za niego wyjdziesz, bo co ci tam gadanie 30 latki :P pożałujesz i zapłaczesz nieraz, tylko w dziecko się nie pchajcie na razie chyba że za późno i już macie no to katastrofa na calego, współczuję ci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to znaczy, że twój facet ma cię gdzieś i cię nie kocha - nie ważne jest to co czujesz - ma być tak jak on chce i koniec - ale siedź z nim dalej u jego mamusi i znoś wszystko grzecznie - przecież musisz "być w związku", prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)to bardzo dziwna sytuacja ale mozna to sobie ulozyc czy cos no z ta tesciowa no 555 www.youtube.com/watch?v=2DUpkLLyS0Y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mamy dziecka, i na razie też go mieć nie bedziemy... jasne ze nie wychodzę za mąż bo muszę.. dopiero mi sie oczy otwierają. .. jesteśmy razem od 8 lat, od 1 i 7 miesięcy zaręczeni, slub za miesiąc... jego rodzice żyją tym weselem bo to jedyny syn - ale na nic innego uwagi nie zwracają... na to że bedzie trzeba tam razem żyć - dla nich normalne jest to jakbysmy my mieli jeszcze otwarte drzwi do siebie - bo przeciez po co sie zamykać... masakra... no wiem że głupia sytuacja, ale ja od jakiegoś czasu dopiero tam chodzę często, spedzam tam czas i widze jak oni funkcjonują.. kiedys mnie kilka razy ta kobieta do siebie zraziła tym, że pomimo ze siedzielismy sobie w trójkę " żeby z nią pogadać" bo ciagle sama siedzi - a ona sobie tylko ze swoim synusiem rozmawiała, a ja jak powietrze i jeszcze głupio pytała CZEMU NIC NIE MÓWIĘ...te kilka razy zostały mi tak w pamięci, jestem pamiętliwa... i długi czas unikałam tego domu... a teraz każa mi tam mieszkać i niby czuć sie jak u siebie - a u siebie mam rodziców którzy nie włażą mi do góry ( bo mieszkam z siostrą na innym piętrze, z tym ze z babcią) ...i tam nigdy nie poczuję sie swobodnie i prywatnie. U siebie zamykam drzwi i nikt nie wchodzi...( no chyba ze czasem moja siostra przypadkiejm) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×