Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jagodoweusta

siedze i myśle: języki - czy warto?

Polecane posty

Gość jagodoweusta

siedze i zastanawiam sie czy warto robić certyfikaty językowe czy szkoda na to kasy. myślicie, że lepiej iść na jakąś filologie czy wystarczy zdać jakiś egzamin językowy na wysokim poziomie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezamin językowy
filologia to strata czasu jak zależy ci tylko na języku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruuuszyna
jak zależy Ci na samym języku to po chuj Ci ta filologie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodoweusta
a może są tu jakieś osoby po filologiach? uważacie, że umiecie język perfect?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franek91
pomidor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodoweusta
zastanawiam sie czy po tych filologiach wszyscy tak cudownie mówią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mister germany
najlepiej rozmawiac z obco krajowcem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna
Ja filologii nie studiowałam, skończyłam kierunek ekonomiczny, ucząc się jezzyka, robiąc kusy, certyfikat itp, potem wyjechałam za granice, studiowałam, odbywałam staże a teraz pracuje jako tłumacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodoweusta
panna marianna to dobrze zrobiłaś, ale ja póki co nie mam kasy na wyjazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna
No ale jeszcze zależy co chcesz zrobić ze znajomocią dnejo języka: pracować jako tłumacz i generalnie z tym językiem czy też mieć po prostu dobrą znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodoweusta
wiesz co póki co studiuje ekonomie, ale jakoś nie czuje żeby po tym łatwo mi było znaleźć prace w przyszłości i tak sie zastanwiam co tu robić ze swoim życiem, żeby sie jakoś rozwijać i pomyślałam, że z chęcią nauczyłam sie jakiegoś języka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna
Ciężko coś poradzić, mam koleżankę co skończyła ekonomie i germanistyke i teraz pracuje w niemieckim biurze podatkowym z samymi Niemcami (ale w Polsce). dziwczyna znajomość niemieckiego miała naprawdę super bo była na erasmusie, pracowała w Niemczech, miała certfikaty. Same studia wg mnie nie sprawią, że język będzie sie znało dobrze a przede wszystkim nie pozna sie języka specjalistycznego. W to trzeba włożyć dużo samodielnej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodoweusta
no właśnie chyba same studia za wiele nie dają, tak jak ta ekonomia, studiuje to a szczerze powiedziawszy żadnych praktycznych umiejętności mi to nie daje. ostatnio zrobiłam CAE i myśle czy robić CPE, ale zastanawiam sie czy nie szkoda kasy na takie egzaminy i czy ktoś to w ogóle doceni czy pracodawcy zwracają uwage tylko na te filolologie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henk1
Zależy co chcesz z tym językiem robić dalej ? Jeżeli pracować to wystarczy opanować perfekt i zdobyć certyfikat.Ale jeżeli chcesz być tłumaczem przysięgłym to musisz skończyć filologię tak było w Holenderskim.Filologia to pięć lat nauki a ja nie miałem czasu więc jestem bez .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna
Pisała i już nna dziewczyna, że sama filologa nie nauczy cie jezyka bo tam więcej jest przedmiotów w stylu literatura, historia a nizeli praktcznej nauki. Chcesz sie dobrze nauczyc musisz działac też na własną rekę, są wyjazdy na erasmusa, staże, praktyki, ludzie jeżdzą do pracy. Nauka języka to kontakt z językiem a nie sama literatura. I przede wszystkim własny wkład. Musisz sie zastanwić co byś wogóle chciała robić bo jak na razie to widać że ty nie masz żadngo pomysłu na siebie i w tym momencie cokolwiek ty wybierzesz nic ci to nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna
henk1 - teraz aby być tłumaczem przysiegłym już nie trzea być po filologii. można skończyć inny rodzaj studiów a potem zrobić jakieś studium. Tak słyszałam od znajomej. Ja też jestem tłumaczem wykłym i chce zrobić przysięgłego, tyle że ja nie mieszkam w Polsce i u mnie wymagania też są jeszcze inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodoweusta
no to akurat prawda, że nie mam pomysłu na siebie, ale chciałabym coś zmienić w swoim życiu i zacząć sie bardziej rozwijać dlatego tak pytam o rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna
Zastanów się co lubisz. Będąc po ekonomii masz możliwości tylko musiz się zorientować co i jak: możesz pracować w księgowośći, przy marketingu, logistyka, w banku. jeśli do tego nauczysz sie języka możesz aplikować do korporacji. Co do języka jaki ci się podoba i jaki wg ciebie ma sens? ja bym odradzała anglistykę bo tych to pełno teraz i często skarżą się na brak pracy. I nie patrz sie na to, że studia fiilologiczne są za darmo. Jadąc na samych studiach niewiele zdziałasz. Musisz i tak dodatkow zrobić certyfikaty, warto wyjechać za granicę np. na erasmusa. By znać dobrze język trzeba mieć z nim stały kontakt a nie zdać pare egzaminów i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lillybilly
Daj sobie spokoj z filologa. Widzialam kiedys w telewizji wloskiej tlumacza przysieglego, szkoda gadac. posluguje sie sto razy lepiej tym jezykiem niz niektorzy tlumacze. poprostu wyjedz do jakiegos kraju, zapisz sie na studia, jakiekolwiek , zdobedziesz zawod i nauczysz sie poslugiwac biegle danym jezykiem. Praca za granica sama nie wystarcza, bo nie osiagniesz niestety wysokiego poziomu . Pozniej studia magisterskie zrob w jeszcze innym kraju i problem masz z glowy. Dwa jezyki w kieszeni. To wcale nie takie trudne. Wystarczy chciec, a studia w Polsce duzo kosztuja i sa do bani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodoweusta
na anglistyke nie chce. mam zamiar przyłożyć sie z angielskiego i zrobić ten egzamin cpe (chociaż czy do czegoś mi sie to przyda?). Uczyłam sie kiedyś hiszpańskiego i zastanawiam sie nad zrobieniem czegoś właśnie w kierunku tego języka. Tylko teraz pojawia sie pytanie czy warto samemu kontynuować ten język lub iść na jakiś kurs i starać sie w przyszłości o jakiś certyfikat czy pójść na filologie i tam porządnie (?) i biegle nauczyć sie mówić po hiszpańsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodoweusta
może jest ktoś w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodoweusta
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hiszpański jest prostym językiem, więc możesz się go nauczyć sama w domu praktykując z obcokrajowcami za pomocą różnego typu czatów lub stron do tego przeznaczonych (np. sharedtalk, busuu, livemocha lub hiszpanski.ang.pl (o ile ta strona jeszcze istnieje). Jeśli chcesz mogę Ci trochę pomóc, ale nauczyć się go za Ciebie nie dam rady, to już od Ciebie zależy ile wysiłku w to włożysz :) A później możesz zdać egzamin państwowy DELE w Instytutach Cervantesa. A dlaczego z Twojego kierunku nie chcesz wyjechać na Erasmusa? tam nauczysz się więcej niż Ci się wydaje (jeśli oczywiście jedziesz by się czegoś nowego dowiedzieć, a nie pić na umór!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frankla
Ja studiuję obecnie Finanse, ale hmm.. nie chce całe życie siedzieć przy biurku jako księgowa, albo bankowiec. Uczę się angielskiego i francuskiego. Uczę się stosunkowo szybko, jednak czasem napotykam przeszkody i muszę przysiąść w domu. Boję się, że to może być przeszkodą, bo myślałam o tym, żeby po finansach pójść na filologie francuską i zostać tłuaczem tekstów ekonomicznych.. Ale hmm! Obawiam się, że nie poradzę sobie na filologii. Do tego, uważam że tłumacz musi być cholernie zdolny. Tak jak mówię, języki przyswajam stosunkowo szybko, ale nie jakoś ekspresowo.. Jak myślicie? Jest tu ktoś w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodoweusta
dzięki wolnomyśląca za te stronki - zerkne sobie na nie i może mi sie przydadzą. Czytałam o egzaminach DELE ale obawiam sie, że jeszcze troche musiałabym sie pouczyć nawet do dele intermedio, szczególnie pewnie bym miała problem z częścią ustną, bo nie bardzo mam z kim ćwiczyć mówienie, a obecnie na kurs nie pójde, bo nie mam kasy (przez to że studiuje dziennie nie pracuje). Co do Erasmusa to rzeczywiście dobry pomysł, tylko chyba nie dałabym póki co rady studiować po hiszpańsku (chociaż może jakby codziennie kuć to po wakacjach byłoby to możliwe). Ogólnie to ostatnio jakoś nie wiem co robić ze swoim życiem (troche te studia mnie męczą, mam poczucie bezsensu itp), ale musze sie jakoś ogranąć. A gdzie byłaś na tym Erasmusie, może gdzieś w Hiszpanii? frankla - ja też nie chce być księgową i zazdroszcze ci, że mówisz po francusku, masz fajny pomysł z tymi tłumaczeniami tekstów ekonomicznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagodoweusta, tak byłam na Erasmusie w Hiszpanii, a dokładniej to w Castilla y León. Wszyscy patrzyli na mnie jak na wariatkę przed wyjazdem, bo jak można jechać do Hiszpanii, studiując filologię romańską (głównie francuski) z językiem angielskim... ale z racji tego, że ja się krytyką nie przejmuję i wiem czego chcę (i chciałam kiedy się na taki krok decydowałam), pojechałam, wiele się nauczyłam (chociaż hiszpański już znałam wcześniej) i od tamtego dnia hiszpański jest językiem, którego używam na codzień, ale to już dłuższa historia. Zastanów się co chciałabyś robić w życiu, co sprawia Ci przyjemność, bo ktoś mądrze powiedział,że ten kto robi to co lubi, nie przepracuje ani jednego dnia w życiu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodoweusta
z mojej uczelni jest oferta wyjazdu np do Granady. Swoją drogą zazdrosze ci tej filologii romańskiej, nie wiem dlaczego poszłam na ekonomie, bo nic tutaj konkretnego sie nie nauczyłam i dlatego chciałabym chociaż dodatkowo jakiś język poznać. dzięki za rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagodoweusta-jestem na filologii hiszpańskiej i podobnie jak Ty na ekonomii-niczego konkretnego się nie nauczyłam i nie nauczę. Jeżeli komuś zależy tylko na nauce języka, to niech nie wybiera filologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodoweusta
o prosze, na ekonomii to nie wątpie, że niczego sie nie nauczyłaś, no ale pewnie hiszpańskiego to sie nauczyłaś? nie wierze, że po filologii nie mówi sie super. widze, że jednak ja marnuje czas, a inni coś robią ze swoim życiem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie studiowałam ekonomii, to było porównanie :) Hiszpański znam od 3,5 roku, zaczęłam się go uczyć w liceum. Chodzi mi o inne przedmioty-nie skomentuje historii Hiszpanii, którą mieliśmy tylko semestr i koniec. Fonetyka i fonologia-to samo, a na historii literatury hiszpańskiej poznajemy tylko nazwiska, daty i tytuły, a dzieł prawie wcale. Najwięcej zajmowała nauka filozofii, czyli przedmiotu najmniej związanego z kierunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×