Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna beksa

poryczałam się dzisiaj na Polskę

Polecane posty

Gość mmmm1234
To może ja dodam swoje trzy grosze. Mieszkam w UK z swoim partnerem. Mieszkamy na poziomie. Nie mając dzieci możemy kasę wydawać dla siebie. Mamy lekkie zboczenie na punkcie sprzętów RTV. Praktycznie wszystko tu mamy. Jak coś chcemy to idziemy i to kupujemy. Nie ma mowy aby brać tv czy komp na raty. Jednak pomimo że mój partner płynnie mówi po angielsku to cholernie tęsknimy za Polską. Może brak jest nam odpowiednich znajomych? Też mamy dość pogody, jedzenia. Trzeba kombinować aby jeść zdrowo. Ceglane domy mi odpowiadają, ale pogoda nie. Boje się wracać do PL. Zwyczajnie boje się biedy to samo mój partner. Tu naprawdę mamy już fanaberię na punkcie różnych rzeczy. Wybieramy się do PL w kwietniu. Ostatni raz byliśmy w listopadzie i na samą Polskę wydaliśmy 1000 funtów lekką ręką. Nie mówiąc o prezentach. W Polsce nie wiem co trzeba było by robić aby w miesiącu wydać 1000 futnów na głupoty i kupić sobię sprzęt za 400 funtów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbata.
Dla mnie to bardzo ciekawy wątek, zwłaszcza że czuję podobnie. Byłam w UK 2 lata, od 4 jestem w Polsce (Warszawa), mam mieszkanie, pracę, męża i dziecko. Po latach śmiało mogę powiedzieć że powrót tutaj był moim największym życiowym błędem. Użytkowniczko "zusta" nie chcę Ci mieszać w głowie, ale przemyśl wszystko dobrze. Mnie też denerwowało w UK wszystko, teraz stwierdzam że to był syndrom braku prawdziwych problemów. My wracamy do UK - tym razem na stałe, jednak minęły 4 lata i będziemy zaczynali od zera. A! i dodam że do nasze polskie pensje nie są wcale jakieś niskie, to ceny tutaj są absolutnie nieadekwatne nawet do "dobrych" zarobków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stefiania Oleczko
Dziewczyny, a powiedzcie mi czy po licencjacie wyjeżdżając do UK można kontynuować studia (magisterskie), czy trzeba rozpoczynać według ich systemu od nowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbata.
pytałam o to samo znajomą,podobno można choć tylko mało oblegane kierunki, jednak nie była pewna na 100% więc lepiej jeszcze gdzieś sprawdzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stefiania Oleczko
Aha, no ja robie w tej chwili Finanse i rachunkowość, ale myślałam albo o prawie podatkowym w PL, albo zrobić (bo mają tam ponoć jakieś księgowe) tą właśnie księgowość w UK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradźcie bo nie wiem
ja niedługo wyjezdzam za granice.. mam nadzieje ze nam sie powiedzie i zostaniemy na zawsze. i w koncu bedzie nas stac zeby miec to upragnione dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stefiania Oleczko
"doradźcie" tutaj niestety ciężko mieć dziecko, ale powiem Wam, że to też kwestia tego w jakim domu dziecko się urodzi... Moja babcia zawsze ciężko pracowała, zdobyła masę dyplomów, bo na nic ich w domu nigdy nie było stać więc się uczyła, teraz pomaga moim rodzicom.... No ale ona też wiecznie nie da rady pracować, dlatego ja się uczę na księgowość, żeby pomagać jej w firmie. Tylko, że też jest tu ciężko jeżeli chce się samemu do czegoś dojść... nie te czasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zyje w Polsce
i nie narzekam, mam dobrą pracę i nigdzie się nie wybieram, no chyba że ktoś mi zapłaci za granicą 5000 Euro bądź 4000 funtów to wtedy bym się zastanawiał za mniej nie wyjadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradźcie bo nie wiem
no jeśli ktoś ma tu dobrą pracę to wiadomo. niestety, ale ja od ponad 0,5 roku nie mam pracy, a zawsze kiedy miałam to za max 1000zł (skończyłam studia). wynajmujemy mieszkanie, nie mamy szans na kredyt.. od kilku lat tak bardzo pragne dziecka... dlatego wyjezdzamy.. do niemiec. mam nadzieje ze nam sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stefiania Oleczko
Nie no jest praca i za więcej. Trzeba się rozglądać i mieć dobry refleks, bo konkretne ogłoszenia szybko stają się nieaktualne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zyje w Polsce
ja wiem, że nie jest łatwo, teoretycznie w większych miastach łatwiej, ale już w mniejszych nie. Ja miałem sporo umiejiętności i szczęścia, znalazłem pracę w dobrej firmie, szef ok, współpracownicy ok, pensje na czas. Jestem zadowolony. Życzę wszystkim powodzenia, żeby każdy znalazł swoje miejsce na świecie, gdziekolwiek byłoby ono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradźcie bo nie wiem
ja mieszkam w trojmiescie i nie mam pracy, wiec wcale nie jest tak, ze w duzym miescie latwiej. chce czegos wiecej niz zastanawiac sie jak przezyc z miesiaca na miesiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stefiania Oleczko
Ogólnie dużo roboty śmieciowej jest w Wawie: za 2000 podstawy+prowizja - przedstawiciel handlowy, od 10 do 12 brutto za godzine + prowizja konsultanci telefoniczni itp, tylko niestety wszystko zlecenie i naprawdę ciężka robota....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stefiania Oleczko
Przepraszam miało być od 10 do 14 brutto za konsultanta**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradźcie bo nie wiem
nie kazdy sie nadaje na przedstawiciela czy konsultanta.. trzeba miec gadane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zyje w Polsce
może spróbuj szukać ofert też w innych miastach, przeprowadź się. Ja też się przeprowadziłem. Wybrałem miasto, zaczełem dzwonić, pisać maila, wysyłać CV, po 2 tygodniach się tam przeprowadziłem i 2 tygodnie po przeprowadzce zaczełem pracę. Na start dostałem 1200 PLN netto, szok!!!! :-) skromnie ale dało się utrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stefiania Oleczko
Dlatego mówię, ciężka robota... może nie tyle gadane co mieć w daleko gdzieś innych ludzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Occh zusta jak ja cie rozumiem,my z rodzinka (tez mam trójeczke) mieszkamy w irlandii juz 6 lat a z biegiem czasu jest mi coraz trudniej sie tu odnalezc, mam swiadomosc tego jak wiele mnie i moje dzieci omija,rodzice coraz starsi,nawet skype juz nie wystarcza dzieci za dziadkami tez bardzo tesknia. Jestem tu tylko ze wzgledu na szkole dzieciakow,jak skocza to za.jakies 5 lat wracamy z mezem i niech sie dzieje co chce. Lepiej biednie i skromnie ale u siebie. Pozdrawiam wszystkich " wygnaców" serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradźcie bo nie wiem
ja nie chce "sie skromnie utrzymac" bo tak wlasnie zyje tutaj... ja chce kupic wlasne mieszkanie, chociaz kawalerke, chce wziac slub, chce miec dziecko.. i nie zastanawiac sie czy w tym mcu oplacic gaz czy prad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stefiania Oleczko
Dziewczyny kwestia podejścia. W PL, jesteście u siebie, i albo żyjecie skromnie, albo pracujecie od świtu do nocy i kupujecie rtv itp, albo jedziecie do UK pracujecie mniej za większe pieniądze i macie wszystkie nowinki techniczne... ale nie jesteście u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zyje w Polsce
powiedz mi najpierw ile masz teraz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stefania co ty gadasz ze pracujesz mniej mnie z dojazdami nie ma 10 godzin w domu a i pieniadze tez juwwz nie te co kiedys oj nie. Wiec nie pisz dziewczynie glupot bo teraz nie jest juz tak kolorowo a zapierdzielac trzeba wiecej za ta sama kase. , chyba ze siedzisz sobie w cieplym biiurze w co watpie 6 godzin i do domku ale wiekszosc nie ma tak dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradźcie bo nie wiem
ja? ja mam 25. mój facet jest świetnym fachowcem i zarabia 3000. ja jestem tłumaczem i nie mam pracy, jedynie coś dorabiam, max 200zl/mc. wole nie byc u siebie, ale miec pieniadze na normalne zycie. 4 mce temu pekla mi szybka w piekarniku.. do tej pory jej nie mam bo zwyczajnie nie mam kasy zeby ja wstawic... a to koszt jakichs 20-30zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradźcie bo nie wiem
joaska - racja. mam w belgii rodzine.. ona pakuje pieczarki, on jezdzi widlakiem. maja dwojke dzieci, 3 samochody, wlasnie zmienaja dom na wiekszy. sa tam od 6 lat. niczego sobie nie zaluja, odkurzacz kupuja ot tak, bo zobaczyli fajny w sklepie. moja lodowka ledwo chodzi - nie wiem co zrobie jak padnie, bo nie stac mnie na kupno nawet uzywanej. wole ciezko pracowac, ale zyc normalnie, jak czlowiek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stefiania Oleczko
joaśka - a kto powiedział, że pracuje mniej od Ciebie? Robię tak samo czasami po 12 godzin nawet dłużej + powrót do domu, jedyny plus, że jak musze coś załatwić to mogę spokonie wyjść, ale robota i tak musi być skończona, więc nic mnie nie mija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zyje w Polsce
do doradźcie bo nie wiem Myślałem, że może jesteś młodsza i chciałabyś mieć już wszystko. 25lat to nie jest wiek, żeby już wszystko mieć. Ja jestem starszy i też wielu rzeczy jeszcze nie mam, bogaty nie jestem, rodzice pomogli mi przy zakupie mieszkania na tyle na ile mogli resztę spłacam sam z żoną. Generalnie powoli, powoli idę do przodu. Wiadomo, że w Polsce jest trudniej niż na zachodzie i jeszcze długo tak będzie. Wiem, że tam miałbym więcej niż tu mam. Jeśli jesteś tłumaczką to powinnaś korepetycje dawać, z tego całkiem fajne pieniądze można mieć. 3000 PLN to nie jest mało, nie wiem jakie macie koszta miesięczne. Myślę, że nie można porównywać życia na zachodzie do życia w Polsce. Żeby było obiektywnie to trzeba robić porównania z krajami na podobnym etapie rozwoju gospodarczego co polska np. Węgry, Czechy, Słowacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zusta
Dziekuje, ze kilka osob milo odnioslo sie do mojej wypowiedzi i ze sa osoby, ktore czują jak ja... Zawsze jakos lżej czlowiekowi jak wie, ze inni czuja to samo... Czytam tu o dwóch przeciwstawnych grupach osob. Jedni maja juz dosc skromnego zycia i chca wyjechac z PL, a drudzy (w tym ja) chca zrezygnowac z nieco ,,lżejszego,, zycia i wrocic do Polski. Hehe, mysle, ze dopiero jak kazdy z nas sprobuje to zrozumie co maja na mysli jedni i drudzy... Jo-aśka, kiedy piszesz o sobie - ja moglabym to skopiowac, czuje to samo, dokladnie. Kiedys na lekcjach j. polskiego uczylam sie o polskich pisarzach-emigrantach, ktorzy strasznie tesknili za ojczyzna, - dopiero teraz wiem co znaczy nostalgia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×